wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 10

Weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi.
Niall zrzucił swoje buty i kopnął je na bok, wchodząc w głąb domu. Ja również ściągnęłam buty i poszłam za nim do środka.

- Piwa? - zapytał, ale potem się roześmiał. - Oh, czekaj.

Sposób w jaki prychnął sprawił, że się rozzłościłam.

- Właściwie to chciałabym butelkę - powiedziałam, starając się mu udowodnić, że nie jestem tchórzem lub jakąś lamowatą dziewczyną, która nie odważy się napić jak kiedyś.

Niall uniósł brwi, ale nie podważył mojej decyzji. Zniknął w kuchni, gdy ja usiadłam na kanapie i chwyciłam ze stolika pilota. Włączyłam telewizor i przeskoczyłam po wszystkich kanałach.
Niall przyszedł z kuchni i usiadł obok mnie, trzymając dla mnie butelkę piwa.

Owinęłam wokół niej palce i wzięłam ją do ust, czując na sobie wzrok Nialla. Przechyliłam butelkę i pociągnęłam łyka, po czym wzięłam jeszcze jednego i jeszcze jednego

- Dobra, zwolnij - powiedział i zabrał mi butelkę.

Pozwoliłam mu ją wziąć od siebie.
Ziewnęłam i odchyliłam się do tyłu na kanapie, czując się naprawdę komfortowo w towarzystwie Nialla.
Co było dziwne, bo po prostu wcześniej poszliśmy się kąpać nago.

- Jesteś zmęczona?

- Już mnie o to wcześniej pytałeś. Tak - odpowiedziałam.

- Ja też - powiedział i wstał, odkładając butelki na stół.

Niall ruszył w kierunku schodów, a ja poszłam za nim. Naprawdę miałam nadzieję, że nie było słychać mojego przyspieszonego pulsu. Byłam bardzo zdenerwowana, bo nie miałam pojęcia gdzie będę spać.

Potem Niall nagle zgasił światła na dole i zamknął drzwi, po czym zaczął iść po schodach. Prawie krzyknęłam, bo totalnie boję się ciemności, i złapałam jego koszulkę kiedy byliśmy na górze. Poczułam, że Niall się odwraca i mogłam zobaczyć, że patrzy na mnie z góry.

- Coś nie tak? - zapytał zdezorientowany.

- Włącz światło.

Chłopak wyciągnął rękę i zapalił światło, a ja odetchnęłam z ulgą.

- Możesz spać w pokoju dla gości.

- Oh.

Mam nadzieję, że nie usłyszał rozczarowania w moim głosie. Naprawdę nie wiem dlaczego byłam tym rozczarowana... Może dlatego, że spodziewałam się, że powie, że będę spać w jego łóżku. Zresztą, czemu miałby tak powiedzieć?

Przecież Niall nie chce spędzić ze mną nocy. Dwie noce temu wyszedł, więc to dość dużo znaczy?

- Czekaj, nie mam piżamy.

Niall przewrócił oczami i zniknął w swoim pokoju, po czym pojawił się z podkoszulkiem.

- Możesz to założyć, okej?

Wzruszyłam ramionami, nawet mu nie dziękując .
Niall pokazał mi gdzie jest pokój dla gości oraz łazienka, po czym wrócił do swojej sypialni. On naprawdę nie wie jak traktować swoich gości.
Westchnęłam i poszłam do toalety, gdzie umyłam twarz, zrobiłam siusiu i przebrałam się w 'piżamę'. Następnie zmyłam wodą makijaż, umyłam włosy i wyszczotkowałam palcem zęby.
Kilka minut później byłam już w łóżku. Wszystko było ciemne, przez co miałam kłopoty ze snem. Nienawidzę spać gdzieś indziej niż w swoim łóżku, ponieważ naprawdę mam paranoję, że ktoś będzie próbował się włamać.
Podniosłam się kiedy usłyszałam szuranie po podłodze.

To tylko wiatr. 

Ale potem coś porysowało po szybie, a ja usiadłam prosto.

Pieprzyć to.

Wyskoczyłam z łóżka i rzuciłam się w stronę drzwi, po czym wolno je otworzyłam. Korytarz był całkowicie ciemny, ale jakoś udało mi się od znaleźć jego drzwi. Moja ręka zatrzymała się w powietrzu, gdy ja zastanawiałam się czy powinnam zapukać czy też nie. Westchnęłam i odwróciłam się, ponieważ nie chciałam, aby Niall mnie odrzucił, ale oczywiście musiał am wpaść w kwiata  i przekląć w drodze do pokoju, w którym będę musiała spać.

-Sam?

Zamarłam i odwróciłam się, czując się jak jeleń w świetle reflektorów. Niall stał zdezorientowany w swoich drzwiach. Wciąż miał na sobie ubrania z dzisiejszej nocy.

- Co robisz? - zapytał.

- Uh, ja tylko... usłyszałam jakieś hałasy i ja... Zapomnij. Dobranoc - jęknęłam, mając nadzieję, że Niall tak to zostawi.

Westchnął i wyciągnął rękę w stronę swojego pokoju, zapraszając mnie do środka. Zmarszczyłam brwi, a moje serce podskoczyło na jego gest.

- Oh, dziękuję - wymamrotałam i szybko weszłam do jego sypialni, po czym Niall
zamknął drzwi.

Zobaczyłam kanapę przy końcu łóżka i założyłam, że Niall pozwoli mi na niej spać, więc podeszłam do niej.

- To jest moja strona - powiedział.

Odwróciłam się zdezorientowana.

- Co takiego?

- Zawsze śpię po prawej. Możesz wziąć lewą stronę.

- Oh, śpię na lewej, więc... okej.

Podeszłam na lewą stronę łóżka i niezręcznie przed nią stanęłam. Niall usiadł na kanapie, chwytając kontroler. Grał w gry wideo.

- Możesz tutaj spać, ale ja jeszcze gram, więc musisz się dostosować.

Wzruszyłam ramionami i weszłam do łóżka.

Jestem w łóżku Nialla. Pościel pachnie lawendą, co mnie zaskoczyło, bo spodziewałam się, że będzie pachnieć papierosami i... seksem. Chyba oceniłam go po tym co inni ludzie mówią... A wiem, że nie lubię jak ludzie osądzają mnie za coś innego niż moje zachowanie lub osobowość. Czułam się z tym źle i musiałam go przeprosić.

- Niall? - zapytałam i zobaczyłam jak lekko podniósł głowę, dając mi znak, abym kontynuowała. - Uh, przepraszam. No wiesz, że oceniłam cię dzisiaj i za to wszystko... Nie jesteś taki.

Nie odpowiedział, ale wiedziałam, że mnie słucha. Westchnęłam i obniżyłam kołdrę w dół do mojej klatki piersiowej, bo było mi naprawdę gorąco.

- Mógłbyś otworzyć okno? Proszę? Jest trochę gorąco.

Niall jęknął i zatrzymał grę, po czym podszedł do okna, które ma idealny widok na mój pokój, i je otworzył.

- Dzięki - powiedziałam.

Niall zapisał grę i wyłączył telewizor. Widziałam go jak podchodzi do swojej strony łóżka i podnosi piżamę, a następnie wychodzi z pokoju. Przesunęłam się na skraj swojej strony. Nagle zdałam sobie sprawę z faktu, że będę spała w tym samym łóżku co Niall.

Jednak 5 minut później on nadal nie wrócił. Może bierze prysznic? Serce zabiło  mocniej w mojej klatce piersiowej, wyprzedzając moment kiedy Niall przejdzie przez drzwi. A może on będzie spał w sypialni swojej mamy?
Zamknęłam oczy i prawie spadłam z łóżka, kiedy usłyszałam jak drzwi się otwierają i zobaczyłam jak Niall idzie przez ciemność na swoją stronę. Miał na sobie tylko koszykarskie spodenki. Chłopak podniósł kołdrę, o kurwa, będziemy ją wspólnie dzielić. Nie myślałam o tym. Potem zapadła cisza. Przełknęłam ślinę, bo wiedziałam, że w najbliższym czasie nie zasnę.

- Jestem zaskoczony.

Przygryzłam wargę, kiedy jego słowa dotarły do moich uszu. Powoli odwróciłam się na prawy bok w jego stronę. Ramię Nialla było pod jego uchem, a jego oczy patrzyły na mnie.

- Dlaczego? - zapytałam i zgapiłam jego pozycję.

- Bo nie wspomniałaś nic o tamtej nocy.

- Jakiej nocy? - zapytałam, ale potem dotarło do mnie o czym on mówi.

Tej nocy.

- Dlaczego jesteś zaskoczony? - kontynuowałam, a Niall wzruszył ramionami.

- Bo nie zadawałaś mi potem żadnych pytań... No wiesz, nie myślałaś, że jesteśmy teraz w jakimś związku.

Jego słowa mnie zabolały, ale odsunęłam od siebie swoje uczucia.

- Wiedziałam, że jeśli bym to zrobiła to by ci się to nie spodobało, więc nic nie mówiłam.

Niall tylko patrzył na mnie przez chwilę, po czym się odezwał:

- Podobało ci się?

- C-co?- zapytałam.

Teraz nasza rozmowa zmierza w bardziej intymnym kierunku.

- Czy podobało ci się? To co robiliśmy?

Wiedziałam, że się rumienię.

- Uh, taa. Mam na myśli... tak. Tak podobało.

- Chciałabyś to powtórzyć?

Taa.

- Um... tak - powiedziałam, a ostatnia część moich słów wyszła szeptem.

Czy to znaczy, że kiedyś jeszcze raz możemy  to zrobić?

Wyciągnęłam nogę spod kołdry i położyłam ją na kocu, ponieważ robiło mi się coraz bardziej gorąco, mimo że okno było otwarte.

- Mi też się podobało - dodał, a ja lekko się uśmiechnęłam.

Ale jedno pytanie, które chciałabym mu zadać, pojawiło się w mojej głowie.

- Dlaczego wyszedłeś?

- Hm?

- Wyszedłeś z łazienki ale nie wróciłeś.

- Hm, tak właściwie...

- Poszedłeś do pokoju Zayna?

Wiem, że nie powinno mi to przeszkadzać, ale przeszkadza.

- Co? Nie - powiedział. - Tak naprawdę wróciłem ale już zasnęłaś.

- Więc jak udało ci się wyjść z domu?

- Nie wyszedłem. Spałem z tobą, ale następnego ranka cię opuściłem, aby twoi
rodzice mnie nie złapali.

Cholera, mój brzuch zaczyna szaleć.

- Oh.

Znów to 'oh'.

- Wiem, że nie oczekiwałaś, że zostanę - wymamrotał i przewrócił się na plecy, patrząc teraz w sufit.

- Nie, ja... Cóż, tak. Czemu jednak? Czemu zostałeś?

Niall wzruszył ramionami.

- Byłem zmęczony i nie mogłem wyjść z domu. I... nie wiem, chyba chciałem z tobą zostać.

Chciał ze mną zostać.

- Cóż, dzięki? - powiedziałam niezręcznie i zabrałam rękę spod głowy, ponieważ zaczynała mi drętwieć.

- Dobranoc - szepnęłam i zamknęłam oczy.

- Dobranoc - powiedział Niall, a ja od razu zapadłam w sen.


-----------------------------------------


Kiedy obudziłam się następnego dnia, po raz kolejny zastałam puste łóżko.
Słyszałam stłumione głosy na dole, więc wstałam i poszłam do łazienki, żeby ubrać się tak, abym mogła wyjść.Gdy wyszczotkowałam, znów moim palcem, zęby, spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już pora, aby wrócić już do domu.
Jeszcze raz sprawdziłam pokój Nialla, po czym zeszłam po schodach na parter. Zatrzymałam się, kiedy zobaczyłam mamę Nialla i mężczyznę wychodzących z kuchni.

-Sam! - powiedziała zaskoczona Maura.

To po raz kolejny wygląda jakbym coś wcześniej robiła z Niallem.

- Spędziłaś tu noc? - zapytała zmieszana.

- Ja...

- Nie wiedziałem, że Niall i ty wróciliście do siebie - powiedział William

- Um, gdzie jest Niall? - zapytałam.

- Właśnie wyszedł.

- Oh, dziękuję.

- Zostaniesz na śniadanie?

- Nie, przepraszam. Muszę iść.

- Może innym razem - powiedziała, uśmiechając się.

Również się uśmiechnęłam, po czym William otworzył mi drzwi. Podziękowałam mu i wyszłam z domu, a następnie przeszłam na drugą stronę ulicy.


------------------------------------


-Posłuchaj, nie chcę owijać w bawełnę, ale nie wiem jak Ci to powiedzieć- zaczął nietypowo Zayn

-To znaczy?

-To znaczy, że... Ugh, Boże nienawidzę tego momentu

-Tego kiedy rozmawiamy ze sobą szczerze?

-Tak.

-Okej, więc o czym chciałeś w końcu ze mną porozmawiać?- zapytałam zniecierpliwiona, to już zaczynało mi się powoli nudzić.

-Dobra, strzele z grubej rury.- powiedział szybko

-Słucham.

-Ugh. Pamiętasz, że jak wyjeżdżałaś obiecałem Ci, że zrobię coś ze swoim głosem?

-Jaśniej?

-Mianowicie to, że ja, Liam, Louis, Harry i Niall dostaliśmy się do tego etapu żeby założyć swój zespół.- powiedział na bezdechu. zamurowało mnie.

-Co proszę?! Od kiedy to trwa?!

-Od jakichś dwóch lat...

-I mówisz mi to dopiero teraz?!

-Oh, przepraszam, że nie chciałem narażać Cię na to, żebyś nie miała życia, bo te cholerne dupki śledziły by Cię na każdym kroku, o każdej porze, żeby tylko dowiedzieć się czy kurwa śpisz pod kołdrą czy nie!

-Co ty pleciesz?!

-To, że chciałem, żebyś miała normalne życie, bez śledzenia Cię rozumiesz? Nie na darmo jestem twoim bratem. Nasz zespół nazywa się "One Direction" , w tym roku wydajemy swój trzeci album, nadal nad nim pracujemy. Dlatego mam trochę czasu z chłopakami, bo mamy przerwę, podczas trasy. Ale kiedy skończymy ostatnie single wyruszamy w "We're We Are Tour" naszą światową trasę koncertową, musimy tylko podpisać kontrakt z  odpowiednią wytwórnią muzyczną, która będzie godna tego, aby nas reprezentować podczas nowej trasy koncertowej. Nadążasz?

Kiedy Zayn skończył opowiadać o co w tym wszystkim chodzi, byłam pewna, że moja szczęka opadła do samej ziemi. Jaka trasa, jaki kurwa zespół od tego zacznijmy!

-Wkręcasz mnie - zaśmiałam się sarkastycznie.

-Tak, pewnie wkręcam Cię, bo ja nie mam nic lepszego do roboty. Dlaczego chodzimy na imprezy tylko po nocach, a najczęściej poza miastem? Żeby te cholerne dupki nie mogli nas śledzić. Nie mielibyśmy życia przez te wszystkie plotki. I tak wystarczy, że do sieci wyciekł filmik jak ja i Louis jaramy trawkę.

-Żartujesz?!

-Nie. Ten idiota zgubił telefon i proszę bardzo. Tak poza tym. Niall ma dla Ciebie niespodziankę. Tylko musisz poczekać- rzucił, poklepując mnie w ramie, po czym
ruszył w kierunku kuchni

-To tyle z tego wszystkiego? Zespół, trasa i już?! - krzyknęłam, wyrzucając ręce w powietrzu.

-Tak. To na tyle - uśmiechnął się, popijając sok pomarańczowy.

-Ja tu zwariuję -złapałam się za głowę, przeczesując palcami swoje włosy.

- Idziesz dzisiaj do skateparku? - zapytał Zayn

- Nie, um, nie wydaje mi się - powiedziałam, pamiętając, że Niall zaprosił mnie do kina.

Nie rozmawiałam z nim od wczoraj, ale kiedy będę sama w pokoju mam zamiar do niego zadzwonić.

- Okej - wzruszył ramionami.

Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam torbę obok łóżka, po czym chwyciłam telefon i znalazłam jego numer. Nie mogę uwierzyć, że naprawdę do niego dzwonię.

- Halo? - głos Nialla zabrzmiał w telefonie.

- Hej... Uh, to ja, Sam

- Tak wiem, mam twój numer.

- Racja. Uhm, powiedziałeś, że idziemy dzisiaj do kina? Mam na myśli... jeśli nie chcesz już iść to w porządku... To znaczy... powiedziałeś, uh...

Cholera. Teraz brzmię jak frajerka, a Niall pewnie już zmienił zdanie.

- Tak - powiedział, a ja mogłam usłyszeć jego cichy śmiech. - Właśnie miałem do ciebie napisać, ale zadzwoniłaś. Odbiorę cię o równej 20. Film zaczyna się o 21.

- W porządku. Tak. Jasne.

- Do zobaczenia.

I potem się rozłączył.
Dobra, to jest to. Mam 6 godzin, nic wielkiego. Spokojnie. I to nie jest randka, pewnie Niall nie miał z kimś iść, lub wszyscy są zajęci.

O 19:30 stanęłam przed szafą, próbując znaleźć, co do cholery, mam ubrać. Chcę wyglądać dobrze - ale nie chcę, aby wydawało się, że starałam się to zrobić dla niego; co jest totalnym kłamstwem, no ale nie ważne.
Po długim rozmyślaniu w końcu postawiłam na coś prostego, a do tego ubrałam też koturny, więc będę mogła być nieco wyższa. Nie żeby 5 centymetrów zrobiło jakąś różnicę.
Poszłam do ubikacji, gdzie wyprostowałam włosy i nałożyłam lekki makijaż. Włożyłam telefon, kosmetyki, klucze i portfel do torebki, którą jakiś czas temu kupiła mi mama. Następnie zeszłam na dół.

- Gdzie idziesz? - zapytała mama , gdy chwyciłam z wieszaka kurtkę, w razie gdyby zrobiło się zimno, kiedy wyjdziemy z kina.

- Wychodzę.

- Gdzie? Z kim?

- Z przyjacielem. Do kina.

- O której wrócisz?

Wzruszyłam ramionami.

- Koło 23?

- 23?

Skinęłam głową.

- W porządku? - zapytałam zmieszana.

- Potrzebujesz pieniądze na bilety?

- Uh, właściwie 20 byłoby dobre.

Mama pokiwała głową i zniknęła na chwilę, po czym wróciła, trzymając w dłoni 20 funtów. To trochę za dużo, ale chcę zostawić resztę na inne okazje.

- Pa. Zostawię otwarte drzwi.

- Mam klucz.

Tym razem go mam.

- Dobrze. Miłej zabawy.

- Paa!

Wyszłam i zaczęłam iść w kierunku przystanku autobusowego, bo wiem, że babcia zamknęłaby mnie w domu na zawsze, gdyby zobaczyła, że ja rzeczywiście idę do kina z Niallem.

Wysłałam mu wiadomość, że jestem na przystanku, a następnie usłyszałam nadjeżdżający motocykl. Od razu wiedziałam, że to on.
Super, wziął motocykl.
Zatrzymał się przede mną i wyciągnął dłoń, kiedy zobaczył, że naprawdę sama nie dam rady wspiąć się na pojazd. Udało mi się na niego z trudem wejść, po czym przyczepiłam się jego talii i ruszyliśmy.
Była 20:18 kiedy zatrzymaliśmy się na parkingu przed centrum handlowym. Niall zdjął kask i powiesił go na kierownicy, po czym wstał i odwrócił się do mnie. Przerzuciłam nogę nad motocyklem i zeskoczyłam z niego.

- Hej - powiedziałam, stojąc wreszcie na bezpiecznym gruncie.

- Hej. Chodźmy.

Skinęłam głową i poszłam za nim, ignorując energetyczne bicie mojego serca.
Idę oglądnąć z Niallem film w pomieszczeniu, w którym będzie ciemno.
Kino znajduje się na 2 piętrze. Niall kupił bilety, gdy ja stanęłam w kolejce po jedzenie.
Chłopak wrócił 2 minuty później z biletami w ręce, a moja kolejka nawet się nie zmniejszyła.

- Co chcesz? - zapytał Niall.

Spojrzałam na opcje i zdecydowałam wybrać wszystko na co mam ochotę. Nie będę już dłużej nieśmiała.

- Paczkę Skittles, popcorn i jedną z tych czekoladowych rzeczy.

- Okej. A co do picia?

- Fanta.

Niall kiwnął głową i spojrzał przez chwilę na wybór jedzenia, po czym popatrzył na mnie.

- Czy to ty jesteś wyższa, czy to tylko ja? - zapytał.

- Mam na sobie obcasy.

- Ha, dobry ruch.

- Nie lubię kiedy przedrzeźniasz mój wzrost.

- Nie przedrzeźniam, po prostu jesteś niska.

Żachnęłam się figlarnie, a Niall uszczypnął mój policzek.

- To słodkie.

Lekko się zarumieniłam i poczułam się lepiej przez jego komentarz. To śmieszne, że taka prosta uwaga od Nialla może sprawić, że mój dzień jest lepszy.
W końcu nadeszła nasza kolej, a Niall kupił duży popcorn, dużą porcję nachos z salsą, dwie duże Fanty, czekoladę i Skitllesy.
Trzymałam nasze napoje, Skitllesy i czekoladę, podczas gdy Niall trzymał popcorn i nachosy w swoich totalnie dużych dłoniach.
Chłopak polecił dziewczynie przy wejściu, aby wyciągnęła bilety z jego tylnej kieszeni jeansów, ponieważ ma zajęte ręce. Starałam się nie czuć zazdrości, ale mi się to nie udało. Jestem dosłownie zazdrosna o każdą żałosną rzecz.

Weszliśmy do sali, a ja poszłam za Niallem na nasze miejsca w środku rzędu.

- Myślę, że nie powinnaś trzymać popcornu - powiedział, kiedy usiedliśmy w naszych fotelach.

- Czemu? - zapytałam.

- W razie jeśli byś się przestraszyła i podskoczyła to nie wysypiesz popcornu.

- Oh, to ma sens.

Wzięłam przez słomkę łyka i odwróciłam głowę do Nialla, który próbował jakoś wygodnie usiąść na siedzeniu.

- Wiesz, że jeśli zacznę krzyczeć to, to będzie twoja wina, racja?

Niall przewrócił oczami.

- Nie bądź taka dramatyczna. To nie jest takie straszne.

- Owszem jest. Widziałam zwiastun.

- To dlaczego do mnie zadzwoniłaś?

- Bo...

Chciałam z tobą spędzić czas.

-Bo... Dowiedziałam się  o wszystkim od Zayna- zmieniłam temat.

-O tym, że jara trawkę?- zaśmiał się, rozciągając nogi pod fotel kogoś z przodu.

-Też. O tym, że jesteście super "One direction"- kiedy wypowiedziałam nazwę ich zespołu Niall dosłownie zakrztusił się swoim napojem i wypluł go pod fotel.

-Co do kurwy?! - zapytał oburzony.

-Proszę nie bądź zły. - odpowiedziałam spiszczając glowę w dół.

-Zajebe go.

Na szczęście zaczęły się reklamy, a ja westchnęłam z ulgą. Film rozpoczął się kilka minut później, a ja już zjadłam Skittlesy i czekoladę.
W połowie filmu skończyliśmy nasze jedzenie, więc Niall pchnął pudełka pod nasze siedzenia i odchylił się do tyłu na swoim fotelu.
Zasłoniłam rękami oczy, ponieważ dwie małe dziewczynki naprawdę mnie wystraszyły. Chcę tylko, żeby to się już skończyło to może nie dostanę dzisiaj w nocy zawału. Kiedy scena się zmieniła odetchnęłam z ulgą i położyłam dłoń na podłokietniku z mojej prawej strony, ale wtedy moja ręka zderzyła się z kostkami Nialla, a on zabrał rękę, oddając mi oparcie. Spięłam się nieco, kiedy poczułam jego ciepłą dłoń na swojej. Odwróciłam głowę, aby na niego spojrzeć, ale on oglądał film.

Jesteś popieprzona.

Skrzyżowałam nogi i starałam się skupić na filmie tak bardzo jak tylko mogłam. Ale nie mogłam.
Przez resztę filmu jedynie co czułam to jego gorącą skórę na mojej.
Kiedy napisy zaczęły przewijać się po ekranie Niall zabrał rękę, pozostawiając moją całkowicie zimną.

- Nie byłaś taka przerażona jak się spodziewałem, że będziesz.

To (jakoś) dlatego, że trzymałeś moją rękę.

- Eh - to było wszystko co mogłam wymyślić.

Niall nie przejął się, aby po sobie posprzątać, więc złapałam puste torebki i opakowania.

- Co robisz? - zapytał.

- Mam zamiar posprzątać bo nikt nie jest wystarczająco miły, aby to po sobie zrobić.

- Wiesz, że tutaj jest osoba od sprzątania?

- I co z tego? Czy to znaczy, że mamy zostawić to gówno w całej sali? - zapytałam.

To jest jedna z rzeczy, których nie mogę znieść - ludzie, którzy oczekują, aby coś za nich zrobić.
Niall był zaskoczony moimi słowami, ale uśmiechnął się i zabrał rzeczy z moich rąk.

- Dobrze, posprzątam. Tylko wiesz, jesteśmy ostatni w sali.

- Nie obchodzi mnie to.

Niall strzelił mi bezczelny uśmiech, a następnie rzucił śmieci na podłogę. Założyłam ramiona na piersi, blokując mu drogę z sali.

- Zejdź mi z drogi - zaśmiał się.

- Nie. Podnieś to.

Znowu się zaśmiał, a ja nawet pomyślałam, żeby być na niego zła, ale totalnie zakochałam się w jego śmiechu.

- Wiesz, że z łatwością mogę stąd wyjść, racja?

Wciąż stałam na swoim miejscu.

- Dobrze - westchnął i podszedł do mnie.

Przez chwilę wystraszyłam się, ale potem się znowu rozluźniłam, bo przecież jesteśmy w miejscu publicznym.
Jego ramiona zamknęły się wokół mojej talii, a Niall podniósł mnie do góry. Skończyło się na tym, że owinęłam ręce wokół jego barków, podczas gdy Niall z łatwością szedł w kierunku wyjścia, jakbym nic nie ważyła.

- Niall. Postaw mnie.

- Ha, nie.

Zaczęłam się szarpać ale Niall tylko wzmocnił swój uścisk, kiedy stanął na schodach.

- Niall, spadnę.

- Nie, nie spadniesz. Zamknij się.

Chłopak zszedł z ruchomych schodów i ruszył do wyjścia. Mogłam zobaczyć patrzących na nas ludzi.

- Ludzie się gapią - powiedziałam i bez myślenia schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi.

Niall zatrzymał się przed swoim motocyklem i posadził mnie na moim miejscu.
Było już ciemno, ale nie było tak zimno jak spodziewałam się, że będzie.

- Więc, podobał ci się film? - zapytał.

- Tak. Nie był taki straszny.

Niall strzelił mi spojrzenie 'oh-naprawdę?', a ja wzruszyłam ramionami. Potem usiadł na motocyklu i założył kask, po czym wystartowaliśmy.
Niall zaparkował na swoim podjeździe o 23:30.

- Hej - powiedział, łapiąc mnie za rękę, kiedy próbowałam przejść przez ulicę, aby dostać się do swojego domu.

Popatrzyłam w stronę drzwi, ale przypomniałam sobie, że babcia już pewnie śpi, a poza tym jest ciemno.

- Co? - zapytałam, gdy Niall oparł się o motocykl.

Moje serce podskoczyło, gdy chłopak przyciągnął mnie do siebie tak, że jedna z jego nóg była pomiędzy moimi. Moje dłonie znalazły się na jego torsie.

- Myślę, że mam zamiar iść jutro popołudniu do Louisa i Harrego

- Coś jak... na imprezę?

- Nie... bardziej coś jak takie małe spotkanie.

Jego ręce NIE przesunęły się w górę i w dół mojej talii.

- Oh. I chcesz żebym przyszła?

Niall kiwnął głową.

- Mogę cię nauczyć pływać.

Uniosłam brwi.

- Nie patrz tak na mnie, mogę cię nauczyć.

-No dobrze.

- I nie zakładaj jutro kurtki. Ma być gorąco.

- Od kiedy to sprawdzasz pogodę?

- Od kiedy uważasz, że to w porządku mi odpyskowywać? - zapytał, wyglądając na wkurzonego.

Wstrzymałam oddech, bo cholera, sprawiłam, że jest zły. Ale potem kąciki jego ust uniosły się do góry. pokazując, że tylko żartował.

- Muszę wracać - powiedziałam i spróbowałam się cofnąć ale Niall nie poluzował uścisku.

- W takim razie do zobaczenia jutro.

- Tak - powiedział, ale nie pozwolił mi odejść.

- Niall - westchnęłam.

- Co? - zapytał, a jego oczy znowu wyglądały niewinnie.

Nagle miałam ochotę go pocałować. I tak zrobiłam.
Nacisnęłam swoje usta na jego wargi, a on od razu kontynuował, poruszając nimi. Ale tylko zwyczajnie się całowaliśmy, bez języczka. To było nowe - bardziej delikatne i intymne.

Kiedy się odsunęłam, Niall oparł swoje czoło o moje.

- Pójdę już - powiedziałam.

- W porządku.

Niall zdjął ręce z mojego ciała, a ja cofnęłam się o krok.

- Dobranoc.

- Branoc - odpowiedział, a ja odwróciłam się, po czym szybko przeszłam przez ulicę.

Kiedy leżałam w nocy już w swoim łóżku, odtwarzałam wszystko w głowie w kółko i w kółko.

W co ja się kurwa wpakowałam?


--------------------------------------------


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

:))