sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 3

Następnego ranka obudziłam się ze wspomnieniami z ostatniego wieczora.

Niall pocałował mnie na pożegnanie.

Naprawdę to zrobił. Wszystko co chciałam zrobić, to położyć się w łóżku i już nigdy więcej się nie obudzić i nie widzieć twarzy Nialla lub kogokolwiek innego. Podobało mi się to co wczoraj się wydarzyło, ale zawstydziło mnie to. Widzieli to wszyscy. Bez wyjątku. Państwo Horan, rodzice Ashley, a przede wszystkim mój tato razem z mamą.

Moje życzenie zostało spłukane w toalecie, gdy chwilę później mój kochany brat wtargnął do mojego pokoju. Czy kiedykolwiek słyszałeś o pukaniu? Myślę, że nie.

-Słyszałeś o pukaniu?  - zapytałam, kładąc się na brzuchu i przyciskając twarz do poduszki.

-Zależy o jakie pukanie Ci chodzi

-Ugh. Jesteś obrzydliwy

Prawie spadłam z łóżka na dźwięk jego głosu. Zauważyłam jak wchodzi do mojego pokoju z puszką napoju energetyzującego. Co on tu robi ?!
Wciągnęłam kołdrę na głowę i zacisnęłam powieki, mając nadzieję, że Niall sobie pójdzie.

- Idziemy dzisiaj na boisko. Idziesz z nami? - zapytał Zayn, a ja pokręciłam głową.

No tak, oni mnie nie widzą.

Usłyszałam westchnienie i odgłos, opuszczających pokój, kroków. Westchnęłam z ulgą , ale zamarłam, gdy łóżko obok mnie ugięło się, a kilka sekund później moja kołdra podniosła się do góry. Trzymałam mocno zamknięte oczy, zaprzeczając każdemu scenariuszowi w mojej głowie.

-Zrobiłaś się antyspołeczna odkąd wyjechałaś.

Przewróciłam oczami na dźwięk jego głosu. Jego bliskość sprawia, że się rumienię.
Gdy wstałam z łóżka, oplotłam swoje ciało kocem.

- Masz na sobie ubrania. Czemu się zasłaniasz? - zapytał z uśmiechem na twarzy, po czym położył się na plecach i założył swoją prawą nogę na lewe kolano.

- Cóż mam trochę godności - odpowiedziałam, starając się nie zarumienić pod jego onieśmielającym spojrzeniem.

- To nie tak, że nie widziałem twojego ciała wcześniej - uśmiechnął się i wziął swój telefon.

Moje oczy rozszerzyły się, gdy wyciągnął prawą rękę w moją stronę aby pokazać mi ekran swojego iPhone'a. Tam było moje zdjęcie sprzed dwóch dni, kiedy wyszłam na balkon w samym staniku.

Poczułam, że moje policzki się czerwienią. Spróbowałam zabrać mu jego telefon, ale Niall wziął z powrotem swoją rękę i schował telefon do kieszeni swoich jeansów.

- Muszę się ubrać - wymamrotałam i zacisnęłam kołdrę wokół siebie.

- Nie mam nic przeciwko - powiedział.

- Proszę - jęknęłam żałośnie.

Niall usiadł, po czym do mnie podszedł. Zrobiłam krok do tyłu, ale on i tak jest ode mnie wyższy. Praktycznie, z miejsca gdzie stoję, mogę poczuć zapach jego wody po goleniu. Jedyne, co moje oczy widzą to jego biała koszula. Niall jest ode mnie wyższy o głowę.

Wyciągnęłam szyję, by na niego spojrzeć. Uśmiechnął się.

- Musisz przestać być taką zakonnicą i dobrze się zabawić.
Zrobiłam minę, na której on nie znajdzie żadnego wyrazu zabawy.

- Nasze definicje zabawy się różnią - wymamrotałam.

-Nie poznaję Cię. Kiedy mieszkałaś tu trzy lata temu wychodziliśmy od rana, a wracaliśmy o północy. Potrafiliśmy usiąść i przegadać pół dnia o głupich tematach na przykład, o tym jak bardzo nie znosisz swojego wyglądu. Chodziliśmy na ogniska, imprezy poza miastem i przesiadywaliśmy na boisku z naszą grupą znajomych. Nie poznaję Cię wiesz? Nie wiem kto lub co, Cię zmusiło do zmiany twojego zachowania, ale to nie jest moja dawna Sam jaką znałem. - Strzelił mi złowrogie spojrzenie, po czym odwrócił się i wyszedł.

To nie jest moja dawna Sam. Cholera. 

Moje oczy zatrzymały się na jego karku, zmarszczyłam brwi, ale on już wyszedł.

Zanim umyłam zęby, ubrałam się w shorty i koszulkę, wyszczotkowałam włosy i zrobiłam swój makijaż. Nie lubię kiedy ludzie widzą mnie bez make-upu. Jestem brzydka. Poprawiłam swoje brązowe włosy z blond końcówkami i skierowałam się na dół, do salonu. Nikogo tam nie było. Poszłam więc do kuchni, moja mama latała po niej jak szalona, od szafki do szafki szukając czegoś.

-Mamo, co robisz ?

-Robię ciasto, nie  widać? Cholera jasna! Gdzie jest ta miska! -Krzyknęła.

-Szafka po prawej stronie nad zmywarką. - Wtrącił Zayn, który wszedł do kuchni wraz z Niallem, jedząc płatki śniadaniowe.

-Oh. Dzięki synku - Powiedziała moja mama klepiąc się w czoło, przy czym ubrudziła się mąką.
Próbowałam dostać się do płatków, ale są one w szafce tuż za mamą. Zakaszlałam, ale nie odsunęła się.

- Chcę zjeść Cini minis - Mruknęłam siadając na krzesełkach obok Zayna i Nialla.

- Może chcesz zjeść moje? - Zapytał Zayn.

-Ile Ci tam zostało ? - Zadałam kolejne pytanie.

-No zobacz - Odpowiedział pokazując mi miskę.

-Huh. Całkiem sporo. Dawaj

-Dzieci proszę was. To niehigieniczne - Obrzydziła się moja mama.

-Mamo. Jesteśmy rodzeństwem - Pomachał rękoma Zayn.

-Gdzie jest tato ? - zapytałam, gdy zjadłam. Niall stukał coś na swoim telefonie, a Zayn wstał i zabrał ode mnie pustą miskę po płatkach, po czym włożył ją do zmywarki. Uśmiechnęłam się do niego w podziękowaniu.

-Pojechał gdzieś z Williamem - Odpowiedziała mama.

-Z moim ojcem ? - Wtrącił Niall, odrywając wzrok od swojego telefonu, na co moja mama potaknęła.

-Oh. Bym zapomniała. Dziś o 20.00 przychodzą do nas goście - Odparła.

-Kto znowu ? - Zapytał mój brat.

-Nie "kto znowu" , tylko rodzice Nialla i Ashley. - Odpowiedziała

-Czyli znowu popijawa ? - Powiedział Niall, śmiejąc się, na co moja mama zaczęła się również śmiać.

-Powiedzmy - Odpowiedziała.

- Dzisiaj jest impreza na plaży - wtrącił się Niall, patrząc na telefon.
Zayn skinął głową.

- Załóż bikini - Kontynuował

-Kto?! Ja?! - Zapytał zdezorientowany Zayn wskazując na siebie palcem.

-Zamknij się idioto. Nie ty. Sam.

Oh. Super.

Nie zwrócili na mnie uwagi, gdy wyszłam z kuchni na taras. Zeszłam po schodach w dół werandy i usiadłam na jednym z dwóch leżaków w ogrodzie.
Włożyłam słuchawki do ucha i jeszcze raz podziękowałam Bogu, że złapałam wifi.


***

Westchnęłam i rzuciłam się na fotel, włączając telewizję. Już miałam zacząć oglądać Doktora House'a, kiedy obok mnie zadzwonił telefon. Podniosłam go i zobaczyłam zdjęcie Ashley. Odebrałam.

- Halo? - zapytałam zdezorientowana.

-SAM! 

Skuliłam się na jej krzyk. Wstałam i poszłam otworzyć okno, ponieważ zaczynało mi się robić trochę gorąco.

- Przychodzisz... na ognisko dzisiaj... na plaży?- zapytała.

- Uh ... Nie wydaje mi się - wymamrotałam.

- Dlaczego nie? Musisz się trochę wyluzować.

Lekko przygryzłam wargę i westchnęłam.

- Dobra, przyjdę.

- Świetne! Bądź gotowa na siedemnastą. - Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę szesnastą. Przewróciłam oczami i odłożyłam słuchawkę. Boże.
Postanowiłam założyć szorty, szelki, koszulę, i parę czarnych adidasów, po czym zrobiłam swój makijaż. Usiadłam na łóżku i myślałam o tym, co może się zdarzyć.
Kiedy miałam wrócić do oglądania mojego serialu, drzwi otworzyły się, a Ashley weszła do pokoju.
Ubrana jest w dżinsy, obcasy i bluzkę odsłaniającą pępek.

- Nie martw się, nie ubieram tego. Moje przebranie jest w plecaku.
Westchnęłam, po czym wstałam i przywitałam się z nią. Poszłam za nią po schodach w dół na korytarz.

-Mamo idziemy! - Krzyknęłam i usłyszałyśmy krzyk aprobaty pochodzący z kuchni.
Ashley pobiegła w dół na ganek i skręciła w prawo, zanim poszła w dół ulicy. Dotarłyśmy do dworca autobusowego i spojrzałyśmy na godzinę na jej telefonie. Jest dokładnie 16.30. Usłyszałyśmy, jadący w dół drogi, samochód. To był czarny Range Rover. Zobaczyłam prowadzącego Nialla. Obok niego siedzi Zayn. Nie mogę zobaczyć czy ktoś jest na tylnym siedzeniu, ponieważ tylko przednie szyby są przeźroczyste. Samochód zatrzymał się przed nami i otworzyły się tylne drzwi, czyli nie drzwi od strony pasażera. Niall złapał ze mną kontakt wzrokowy i uśmiechnął się.

Niall ma na sobie parę czarnych obcisłych rurek, białe air force'y, i czarną koszulę, a jego włosy są zaczesane do góry.
Jazda na plażę była niewygodna. Wszyscy rozmawiali o zboczonych rzeczach i pozycjach, które sprawiają największą przyjemność. Milczałam przez cały ten czas, a kiedy dotarliśmy na miejsce, prawie ucałowałam ziemię. Niall zaparkował na parkingu, który jest po drugiej stronie ulicy od plaży.
Z miejsca w którym staliśmy mogłam zobaczyć ogromne ognisko. Słyszałam głośne śmiechy, muzykę i wszędzie rozproszonych ludzi. Nagle stałam się niespokojna. Nie byłam na takim ognisku odkąd wyjechałam. Ashley przebrała się za samochodem. Teraz ubrana jest w skórzaną żółtą spódniczkę, czarny gorsen również skórzany, wysokie lity z ćwiekami oraz czarną skórę. Ma też na sobie bikini. Ona zdecydowanie planuje kąpiel w morzu.
Jest dość ciepło i mam wrażenie, że jestem jedyną dziewczyną, która nie przyniosła bikini. Przeszliśmy przez ulicę i zauważyłam po naszej lewej stronie wesołe miasteczko obok hoteli i małą alejkę ze sklepami.

- Tu jest niesamowicie. Przychodzimy tutaj prawie codziennie - powiedziała
Ashley, gdy weszłyśmy na piasek. Wiedziałam, że to zła decyzja, aby mieć na sobie trampki, bo potem będą całe w piasku.
Niall przesunął dłonią po włosach i podrapał się po piersi, zanim nasza grupka, jeśli mogę to tak nazwać, przyłączyła się do imprezy.
Moje serce zabiło szybciej niż zwykle, gdy zeskanowałam swoje otoczenie. Jest tam bar obok małego tarasu, który jest pełen napojów i czerwonych kubków. Są tam też leżaki, większość z nich zajęta jest przez praktycznie uprawiające seks pary. Muzyka rozchodzi się z tarasu, który także jest wypełniony ludźmi, a dokładniej osobami w wieku od 16 do 20 lat. Poczułam się jak za starych dobrych lat.
Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam, opierającego się o blat, Nialla, który rozmawia z jakąś dziewczyną, czekając na swojego drinka. Zalotne uśmiecha się do niej, a ona ciągle kołysze się na boki. Udałam się w ich stronę.
Jego oczy podniosły się z jej  twarzy i nawiązały ze mną kontakt wzrokowy, po czym on bezwstydnie zlustrował mnie wzrokiem.

- Cześć - powiedziałam, a Niall uniósł podbródek, unosząc brwi.
Dziewczyna spojrzała na mnie z irytacją, po czym odeszła.

-A jej co ? - Zapytałam zamawiając drinka.

-Pewnie stwierdziła, że widzi u Ciebie konkurencje - Odpowiedział, uśmiechając się do mnie. Barman podał mi mojego drinka, i umoczyłam w nim swoje usta. Wzięłam łyk, po czym oblizałam dolną wargę.

- Znajdź mnie za pół godziny to porozmawiamy, kochanie.

Nazwał mnie kochaniem. Poczułam się wyjątkowo.
Niall odszedł z czerwonym kubkiem w ręku. Stałam tam, tępo patrząc się na niego, po czym zgubiłam go w tłumie. Postanowiłam usiąść na fotelu, wyciągnąć swój telefon i zagrać w  jakąś grę.
Czas mijał, a po godzinie, wstałam i poszłam szukać Nialla. Nigdzie nie było go widać, tak jak i reszty jego przyjaciół. Mój wzrok dryfował po morzu i w końcu zobaczyłam kilka śmiejących się i krzyczących sylwetek w wodzie. Od razu zauważyłam Nialla. Chłopak zauważył mnie i uśmiechnął się, po czym szepnął coś do ucha Nainy. Dziewczyna złapała ze mną kontakt wzrokowy i skinęła głową, a następnie się odwróciła.
Niall wyszedł z wody i podszedł do mnie. Z jego włosów kapie woda. Uśmiechnął się do mnie i poszedł w  moim kierunku.

-No chodź do mnie - Powiedział przytulając mnie.

-Niall! Jesteś mokry! I śmierdzisz wódką! - Zaczęłam krzyczeć i śmiać się, na co on również zaczął się śmiać. Przytulił mnie jeszcze bardziej, a ja czułam, że jestem przez niego cała mokra. Poczułam jak ktoś złapał mnie za ręce, nim się obejrzałam Niall razem z moim bratem, Harrym i Liamem trzymali mnie za moje kończyny. Szli ze mną w stronę wody,a ja próbowałam się wyrywać.

-Nie! Nie możecie mi tego zrobić! - Krzyknęłam.

-Poraaa się rozerwać - Zanucił Liam.

Następnie zostałam perfidnie wrzucona do wody. Wynurzyłam się ocierając swoje oczy, i zobaczyłam jak wszyscy nasi znajomi, wraz z innymi ludźmi z imprezy zaczęli się śmiać.

-Oh.Normalnie to było moje marzenie, żeby zostać wrzucona do wody w ciuchach!

- Sięgnęłam do mojej kieszeni i zorientowałam się, że mój telefon jest kompletnie zamoczony i nie chcę się włączyć. - Niall! Zabiję Cię! Widzisz to?!

-Kupimy nowy - Przybliżył się do mnie i szepnął mi do ucha, po czym przyłożył
swoje usta do mojej skroni. Zaczęłam się trząść z zimna i zaczęło kołować mi się w głowie.

- Wiesz co? Chodźmy do domu. Widzę, że ci zimno i nie jesteś zbyt trzeźwa. - Powiedział Zayn, przytulając mnie.

-Awww. Mój kochany braciszek - Odpowiedziałam wtulając się w niego.

Wyszliśmy z wody, a Louis podał mi swój ręcznik, żebym mogła się nim owinąć.
Niall otworzył bagażnik i wyjął z niego zapalniczkę i paczkę papierosów. Wziął jednego i zapalił go, po czym wydmuchnął dym w moją stronę. Podał mi papierosa, a ja spojrzałam na niego. Chłopak roześmiał się, obserwując mnie i czekając na mój kolejny ruch. Wzięłam go do ust. Fakt, że Niall wcześniej go dotykał swoimi ustami zaintrygował mnie.
Wciągnęłam papierosa i zatrzymałam w płucach dym, po czym zaczęłam kaszleć. Niall roześmiał się, odrzucając głowę do tyłu. Moje policzki zrobiły się czerwone z powodu mojego upokorzenia.

-Czyli mam rozumieć, że dalej nie palisz?

Pokręciłam głową. Chłopak wziął z powrotem papierosa i znów się zaciągnął, wydmuchując dym w moją stronę. Byłam zaskoczona i próbowałam mu się wyrwać, ale one wciąż mnie trzymał.

- Otwórz usta.

Rozchyliłam je lekko, a on wziął kolejnego bucha, po czym pochylił się w dół. Jego usta były kilka milimetrów od moich. Moje serce zabiło szybko, gdy złapałam kontakt wzrokowy z jego niebieskimi oczami. Otworzył usta i wypuścił dym między moje wargi. To było dobre.
Chłopak puścił moją twarz i zrobił krok do tyłu, nic nie mówiąc. Zatrzasnął bagażnik i potargał swoje włosy, po czym przeszedł obok mnie.
Odwróciłam się i popatrzyłam, jak wsiada do auta, razem z Ashley, moim bratem, Harrym, Louisem i Liamem. Zayn siedział z tyłu a na jego kolanach zauważyłam moją przyjaciółkę. Nie było miejsca, dla mnie więc jak niby miałabym wrócić?! Niall przesiadł się do tyłu, a na miejsce kierowcy w zamian za niebieskookiego Irlandczyka zasiadł Louis.

-Usiądziesz na moich kolanach. Chodź. - Powiedział Niall podając mi swoją dłoń.

Usiadłam na jego kolanach i przytuliłam się do niego. - Zimno Ci prawda?
Skinęłam głową, a on zdjął swoją wziął z pod siedzenia jakąś kurtkę i zarzucił ją na moje plecy, po czym przytulił mnie. Zrobiło mi się momentalnie gorąco. Kocham jak mnie dotyka. Czuję się jkabym była w niebie. Jeśli mam być szczera to ja też nie jestem jakoś specjalnie zmęczona. Przymknęłam oczy i wąchałam zapach, którym był wyperfumowany Niall.
Chyba mi się przysnęło, bo obudził mnie trzask od drzwi w aucie.

-Pobudka - Powiedział Niall, głaszcząc lekko mój polik. Przetarłam oczy i ziewnęłam. Wysiadłam z samochodu i pożegnałam się ze wszystkimi. Zobaczyłam, że Zayn idzie ze mną w kierunku domu.

-A ty przypadkiem nie mieszkasz tam ? - Wskazałam na dom Nialla.

-Nie dzisiaj młoda - Klepnął mnie w plecy. Westchnęłam głośno i ruszyłam za nim w stronę werandy. Weszliśmy do środka, ale nikogo tam nie było. Zayn zapalił światła w salonie i zawołał mnie. Zobaczyłam, że trzyma w ręku kartkę, patrząc się na mnie ślepo.

-No co się tak głupio gapisz na mnie. Czytaj no, to! - Klepnęłam go w ramie, na co on potarł je, mówiąc bezgłośnie "ał" .

-Co mam Ci tu czytać? Napisali, że poszli się najebać z państwem Horan i Simpson.

-Może trochę kulturalniej? Obok Ciebie stoi kobieta - Ponownie klepnęłam go w ramię.
Skierowałam się na górę do swojego pokoju. Weszłam do środka i spojrzałam przez okno od balkonu. W pokoju Nialla, paliło się światło. Spostrzegłam przez firankę, że się przebiera, kiedy zobaczyłam, że mnie zobaczył podskoczyłam z przerażenia i zakryłam usta dłonią, na co on tylko roześmiał się. Zasłoniłam rolety, przeprałam się w swoją piżamę, kładąc się na łóżku.

Może on miał jednak rację? Że zmieniłam się odkąd wyjechałam trzy lata temu.
Przygryzłam lekko wargę...


----------------------------------------------------

Jeżeli szanujesz moją pracę

Czytasz = Komentujesz <3