czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 9

- Pozwól mi sprawić, że poczujesz się dobrze.

Mój brzuch zacisnął się na jego słowa, a przez moją głowę przeszło milion pomysłów, co to może oznaczać. Niall zaśmiał się cicho w skórę na mojej szyi, podczas gdy jego dłonie zjechały w dół moich szelek.

- Nie będę się z tobą pieprzyć... Po prostu sprawię, że poczujesz się dobrze...

Pozwolisz mi?

Wstrzymałam oddech.

- Tak.

- Dobrze - powiedział i musnął moje usta.

Znam go od 3 lat, ale mam nadzieję, że Niall nie zamierza uprawiać ze mną seksu, prawda? To znaczy, to nie tak, że nie jestem gotowa, po prostu nie goliłam się od 3 dni, a poza tym on pewnie robił to z idealnymi dziewczynami, po moim wyjeździe, które doskonale wiedzą jak dobrze uprawiać seks.
Myślę za dużo. Muszę się zrelaksować.
Jego usta całowały wolno moją szyję, a Niall zrobił kilka kroków do przodu, sprawiając, że uderzyłam tyłem kolan o łóżko. Jego ręka wylądowała na materacu, kładąc mnie na nim, po czym Niall znów złączył nasze usta.

Jakoś znalazłam się na środku łóżka, leżąc na poduszkach. Moje serce biło jak szalone, kiedy Niall ponownie całował moją szyję, a następnie obojczyki. Chłopak przytrzymywał się nade mną na jednej ze swoich rąk, a drugą próbował rozpiąć i odsunąć zamek moich jeansów. Niall ściągnął je w dół, po czym jego usta powróciły do mojego ucha.

- Tak dobrze pachniesz... - wyszeptał, wypychając i przyciskając swoje krocze do mojego.

Jęknęłam z powody tarcia, a Niall wypuścił oddech, po czym wyszeptał:

- Podoba ci się? Hmm?

Skinęłam głową, a moje ręce znalazły się na jego biodrach. Niall powtórzył swój ruch, a ja zamknęłam oczy, dając mu lepszy dostęp do mojej szyi. Moje nogi wygięły się na łóżku, tak że kolanami ściskałam go po obu bokach.

- Cholera - wyszeptał Niall i przygryzł moją wargę.

Jego mięśnie rozciągnęły się nad moją głową, kiedy ponownie pchnął swoimi biodrami. Mój żołądek zacisnął się, a ja pewnie już byłam szkarłatnoczerwona, chociaż moje policzki mnie nie paliły. Jedna z jego rąk powędrowała do mojej skóry, która została przyciśnięta przez jego palce. Jego usta ponownie połączyły się z moimi, po czym Niall otworzył moje wargi swoim ciepłym językiem. Chłopak odchylił głowę w jedną stronę i przycisnął swój język do mojego języka.
Ponownie zajęczałam, a on jęknął. Poczułam dziwny ucisk w brzuchu, a jego ręka znalazła się pomiędzy moimi nogami. Wydałam z siebie pisk, kiedy Niall przycisnął do mnie swoją dłoń, przyprawiając mnie o deszcze. Pod jego dotykiem wygięłam swoje plecy w łuk, kiedy Niall zaczął poruszać swoją ręką, pocierając o moją łechtaczkę.

- Jesteś blisko kochanie? - wyszeptał gorąco do mojego ucha, a ja przygryzłam wargę i skinęłam głową, zaciskając powieki.

Jego usta ponownie musnęły moje wargi, kiedy Niall przycisnął się do mnie jeszcze raz i znów pocałował. Niall złapał między zęby moją wargę i pociągnął za nią, uśmiechając się. Poczułam jak coś we mnie narasta.

- Niall - wyszeptałam, a on złożył pocałunek w kąciku moich ust.

- Dalej.

Jego słowa sprawiły, że eksplodowałam w środku i poczułam wilgoć między nogami. Czułam się niesamowicie. Niall zsunął się ze mnie, a ja natychmiast się zarumieniłam. Chłopak wstał z łóżka i włożył rękę do spodni.

- Cholera, muszę iść do łazienki i... wiesz.

Jeszcze bardziej się zarumieniłam i skinęłam głową, po czym Niall wyszedł z pokoju
Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, po czym wyciągnęłam i założyłam nową bieliznę. Wyrzuciłam zużytą parę do kosza na pranie i skoczyłam w piżamę. Ziewnęłam i weszłam do łóżka, naciągając na siebie kołdrę.


---------------------------------------


Następnego ranka był 1 lipca. Nialla nigdzie nie było widać, ale to nie tak, że spodziewałam się, że zostanie tutaj na noc czy coś...
Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się, po czym usiadłam przy biurku i otworzyłam laptopa.
Następnie zalogowałam się na Facebooka, w powiadomieniach wyświetliło mi się, że mój brat oznaczył mnie na pewnym zdjęciu. Widniał tam między innymi taki opis: "O jej. Jakie to zdjęcie stare. Pamiętasz jak moi znajomi myśleli, że jesteś moją dziewczyną przez to, że złapałem Cię za dłoń? :d"

Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym, że ma nasze wspólne zdjęcie. Odłożyłam swojego laptopa i poszłam wziąć poranny prysznic. Ubrałam się w czarne spodenki, czarną bluzkę odkrywającą mój brzuch, a na nią założyłam czarne szelki. Zeszłam na dół, wskoczyłam w swoje air force i wyszłam z domu, skierowałam się w stronę skateparku. Po drodze spotkałam Ashley, która stała przy ulicy i machała ręką, okay, to mnie trochę zaniepokoiło.

-Ashley?

-Oh, Sam. Jedziesz ze mną? - zapytała.

-Jadę gdzie?

-No do skateparku.

-Ah, okay. -odpowiedziałam i poczekałyśmy w ciszy na taksówkę. Kiedy żółty samochód podjechał pod krawężnik wsiadłyśmy do środka. Dziewczyna zapłaciła taksówkarzowi, po czym przeszłyśmy przez ulicę, a następnie przez bramę do skateparku. Moje oczy przeskanowały mnóstwo ludzi i w końcu spotkały Nainę, leżącą wzdłuż ławki i prawdopodobnie opalającą się.

Od razu zobaczyłam na szczycie rampy rozmawiających Liama i Nialla. Nawiązałam kontakt wzrokowy z Liamem, który uśmiechnął się i pomachał do mnie. Niall również popatrzył w moim kierunku. Liam trzymał pod pachą deskorolkę, a Niall opierał się łokciami o swojego pomarańczowego bmxa.

Chłopak miał na sobie białą koszulkę i obcisły jeansy. Jego zwykłe Ray Bany leżały na czubku jego nosa i tak, wyglądał bez zarzutu.
Wspomnienia z ostatniej nocy przebiegły przez moją głowę, a ja musiałam odwrócić wzrok, ponieważ zaczęłam się rumienić. Liam powiedział coś do Nialla, po czym puścił deskorolkę i wskoczył na nią, zjeżdżając w dół rampy. Obrócił deską w powietrzu i wylądował przede mną.

- Hej kochanie - przywitał się i mrugnął.

- Hej Liam- odpowiedziałam.

- Podobał ci się mój trik?

- To nie było takie trudne - skomentowałam i położyłam nogę na końcu mojej deskorolki.

- Oh, tak? W takim razie to zrób.

Wzruszyłam ramionami.

- W porządku.

Był zaskoczony, a ja tylko upewniłam się, że moje szelki są na swoim miejscu, po czym odepchnęłam się i zjechałam w dół rampy. Kiedyś przez cały dzień robiłam ten trik w domu. To nie jest coś trudnego. Wylądowałam dokładnie obok Nialla, który teraz odchylał się na swoim bmxie i się na mnie patrzył.

- Nieźle Parker - powiedział.

- Więc teraz mówimy sobie po nazwisku?

- Jak się masz? - zapytał.

- Uh, dobrze? - zapytałam, zaskoczona jego normalnym pytaniem.

Chłopak usiadł prosto na rower i zacisnął ręce wokół kierownicy.

- Do zobaczenia na drugiej stronie, kochanie.

Moje serce podskoczyło na jego przezwisko, a ja obserwowałam go przez swoje ramię, jak zjeżdża w dół rampy i obraca pod sobą dwa razy rower, po czym ląduje bezpiecznie na drugiej stronie.
Byłam całkowicie oniemiała. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby ktoś zrobił czegoś takiego. Jeśli mam być szczera, jestem pod wrażeniem.

- Nieźle stary! - krzyknął Jake i podjechał do Nialla, który tylko wzruszył ramionami, po czym popatrzył na mnie.

Muszę dostać się na drugą stronę, dlatego tylko od niechcenia zjechałam w dół rampy. Kocham to puste uczucie w żołądku, gdy za każdym razem zjeżdżam w dół.

- Jestem głodna - jęknęła Diana ze swojego miejsca na ziemi.

Ona, Diana i Ashley siedziały na ziemi, rozmawiając o bezużytecznym gównie, podczas gdy jej deskorolka stała gdzieś obok.

- Chodźmy do Subwaya - zaproponował Niall, a wszyscy najwyraźniej podekscytowali się tym pomysłem.

Nigdy wcześniej nie jadłam w Subwayu ale cały czas słyszę o nim w filmach.
Zostawiliśmy nasze rzeczy przed sklepem w specjalnym miejscu na deskorolki i rowery.

- Boże, mógłbym zjeść całe to miejsce - powiedział Ricky, kiedy wchodziliśmy.

Ustawiliśmy się w kolejce, a ja spojrzałam na zdjęcia na ścianie, aby zdecydować, którą wybrać kanapkę. Starałam się nie myśleć ile taka kanapka ma kalorii. Gdy rozważałam nad zamówieniem, nie zorientowałam się nawet, że przede mną stoi Niall. Jego ręka powędrowała i poprawiła szelkę, która zwisała z mojego ramienia. Skończyło się na tym, że wybrałam pierwszą lepszą rzecz, którą przeczytałam.
Usiedliśmy na dużej kanapie pod ścianą.

-Masz proste włosy - zaobserwował Louis , gdy wszyscy chwycili swoje kanapki.

Wszystkie pary oczu zwróciły się na mnie, a ja musiałam odłożyć swój posiłek, ponieważ nienawidzę, gdy ktoś patrzy na mnie kiedy jem.

- Tak - wymamrotałam.

- Podobają mi się - kontynuował i wyciągnął rękę przed Nialla (który siedział obok mnie; a tak przy okazji: siedziałam między nim, a Dianą), aby dotknąć moich włosów. Niall odepchnął jego rękę, a Lou roześmiał się.

- Sory stary, ale próbuję jeść - powiedział Niall i podniósł nieco kanapkę, aby podkreślić swoje słowa.

- O tak, przepraszam - powiedział, wciąż zdezorientowany, Louis

- Więc kiedy będziecie się pieprzyć? - strzeliła Diana, a ja prawie się zakrztusiłam.

- Co? - zapytałam, kiedy poczułam jak moje policzki czerwienieją.

- Ty i Liam ? Powiedziałaś, że chciałabyś z nim uprawiać seks... Więc kiedy będziecie się pieprzyć?

- Nie będziemy tego robić - powiedziałam i odłożyłam kanapkę. Nagle znikł mój apetyt.

To się nie może dziać; nie możemy rozmawiać o moim seksualnym życiu przy stoliku w Subwayu.

- Czemu nie? - zapytała, kiedy popijała swojego Sprite.

- Ponieważ nie chcę? - powiedziałam.

- Ała, kochanie - roześmiał się Liam.

- Nie, ja nie-nie miałam na myśli, że nie chcę, ja tylko... - jąkałam się, nie wiedząc czemu.

Spojrzałam na Nialla wzrokiem "pomóż mi". Spodziewałam się, że dołączy do kpin ze mnie, ale był poważny, mówiąc:

- Pewnie nie chce złapać jakiejś choroby wenerycznej lub czegoś.
Wszyscy zaczęli się śmiać, z wyjątkiem Liama, który z żartem powiedział:

- Patrzcie kto to mówi, Horan.

Oczy Nialla złagodniały i powędrowały na talerz. To mi przypomniało, że Niall spał z wieloma innymi ludźmi-dziewczynami, a ja jestem tylko jedną z jego listy; nawet jeśli nie uprawialiśmy seksu. Niall nie odpowiedział już na to, wydaje się, że wyłączył się z rozmowy.
Czuję jego kciuk, na skórze powyżej kolana, który rysuje koła. Ale podoba mi się to; to jest relaksujące i takie... normalne.

- Idziemy dzisiaj na festiwal? - zapytała Naina, kończąc kanapkę i wycierając usta w serwetkę.

- Nie - odpowiedział jej surowo Niall, a ona się do niego skrzywiła, a następnie roześmiała.

Niall nie wydawał się tym rozbawiony.

- W takim razie wróćmy do parku - powiedziała Diana, po czym wstała, poprawiając ręką włosy.

W końcu wszyscy wróciliśmy do skateparku, bo nie mieliśmy nic lepszego do robienia. Tym razem postanowiłam usiąść z Ashley na ławce, ponieważ czułam ciążącą kanapkę w żołądku, a nie jestem w nastroju na wymiotowanie.

- Potrzymaj to dla mnie - powiedział Niall i podał mi paczkę papierosów oraz zapalniczkę.

Potem odwrócił się i poszedł do Diany, która była bardzo chętna do rozpoczęcia lekcji. Jeśli mam być szczera to poczułam jak kanapka cofa mi się do gardła. Mój
wzrok padł na przedmioty leżące w mojej dłoni.

''Jeśli chcesz się ze mną pieprzyć to uśmiechnij się oddając mi zapalniczkę''.

Zmarszczyłam brwi na napisane niechlujnie słowa na zapalniczce. Czy on jest poważny?
Czy w właśnie taki sposób zdobywa dziewczyny? O mój Boże.
Odwróciłam wzrok od przedmiotu i zobaczyłam patrzącego na Dianę Nialla, podczas gdy ona jechała na desce. Jego wzrok powędrował do mnie, a ja przewróciłam oczami. Od razu wiedział o co mi chodzi, przez co się roześmiał.

- Jest już po 17, nie uważasz, że powinniśmy powoli wracać? - zapytałam Zayna, patrząc na zegarek na swoim telefonie.

Zayn popatrzył na mnie ze swojego miejsca. Teraz wszyscy siedzieliśmy w kole i rozmawialiśmy leniwie o wakacjach. Dowiedziałam się, że wszyscy wyjeżdżają pod koniec sierpnia do różnych collegów.

- Tak, wracajmy zanim mama da nam szlaban za spóźnianie się.

- Wychodzimy gdzieś wieczorem? - zapytała Ashley , zdzierając lakier ze swoich paznokci.

- Nasi kuzyni nas dzisiaj odwiedzają, więc nie sądzę, że będziemy w stanie się z wami spotkać - powiedział Jake, a Naina kiwnęła głową.

- W takim razie pogadamy jutro - stwierdziła Ashley, wstając, a ja zrobiłam to samo.

- Czekajcie, idziemy z wami - powiedział Liam i uśmiechnął się, wstając.

- Proszę bardzo - powiedziałam do Nialla i podałam mu jego rzeczy, podczas gdy wszyscy się zbierali.

Chłopak uśmiechnął się, a ja zachowałam kamienną twarz. Gdybym się uśmiechnęła, Niall mógłby pomyśleć, że zrobiłam to bo chcę się z nim pieprzyć.

- Dzięki - powiedział i schował je do kieszeni.

Już miałam się odwrócić i dołączyć do wszystkich w drogę powrotną, ale Niall złapał moją rękę i mnie zatrzymał.

- Czekaj?

- Co?

- Idę wieczorem na imprezę, a ty powinnaś tam ze mną pójść.

Zmarszczyłam brwi, myśląc o tym.

- W porządku.

- Myślę, że to będzie impreza nad basenem, więc zabierz ze sobą bikini.

- Nie chcę iść na basenową imprezę.

- Dobra, w takim razie nie musimy wchodzić do wody.

- Dobra.

- Bądź gotowa na 21, zabiorę cię z przystanku autobusowego.

- Weźmiesz swój motocykl?

- Prawdopodobnie.

Westchnęłam i pożegnałam się z nim, po czym odwróciłam się w kierunku Ashely i reszty czekających na mnie.


------------------------------------------


Była prawie 20, kiedy stałam przed lustrem i prostowałam włosy. Byłam w bieliźnie i nie miałam pojęcia w co się ubrać. Otworzyłam okno i wyłożyłam na zewnątrz jedną rękę, aby sprawdzić jak jest zimno. Było wietrznie, ale ciepło, przez co byłam rozdarta. Postanowiłam nałożyć wodoodporny makijaż, w razie gdyby Niall postanowił być kutasem i wepchnąć mnie do basenu, czy coś. Rodzice już wiedzieli, że będę spać u Ashley. Używam tego pretekstu tak często, że nawet nie zadaje mi żadnych pytań, kiedy wieczorem gdzieś wychodzę. Zdecydowałam się na sweter, jeansy i mój ulubiony zielony płaszcz/kurtkę wiązany w talii, w przypadku gdy jest chłodno.

- Gdzie idziesz?

Zamarłam w półkroku i odwróciłam się, aby zobaczyć Zayna z turbanem na głowie. On za bardzo dba o swoje włosy, potrafi siedzieć godzinę przed lustrem.

Wygląda zabawnie.

- Uh, do Ashley. Piżama party.

-Kłamiesz.

-Słucham? - zapytałam

-No to słuchaj. Idziesz gdzieś z Niallem, a ja będę musiał kryć Ci dupe, że idziesz rzekomo do Ashley na nockę. - odpowiedział.

-Kocham Cię braciszku - powiedziałam rzucając mu się na szyję w podziękowaniu.

-Już, spadaj. - poklepał mnie po plecach, po czym cmoknął mnie w czoło i uśmiechnął się do mnie.

Chłopak odwrócił się i wszedł do swojego pokoju. Odetchnęłam głęboko, po czym udałam się po schodach na dół i sprawdziłam godzinę na zegarze na ścianie.
Była 19:57 kiedy wyszłam z domu i udałam się w stronę przystanku. Ciężki wiatr uderzył prosto w moją twarz, dlatego założyłam kurtkę i schowałam ręce do kieszeni. Zobaczyłam znajome, czarne auto Nialla, które zjechało w dół drogi i się przede mną zatrzymało. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i wspięłam się na siedzenie, po czym spojrzałam na Nialla, zapinając pas.

- Hej - powiedział i od razu zaczął jechać.

- Hej.

Niall chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek telefonu, który leżał na desce rozdzielczej. Wziął go do jednej ręki i popatrzył na ekran.

-To twój brat - powiedział, a ja przełknęłam ślinę, wzruszając ramionami.

- W takim razie odbierz.

- Włączę na głośnik.

Chłopak przycisnął dwa razy palcem po ekranie.

- Co? - powiedział.

-Słuchaj gówniarzu. Masz Sam mieć na oku choćby nie wiem co, jasne stary?

Przygryzłam wargę i popatrzyłam na Nialla, który puścił mi oczko. Nie mogłam na niego patrzeć, więc przebiegłam wzrokiem po jego koszulce i obcisłych jeansach.

-Nie ma sprawy.

-Napewno ? - próbował się upewnić

-Napewno braciszku - odezwałam się, a jego zatkało.

-Puściłeś mnie na głośnik?! Co za szuja. Bawcie się dobrze. - powiedział i rozłączył się, po czym po raz kolejny rzucił telefon na deskę rozdzielczą. Nic nie powiedziałam, ale uśmiech zagościł na moich ustach.

- Jest trochę ciepło na kurtkę. Nie uważasz? - zapytał i odwrócił do mnie głowę.

Wzruszyłam ramionami.

- Więc, gdzie jest impreza?

- W domu kolegi.

- Oh.

Nic już po tym nie powiedziałam. Wyjrzałam przez okno, kiedy mijaliśmy plażę, była ciemna i opustoszała w nocy o tej godzinie. Popatrzyłam na zegarek i zobaczyłam, że jest prawie 21. Niall nagle zatrzymał samochód i odwrócił na mnie wzrok.

- Co? - zapytałam, starając się nie wyglądać na przestraszoną przez jego spojrzenie.

- Chcesz zrobić coś szalonego? - zapytał, a jego oczy zamigotały.

- Co masz na myśli, mówiąc 'szalonego'?

Nasza definicja szaleństwa jest nieco inna. Jestem tego pewna.

- Chodzi mi o to, że zobaczysz.

- Nie wiem Niall, a co z imprezą?

- Pieprzyć imprezę. Ufasz mi?

Ponownie wzruszyłam ramionami.

- Jasne.

- Dobrze.

Niall zawrócił samochód i wkrótce zaparkował na pustym parkingu obok plaży.

- Co mu tu robimy? - zapytałam zdezorientowana, kiedy wysiadłam z auta.

Niall podszedł do mnie, uśmiechając się.

- Chodźmy się kąpać nago.

Przygryzłam wargę i popatrzyłam na swoje buty, po czym znów spojrzałam na niego.

- Oh-um-c-nie - wyjąkałam.

-Kąpiel nago? Nigdy wcześniej tego nie robiliśmy

- Czemu nie? No chodź.

Niall starał się mnie przekonać, kiedy powoli szedł tyłem w kierunku plaży. Zanim się zorientowałam oboje byliśmy na piasku, 10 metrów od wody.

- Jest ciemno, więc nie będę cię widział, i to nie tak, że nie widziałem cię już wcześniej nago. Wciąż mam twoje zdjęcie, no wiesz.

Zarumieniłam się.

- Chodź. Nie będę patrzył.

- Ty pierwszy.

Niall uśmiechnął się triumfalnie i przeciągnął przez głowę bluzkę, po czym rozpiął spodnie i zdjął vansy. Oczywiście miał na sobie kąpielówki. Jego kciuk znalazł się pod paskiem jego bielizny, ale Niall zatrzymał się w połowie gestu i spojrzał na mnie.

- Odwrócił się.

Pokręciłam głową i szybo się odwróciłam, prawie tracąc równowagę. Usłyszałam jak ostatnie jego ubranie spada na piasek, a potem oddalające się kroki, aż w końcu plusk w wodzie.

- Okej, możesz się odwrócić - powiedział Niall, a ja to zrobiłam.

Nie mogę go wyraźnie zobaczyć, ale światło księżyca oświetla jego sylwetkę w wodzie. Nie zadałam sobie pytania dlaczego kazał mi się odwrócić. Myślałam, że lubi być przed ludźmi nagi - lub może to on myśli, że nie jestem wystarczająco godna, aby go takiego ujrzeć. Myślenie o tym sprawiło, że stałam się smutna.
Ściągnęłam swoją kurtkę i rzuciłam ją na piasek obok ubrań Nialla, po czym odsunęłam zamek w jeansach. Moje serce biło gorączkowo w mojej klatce piersiowej.

- Teraz ty się odwróć - powiedziałam, a Niall tylko się zaśmiał, ale zrobił to bez żadnej kłótni.

Ściągnęłam buty, jeansy i sweter, więc zostałam tylko w cielistych, obcisłych bokserkach/majtkach i w biustonoszu.

- Zimno mi! - krzyknęłam do Nialla, a on wzruszył ramionami.

- No to załóż moją bluzkę czy coś. Ale nie wchodź w swojej bieliźnie, bo nie będziesz mogła jej potem założyć.

Wzruszyłam ramionami i założyłam jego bluzkę, która sięgała mi 5 centymetrów powyżej kolana.

- Odwracam się - ogłosił i zrobił to.

- Dobra, wchodź już!

- Czy woda nie jest zimna? - zapytałam, a Niall pokręcił głową.

Westchnęłam i ściągnęłam bieliznę bez pokazywania czegokolwiek. Niall był naprawdę zdezorientowany sposobem w jaki udało mi się rozebrać biustonosz bez konieczności ściągania jego bluzki przez głowę. Zaczęłam iść w kierunku wody, czując się niewiarygodnie nago pod jego spojrzeniem. Bluzka pokazuje większą część mojego dekoltu, a jeśli Niall za nią szarpnie to moje piersi po prostu z niej wyskoczą.

Woda była okej, nie za zimna, ale też nie za ciepła. Uważam, że jestem naprawdę odważna, skoro to robię. Weszłam kilka kroków do wody, aż sięgała ona moich kolan, i wtedy się zatrzymałam. Niall był kilka metrów dalej. Woda sięgała mu trochę powyżej brzucha, co oznacza, że mi na pewno byłaby aż do piersi. Gdy zrobiłam jeszcze kilka kroków, jego koszulka uniosła się na powierzchnię, a ja krzyknęłam, starając się ją utrzymać pod wodą. Niall roześmiał się, a ja przewróciłam oczami, zatrzymując się 3 metry przed nim.

- Czemu nie chcesz podejść bliżej? - zapytał i wydął swoje wargi, drażniąc się ze mną.

- Nie umiem pływać, pamiętasz?

- Mogę to naprawić.

- Co?

- Mogę cię nauczyć pływać.

- Nie dzięki - powiedziałam, mimo że ta myśl przeszła mi kiedyś przez głowę.

- Nie tutaj, Boże. Jeśli chcesz to możemy iść któregoś dnia do domu Harrego. Mają basen.

- Jesteś zdenerwowana - stwierdził, a ja nagle zostałam przyciągnięta za swoją talię do niego.

- Nie jestem - zaprotestowałam, chociaż zdecydowanie byłam.

Jego dłonie zacisnęły moje boki i podniosły mnie do góry.

- Owiń nogi wokół mojej talii - powiedział, a do mnie dotarło, że Niall nic na sobie nie ma, jest całkowicie nagi.

Owinęłam nogi wokół jego torsu.

- Lubię kiedy dziewczyny to robią.

Dziewczyny.

To mi przypomina, że Niall cały czas ma dziewczyny, które owijają nogi wokół jego pasa...

- Oh - to było wszystko co byłam w stanie powiedzieć.

Podziękowałam mu w myślach, za to, że trzyma dłonie na górze mojej bluzki i położyłam ręce na jego ramionach.

- Nie upuść mnie, bo utonę - powiedziałam, kiedy Niall zaczął iść do tyłu, zanurzając się coraz głębiej i głębiej.

- Nie upuszczę cię - zapewnił mnie i zatrzymał się, kiedy woda sięgała mu do piersi.

-Diana zaprosiła Cię dziś na noc prawda? Dlaczego odmówiłeś - wypaliłam naprawdę chcę to wiedzieć.

Niall wzruszył ramionami.

- Miałem ważniejsze rzeczy do robienia niż pieprzenie się z nią.

- Jak iść się nago kąpać?

- Jak iść się nago kąpać z tobą.

Uśmiechnęłam się na jego słowa.

- Jeśli mam być szczera, jestem naprawdę zaskoczona, że jeszcze nie powiedziałeś czegoś zboczonego.

- Ha, właśnie myślałem, żeby to zrobić.

- Oh - powiedziałam, rumieniąc się.

- Dużo się rumienisz.

Przygryzłam wargę i wzruszyłam ramionami.
Jego oczy powędrowały na moje usta, a ja od razu wiedziałam co się zaraz wydarzy.
Jedna z jego rąk powędrowała do mojej szyi, aby przybliżyć do siebie moją twarz. Drugą rękę położył na moich plecach.
Zamknęłam oczy i przysunęłam głowę w jego kierunku, złączając nasze usta. Niall lekko mnie cmoknął, a następnie polizał moje wargi. Rozsunęłam je i przyciągnęłam go bliżej za szyję.

Niall uśmiechnął się w moje usta, po czym poczułam jak jedna z jego rąk wędruje w dół do mojego tułowia i wślizguje się pod koszulkę.
Niall mnie dotyka, a ja jestem naga. Czuję się jak buntowniczka i szczerze mówiąc trochę mi się to podoba. Chłopak nie dotykał mnie poniżej pasa i byłam mu za to naprawdę bardzo wdzięczna. Mogę się założyć, że jeśli byłabym kilka centymetrów niżej to mogłabym go poczuć. Myśl o tym sprawiła, że poczułam coś ciepłego w swoim brzuchu, więc starałam się skoncentrować na pocałunku z Niallem, aby wyłączyć swoje myśli. Niall odsunął swoją głowę, po czym uśmiechnął się i oblizał usta. Wzdrygnęłam się.

- Zimno ci? - zapytał, a ja szybko przytaknęłam. - Chcesz wyjść z wody?

- Tak.

Niall wydął wargi, a ja uśmiechnęłam się.
Jego oczy wydają się takie niewinne, ale jego ciało i gesty są całkowitym przeciwieństwem.

- Chciałbym wiedzieć o czym teraz myślisz - powiedział.

- Uh. Myślę, że twoje oczy są niewinne, ale za to ty taki nie jesteś.

Niall skrzywił się.

- Czy oczy nie są lustrem duszy? - zapytał i podniósł brwi.

Parsknęłam.

- Co?

Niall się zaśmiał.

- Nie sądzisz, że jestem niewinny?

- Ha, nie.

- Dlaczego nie?

Czy on właśnie zaczyna się na mnie obrażać?

- Bo jesteś... nie wiem. Spałeś z wieloma dziewczynami, a to nie jest niewinne.

- Czy to jest to co o mnie myślisz? Że jestem kobieciarzem i że wszystko co robię to śpię dookoła ze wszystkimi?

- Cóż...

- Cokolwiek Sam.

Niall nagle odłożył mnie z powrotem na ziemię. Woda sięgała mi aż do szyi. Nienawidzę, kiedy moje włosy są mokre, więc ruszyłam do brzegu.

- Przynieś mi moje kąpielówki i możemy wracać do domu. Oh, i w bagażniku jest sweter.

Czemu on się tym zmartwił? Wszystko co powiedziałam jest prawdą. Racja?
Przyniosłam mu jego kąpielówki, a Niall założył je, podczas gdy ja poszłam za jego samochód aby się przebrać. Trudno było założyć jeansy za pierwszym razem, bo moje nogi były wilgotne, ale jakoś udało mi się to zrobić. Ściągnęłam jego bluzkę i włożyłam ją do bagażnika, po czym wyciągnęłam dla niego jedną z jego bluz.
Kiedy wróciłam na plażę, Niall właśnie zawiązywał sznurówki w swoich butach.

- Masz - powiedziałam, a on mruknął podziękowanie.

Założył bluzę i ruszył obok mnie w kierunku samochodu.

- Niall, zaczekaj - powiedziałam i udało mi się chwycić tył jego bluzy, aby go zatrzymać. Chłopak odwrócił się ale wyglądał na zirytowanego.

- Przepraszam za to co wcześniej powiedziałam, nie chciałam cię urazić.

- Jest w porządku. Masz rację. Śpię dookoła ze wszystkimi przez cały czas - uśmiechnął się z pewnością siebie, ale jego oczy pozostały niewzruszone.

Wyglądały na smutne i zmęczone.

- Niall - powiedziałam świadomie, krzyżując ramiona na piersi.

- Co?

- Właśnie pokazujesz swój tupet i wszystkie te inne rzeczy.

Chłopak stanął naprzeciwko mnie, a ja wyciągnęłam szyję, tak aby móc spojrzeć mu w oczy. Nienawidzę, że Niall jest taki wysoki. Jest ode mnie wyższy o ponad kilkanaście centymetrów. Wspięłam się na palce, aby stanąć z nim twarzą w twarz.

- Nie myśl sobie, że twój wzrost da ci korzyści w tej sytuacji Renee, to ci jej nie da.

- Jesteś kutasem.

Jego brwi, podniosły się aż do linii włosów, na moje słowa.

- Nazwałaś mnie kutasem?

Moje serce zaczęło bić szybciej. Cholera, mam nadzieję, że go nie zezłościłam.
Niall podniósł rękę, a ja wzdrygnęłam się z dala od niego. Chłopak przestał robić to, co zamierzał zrobić.

- Czemu to zrobiłaś?

Wzruszyłam ramionami.

- Myślałaś, że cię uderzę?

- Cóż... tak.

- Nigdy nie uderzyłbym dziewczyny. Zwłaszcza ciebie.

- Oh, w takim razie przepraszam.

Niall przewrócił oczami.

- Masz o mnie bardzo złą opinię, prawda? - zapytał.

- Nie, nie mam Niall. Po prostu jestem onieśmielona przez ciebie, jesteś wysoki i masz duże doświadczenie.

- Skąd o tym wiesz?

- Z tego co słyszałam i widziałam.

- Co widziałaś?

-Hm, Diana? Laska z imprezy?

-Sam. Wiem z iloma dziewczynami spałem.

Z iloma?


- Oh, dobra.

- Spałem z pięcioma.

- Co?

-Z kim?

- Hayley, Ann, Hannah, Hannah i Diana

-Kim jest Hayley?

- Robi się późno. Powinniśmy wracać zanim się przeziębisz.

- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie.

- Masz dość duże usta, wiesz?

Stałam na swoim miejscu, czując się coraz mniej pewnie.

- Więc wykorzystajmy je w dobrej sprawie - dodał.

Zanim się zorientowałam, jego dłonie chwyciły tył moich ud, po czym podniosły mnie do góry. Następnie Niall posadził mnie na masce auta i pocałował moje usta.
Położyłam za sobą dłoń, aby się ustabilizować, podczas gdy Niall kontynuował nacieranie swoimi ustami na moje. Otworzyłam nogi, dzięki czemu Niall stanął między nimi, aby było nam bardziej wygodnie. Ale nasz pocałunek został przerwany przez burczenie w moim brzuchu. Chłopak odsunął się, ale wciąż trzymał dłonie na moich kolanach.

- Jesteś głodna? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.

- Tak, troszkę.

- Ja też. Umieram z głodu. Idziemy na coś do jedzenia?

- Teraz?

Chłopak zrobił kilka kroków w tył, a ja zeskoczyłam z maski.

- Ale jest późno.

- No i? - zapytał i otworzył drzwi. - Chyba nie martwisz się, że przytyjesz.

- No cóż... trochę? Nie ważne, chodźmy. Oh, czekaj, nie mam pieniędzy.

Niall przewrócił oczami i oboje wsiedliśmy do samochodu. Chłopak przekręcił w stacyjce kluczyki.

- Nie powinnaś się martwić o swoje ciało, no wiesz - powiedział, wpatrując się przed siebie na pustą drogę.

Nic nie odpowiedziałam, ale uśmiechnęłam się lekko w tył dłoni. Jego rzadkie komplementy sprawiają, że czuję się znacznie lepiej.
W końcu zatrzymaliśmy się na znajomym parkingu naprzeciw centrum miasta i wysiedliśmy z samochodu. Poszłam za Niallem na drugą stronę ulicy. Szliśmy obok siebie w wolnym tempie, rozglądając się za restauracją.

- Więc, co chcesz zjeść? Chińszczyznę, pizze, fast food?

- Pizzę - odpowiedziałam, a on skinął głową, wkładając dłonie do kieszeni swoich jeansów.

Popatrzyłam na niego, on jest taki atrakcyjny. Mój brzuch zwariował, kiedy zorientowałam się, że zauroczyłam się w Niallu na nowo.

- Hej, dokąd idziesz? - zapytał Niall, a ja wróciłam myślami na ziemię.

Zatrzymał się przed pizzerią, a ja byłam jeszcze kilka metrów za nim. Zarumieniłam się i szybko ruszyłam w jego kierunku, po czym wybraliśmy stolik na zewnątrz, bo w środku prawie wszystko było zajęte. Kelnerka z wielkimi cyckami (co za przypadek) dała nam po menu i powiedziała, że zaraz wróci i przyjmie nasze zamówienia.
Poruszyłam się niespokojnie w fotelu i chwyciłam kartę. To jest drugi raz, kiedy czuję się jakbym była z Niallem na randce.
Kiedy kelnerka wróciła Niall zamówił dla siebie piwo.

- Nie chcę być niszczycielką zabawy, ale nie powinieneś być trzeźwy? Prowadzisz samochód.

- Niszczycielką zabawy? Jakie to amerykańskie.

Przewróciłam oczami.

- Myślę, że podobasz się kelnerce - zaobserwowałam i skinęłam w kierunku wnętrza, gdzie stała nasza kelnerka, patrząc się na Nialla z oczarowanym wyrazem twarzy.

Chłopak spojrzał tam gdzie patrzyłam i uśmiechnął się, wzruszając ramionami.

- Nie jestem zainteresowany.

- Oh, w porządku.

Kiedy kelnerka wróciła z naszymi napojami, chciałam powiedzieć jej jaką pizzę
wybrałam, ale Niall przerwał mi:

- Nie zamawiałem tego - powiedział, wskazując na piwo.

- Uhm, tak zamawiałeś - powiedziałam w tym samym czasie co kelnerka.

- Nie, jestem pewien, że zamówiłem wodę.

- Nie, zamówiłeś piwo - dziewczyna walczyła, krzyżując ręce na piersi.

- Kurwa, ja prowadzę. Zamówiłem wodę.

Oh.

- Nie ważne, w takim razie przyniosę ci tą wodę.

Kelnerka odwróciła się i zniknęła. Postanowiłam nic nie mówić na ten temat. To było nic. W końcu złożyliśmy zamówienie, a dziewczyna powiedziała, że jedzenie będzie gotowe za 15 minut.

- Nigdy nie zrobiłabym żadnego kolczyka. To boli.

- Dużo rzeczy boli za pierwszym razem - powiedział, a ja poczułam jak moje policzki się zapalają. Coś mi mówi, że nie rozmawiamy już o piercingu.

- Mam przez to na myśli seks - dodał z uśmiechem, wiedząc, że przez niego czuję się nieswojo.

- Taa, wiem.

- Założę się, że masz już wszystko zaplanowane w głowie - kontynuował.

- O czym mówisz?

- Mówię o twoim pierwszym razie.

- Nie, nie do końca - powiedziałam, a moje serce zaczęło bić szybciej.

- No weź, każda dziewczyna wyobraża sobie swój pierwszy raz. Idealny facet, świece, muzyka, płatki róż...

- Niall, to nie jest tak jak w filmach. Przynajmniej nie dla mnie. A teraz przestań o
tym mówić, bo przez ciebie czuję się naprawdę niekomfortowo.

Niall opuścił temat, ponieważ przyszła do nas kelnerka z jedzeniem.
Kiedy kroiliśmy swoje pizze, czułam na sobie jego wzrok.

- Możesz na mnie nie patrzeć, proszę? - zapytałam, a Niall uśmiechnął się i odwrócił ode mnie oczy. Jedliśmy w ciszy, po czym Niall poprosił o rachunek i dokończył pić swoją wodę.

- Dzięki za jedzenie - powiedziałam, kiedy wstaliśmy od naszego stolika i ruszyliśmy z powrotem do samochodu. Niall nic nie odpowiedział, a ja założyłam swoją kurtkę, ponieważ robiło się chłodno.

- Hej, jest nowy film w kinach 'Mama', powinniśmy go iść jutro zobaczyć.

Czy on właśnie zaprasza mnie na wyjście? Jak na... na film?

- Uh, jasne. Kto idzie?

- Ja? - zapytał.

- Oh.

Wydaje się jakby jedynym słowem jakie znam jest 'oh'.

- Więc przyjdziesz? Postawie ci jedzenie jeśli się zgodzisz - zaproponował i zatrzymał się przed swoim autem, otwierając go.

- Tak, pewnie. Co to za gatunek filmu?

- Horror.

Skinęłam głową. Lubię horrory, mimo że łatwo jest mnie wystraszyć.
Jechaliśmy do domu, słuchając radia. Byłam zadowolona, że Niall nie puścił tej swojej okropnej muzyki, bo zasypiałam, a to po prostu by mnie drażniło.

- Świetnie - mruknął Niall, kiedy zatrzymał się przed moim domem.
Wszystkie światła były wyłączone, tak jak tego oczekiwałam.

- Co?

- Nie ma mojej mamy.

- Nie powinieneś być szczęśliwy?

- Jestem zbyt zmęczony, aby być szczęśliwym - powiedział, a ja jakoś miałam wrażenie, że jego słowa mają podwójne znaczenie.

Pożegnałam się z Niallem i pobiegłam po schodach do drzwi, po czym spróbowałam je otworzyć. Dostałam szoku, ponieważ okazało się, że są zamknięte. Zaklęłam i odwróciłam się, aby zobaczyć, że Niall zamyka swój samochód na podjeździe. Popatrzył na mnie, a ja podeszłam do niego.

- Moje drzwi są zamknięte.

- Co chcesz żebym zrobił?

-Zadzwonisz do Zayna i zapytasz go czy otworzy mi tylne drzwi? - poprosiłam.

Niall skinął głową i wyciągnął swój telefon, po czym wybrał jej numer.
Kilka sygnałów później rozłączył się.

- Nie odpowiada.

- Super.

- Jeśli chcesz możesz wejść.

- Aby... spędzić noc?

Niall wzruszył ramionami i kiwnął głową.
Moje serce zabiło szybciej w oczekiwaniu, ale starałam się o tym za dużo nie rozmyślać i tylko przytaknęłam.

- Tak.

Gdy Niall otworzył drzwi i zapalił zapalił światło w korytarzu, przyszło mi do głowy, że ja faktycznie mam zamiar spędzić z nim noc. W jego domu.
Samej.


-------------------------------------------------


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Rozdział 8

Następnego ranka leżałam w łóżku dłużej niż zazwyczaj, ponieważ naprawdę nie chciałam wpaść na korytarzu na Nialla, kiedy będę szła do ubikacji. Były szanse, że już wyszedł, ale nie chciałam ryzykować. Nie ma mowy, że pozwolę mu się zobaczyć świeżo po przebudzeniu bez makijażu i z ekstremalnie kręconymi włosami.

Było po godzinie 11, kiedy w końcu udało mi się wstać z łóżka i odsunąć zasłony. I zgadnijcie co, zobaczyłam ulicę zaatakowaną przez intensywny deszcz. Westchnęłam, kolejny dzień z deszczem. Mimo tego postanowiłam na wszelki wypadek sprawdzić pogodę w internecie. Okazało się, że popołudniu będzie słonecznie, więc jedynie co mogę zrobić, to mieć na to nadzieję, potem zalogowałam się na Facebooka i sprawdziłam powiadomienia.

Zdecydowałam założyć dzisiaj jedną z moich onesies, ponieważ kocham je nosić w deszczowe dni. Potem poszłam do toalety, aby umyć zęby, zrobić siusiu i wyprostować włosy. Zasunęłam zamek od piżamy i postanowiłam nie nakładać makijażu, bo i tak mam zamiar zostać w domu. Założyłam swoje różowe buty-szczeniaczki i usiadłam z powrotem przy biurku. Kiedy zaburczało mi w brzuchu, zdałam sobie sprawę, że jestem głodna, więc zamknęłam laptopa i zeszłam na dół, aby wziąć sobie miskę płatków.

Zatrzymałam się w półkroku, gdy zobaczyłam siedzącego na ladzie Nialla z miską płatków w ręku. Chłopak podniósł swoją głowę i popatrzył na mnie, uśmiechając się.

- Dzień dobry - przywitał się z pełnymi ustami.

- Uh... dobry? - zapytałam.

Co on do cholery tutaj robi?

I oh kurwa, nie mam na sobie makijażu.

- Fajne buty - skomplementował, a ja zignorowałam jego komentarz, kiedy stałam na palcach, aby dosięgnąć z szafki miskę. Oczywiście do niej nie dostałam.

Czułam na sobie jego wzrok, gdy wyciągnęłam spod lady krzesło i wspięłam się na nie, aby wziąć naczynie i Cini minis. Położyłam miskę i karton płatków na ladzie, i prawie spadłam z krzesła, kiedy poczułam dwa ramiona owijające się wokół mojej talii. Niall patrzył na mnie do góry z uśmiechem. Dzięki krzesłu byłam od niego wyższa o dwie głowy, co oznaczało, że jego twarz znajdowała się dokładnie naprzeciw moich piersi. Niall przysunął moje ciało tak, że praktycznie go przyciskałam, dlatego musiałam położyć ręce na jego ramionach, aby się uspokoić. Jego ręce powędrowały z mojej talii do moich pośladków, a następnie na moje uda.

- Wiesz, że z łatwością mógłbym odsunąć zamek od twojej piżamy i mieć cię tutaj tylko w bieliźnie... racja?

Moje serce zaczęło bić szybciej.

- Masz na sobie bieliznę, prawda?

- Co-tak, oczywiście - powiedziałam, prawie szeptem.

- Nie wierzę ci... - powiedział gorąco i owinął swoje długie palce wokół mojego zamka.

Nie wykonałam żadnego ruchu, ale wtedy usłyszeliśmy głos Zayna. Prawie spadłam z krzesła, ale owinięte wokół mojej talii ramie położyło mnie na ziemię.

- Zrobił się już popcorn? - zapytał,  pojawiając się w kuchni. Miał na sobie szare dresy i czarną bluzę z  napisem "CALIFORNIA"

Mikrofalówka jak na zawołanie wydała z siebie dźwięk, a Niall poszedł, aby wyciągnąć z niej przekąskę.

- Więc gdzie są nasi rodzice? - zapytałam, patrząc jak Niall wsypuje do miski popcorn.

- Wyszli do kościoła.

- Oh.

- Tak, a my mamy zamiar oglądnąć „To Tylko Sex”. Może masz ochotę dołączyć?

- Jasne - powiedziałam

Zayn usiadł na kanapie, a Niall obok niego, dlatego utknęłam na miejscu przy chłopaku. Film się rozpoczął, a ja muszę przyznać, że było miło i relaksująco oglądać go, podczas gdy na zewnątrz padał deszcz. Czułam się dziwnie komfortowo, oglądając film o przyjaciołach z przywilejami... Skrzyżowałam pod kocem nogi i usiadłam prosto na kanapie.

-Miłość jest głupia

- Nie, nie jest - stwierdziłam, ale Niall mnie zignorował.

Prawie pisnęłam kiedy poczułam jak jego ciepła dłoń umieściła się na moim kolanie pod kocem. Znajdowała się tam przez pierwszą połowę filmu, a następnie przesunęła się wyżej na moje udo. Moje serce biło szybciej niż zwykle, co było głupie, bo on tylko dotykał mnie przez moją piżamę.

- Zatrzymaj film. Muszę iść do łazienki - powiedział Zayn, odkładając miskę z
popcornem na ławie.

Usłyszeliśmy zamykane drzwi od łazienki i nagle zrobiło się bardzo cicho i niekomfortowo.

Niall pochylił się i położył miskę na stoliku, po czym odwrócił się do mnie. Wstrzymałam oddech i przygryzłam wargę, próbując skupić się na czymś innym, na przykład na okropnym obrazie martwej natury, który wisiał na ścianie.

- Jesteś zdenerwowana - stwierdził, a ja w końcu na niego popatrzyłam, wciąż pamiętając, że nie jestem pomalowana.

- Nie, nie jestem.

- Myślisz, że co mógłbym ci zrobić? Czemu jesteś zdenerwowana w moim towarzystwie? - zapytał ponuro.

- Ja nie, nie jestem Niall.

- W porządku - powiedział i nagle objął ramionami moje plecy, po czym położył się, ciągnąc mnie na siebie.

Moje dłonie umieściły się na jego piersi, kiedy Niall złączył swoje usta z moimi. W tym momencie nie byłam zaskoczona jego zachowaniem. Wiem, że nawet jeśli to on wykonał pierwszy krok, to nie zrobił tego dlatego, że mu się podobam, ale dlatego, że jest napalony i chce się z kimś całować, z kimkolwiek.

Zamknęłam oczy i oparłam się na nim, zrzucając na jego tors cały swój ciężar i relaksując się. Niall nie wydawał się nawet przejmować moją wagą, która prawdopodobnie go przygniatała. Jego ręce powędrowały na moje uda i ścisnęły je, po czym położył dłonie na moim tyłku, pozostawiając je tam. Niall przestał mnie całować i oddychał tylko chwilę w moje usta. Jego oczy wciąż były zamknięte, ale potem się otworzyły.

- Za każdym razem coraz lepiej całujesz - powiedział i uśmiechnął się.

Wtedy usłyszałam spłuczkę od toalety i spanikowana próbowałam z niego wstać, ale skończyło się na tym, że wylądowałam na podłodze między kanapą, a stolikiem. Niall zaśmiał się i usiadł. Tuż po tym Zayn wszedł do pokoju i roześmiał się na zastany widok. Wstałam i usiadłam na kanapie.

- Halo? Tak... naprawdę? Kiedy? Dobra, kto? Dobrze. Świetnie. Powiem im. Siema.  - Skończył Zayn, odkładając telefon. - Zgadnijcie kto dzwonił.

-No? - zapytał Niall.

-To była Naina i powiedziała mi, że w mieście od jutra do końca tygodnia będzie Summer Festival.

- Fajnie - powiedział Niall i wzruszył ramionami.

- Więc idziemy jutro popołudniu.

----------------------------------------

Ashley krzyknęła, abym ruszyła swój tyłek, bo mamy tam być na 13:30, ponieważ wtedy nie będzie dużych kolejek do przejażdżek i będziemy mogli zdobyć dobre miejsca w przypadku dobrego koncertu.

Zeszłam po schodach i zobaczyłam gotową i czekającą na mnie Ashley. Założyłam czerwone koturny i uśmiechnęłam się do niej. Dziewczyna popatrzyła na mój strój i skinęła głową.

- Wyglądasz dobrze, ale myślę, że twoja koszula jest trochę za długa jak na tą pogodę. Pokaż swój brzuch - chwyciła rąbek mojej bluzki i rozpięła trzy pierwsze guziki od dołu, a następnie zawiązała węzeł z materiału, przekształcając koszulę w pseudo top, ukazujący mój pępek.

Byłam zadowolona, że nie zjadłam wcześniej śniadania, bo dzięki temu mój brzuch był płaski.

- Widzisz? Świetnie. Teraz chodźmy, zanim pojadą bez nas.

Jazda na festiwal była standardowa: siedziałam na kolanach Liama, Niall puścił głośną rockową muzykę, a Ashley rozpoczęła perwersyjną rozmowę.

Niall ubrany był w czarną bluzkę, obcisłe rurki, czarne vansy i okulary. Podczas prowadzenia jadł kanapkę, co mnie zdenerwowało, bo mógł nas zabić. Jednak nic nie powiedziałam.

Dotarliśmy na miejsce około godziny 14 i byłam naprawdę zaskoczona, widząc przy wejściu tak dużo ludzi, którzy czekali w kolejce na swoją kolej, aby kupić bilet.

- Cholera, zapomniałam z domu pieniędzy - przeklęła Ashley, gdy patrzyła do swojej torby.

- Serio? - zapytałam wkurzona.

Dziewczyna uderzyła się w czoło, a ja przewróciłam oczami.

- W porządku, zapłacę za ciebie - zaoferował Zayn.

Ashley podziękowała mu, a ja zastanawiałam się, czy to znaczy, że nie dostanę biletu. W końcu nadeszła nasza kolej, a ja stałam ostatnia w kolejce, aby kupić bilet za pieniądze, których nie mam.

Wpatrywałam się w kasjerkę, prawdopodobnie przytrzymując za sobą długą kolejkę.

- Chcesz bilet? - zapytała.

- Nie, uh, ja...

- W takim razie zejdź mi sprzed oczu - powiedziała ze złością.

Nagle delikatnie zostałam pociągnięta w kierunku wejścia. Niall popatrzył na mnie,

- Masz - powiedział, podając mi bilet.

- Co?

- Kupiłem ci bilet.

- Oh... wow, uh, dzięki.

- Zrobisz mi potem loda.

Zaśmiałam się głupio, bo wiedziałam, że Niall tylko sobie żartuje.
Włożyliśmy nasze bilety do maszyny i weszliśmy na duży plac, gdzie odbywa się festiwal. Reszta naszej grupy czekała na nas na poboczu.

- Chodźmy sprawdzić jakie będą dzisiaj grały zespoły! - zasugerowała Naina, a my ścisnęliśmy się wokół plakatu, który został przyklejony na ścianę obok wejścia.

- Uh... wow, patrzcie Bring Me The Horizon grają za godzinę! - powiedział Jake, kładąc palec na kartce.

Moje oczy powędrowały w dół i zobaczyłam, że Avicii i Martin Garrix także tutaj zagrają, ale dopiero wieczorem o 22, kiedy atmosfera będzie znacznie lepsza.

-Hej, Avicii i Martin Garrix grają dzisiaj wieczorem! - powiedziałam do Ashley, a jej oczy rozświetliły się w podnieceniu.

- Naprawdę?

- Taa... - urwał Zayn. - Ale dopiero o 22. Myślę, że możemy zostać do tego czasu.

- Nie, nie możemy - powiedział Niall.

- Dlaczego nie?

- Bo... mam o 20 imprezę, więc musimy stąd wyjechać koło 18. Nie chce być kurwa spóźniony.

- No dalej Niall, proszę? Odwieź nas... - błagała Ashley.

-Ashley nie mogę nie rozumiesz? Zawsze was zawoziłem, ale dziś nie mogę.

Wydęłam smutno wargi i spojrzałam w dół na swoje buty.

- Cóż, w takim razie chodźmy skorzystać z większości tych rzeczy! - powiedziała Naina, klaszcząc w dłonie, a wszyscy się z nią zgodzili.

Wiedziałam, że nie będę się tutaj dobrze bawić, wiedząc, że straciłam szansę, aby zobaczyć na żywo Avicii i Martina Garrixa za tak mało pieniędzy.

- Od czego powinniśmy zacząć? - zapytał podekscytowany Ricky, kiedy zabrał mapę z małego stojaka.

- Chodźmy na największy rollercoaster jaki znajdziemy na drodze - zasugerował Harry.

- Nie lubię tego typu rzeczy - mruknęłam. - Zaczekam tutaj na was.

- Oh, no dalej, nie bądź cipą - pchnął Jake- Nie, dzięki.

- Chodź, będzie zabawnie.

- Po prostu kurwa już idź - mruknął Niall, a Jake uniósł brew.

- Stary, nie idziesz?

- Właśnie zjadłem kanapkę, a nie chcę wymiotować.

- Dobra, do zobaczenia za 10 minut - powiedział Jake i puścił mi oczko, po czym odwrócił się i dołączył do reszty do kolejki na rollercoaster.

Mój żołądek warknął, a moje oczy zawisły na stoisku z lodami, który był naprzeciwko nas.

- Jesteś głodna?

- Troszeczkę.

- Chodź, kupię ci rożka.

- Oh, dzięki - powiedziałam, kiedy szliśmy w kierunku stoiska.

- Jaki chcesz smak?

- Nie mogę wybrać między czekoladą i cytryną...

- Gałkę czekoladowych i cytrynowych proszę - Niall powiedział do dziewczyny, która oczywiście rozbierała go wzrokiem. Podała mi lody i uśmiechnęła się do
Nialla, który tylko jej podał pieniądze, jakby nie był nią zainteresowany.

Lizałam swoje lody jak kot, patrząc na ziemię i ponownie robiąc nadąsaną minę. Naprawdę chciałam zobaczyć Avicii i Martina Garrixa. Szczególnie Martina.

- Co to za kapryśna mina? - zapytał Niall, żartobliwie dźgając mnie w policzek.

- Nic, po prostu naprawdę chciałam zobaczyć na żywo Avicii i Martina Garrixa.

 - Będą też inne koncerty - powiedział, wzruszając ramionami.

- Naprawdę tak myślisz.

- Hej, nie wiń mnie, muszę być na tej imprezie.

- Taa, nie ważne.

Następnie uśmiechnęłam się. Zerknęłam na niego, robiąc dziwną minę. O Boże, czy ja właśnie robię do niego dziwną minę? Jednak Niall tylko się uśmiechnął i odchylił na ławce.

- Przestań mrużyć oczy.

- Słońce jest za jasne.

- Ugh - jęknął i zdjął swoje okulary, po czym mi je wręczył.

Podziękowałam mu i je założyłam. Następnie zobaczyłam resztę, idącą w naszym kierunku. Włosy dziewczyn były skołtunione przez wiatr na rollercoasterze.

- To było cholernie niesamowite! - powiedziała podekscytowana Diana, a ja przewróciłam oczami .
Godzinę później wszyscy staliśmy w tłumie, czekając na występ Bring Me The Horizon.

- To będzie niesamowite - powiedziała Naina, uśmiechając się, a ja skinęłam głową.

Wszyscy krzyczeli, gdy rozbrzmiały pierwsze bity ''Can you feel my heart'', a wokalista pojawił się na scenie. Byłam tak podekscytowana, że zaczęłam z nim śpiewać i tańczyć razem z Ashley i Nainą.
Gdy poruszałam się w rytm muzyki, czułam na sobie oczy Nialla, co spowodowało, że się zarumieniłam i niezgrabnie zatrzymałam. Ugh, nienawidzę, że on wywiera na mnie taki efekt. Ale wszystko wróciło do normy, kiedy Liam stanął obok mnie, blokując mój widok na Nialla. Tak więc krótko mówiąc, wszyscy, w tym i ja, spędzaliśmy świetnie czas i śpiewaliśmy, wypluwając swoje płuca i unosząc ręce do góry.

- Oooh, ooh, chodźmy na to stoisko z nagrodami! - zasugerowała po koncercie

Diana, gdy wykonawcy zrobili sobie przerwę.
Poszliśmy w kierunku budki, a Liam owinął wokół mojej talii ramiona, pytając:

- Więc, którą nagrodę chciałabyś dostać, kochanie?

Zaskoczona, podniosłam brwi. Muszę jednak przyznać, że byłam naprawdę podekscytowana, zabraniem którejś z tych puszystych rzeczy do domu.

- Uhm... - przerwałam, skanując wzrokiem wiszące nad stoiskiem rzeczy. -

Chciałabym puszystego Patricka ze Spongeboba. Kocham Spongeboba.

- W porządku kochanie - Liam  odwrócił się do mężczyzny. - Ile piramid muszę zbić, aby to zdobyć.

- Trzy piramidy z pięciu rzutów.

- Ile to kosztuje?

- 5 funtów.

- A co jeśli nie zbiję wszystkich trzech? - zapytał, gdy płacił.

- Wtedy dostaniesz mniejszą nagrodę
Spojrzałam na nie i od razu wiedziałam, że mogę wybrać małą smerfetkę.
Liam kiwnął głową i chwycił z lady 5 piłek.

- Dobrze kochanie, jeśli zdobędę dla ciebie tą dużą nagrodę to dostanę buziaka?

Zarumieniłam się, ale pamiętam co powiedziała mi Ashley. Mam użyć Liama, aby sprawić, że Niall będzie zazdrosny. Liam uśmiechnął się i rzucił pierwszą piłką, zbijając pół pierwszej piramidy. Zbił dwie piramidy czterema piłkami i pół ostatniej ostatnią piłką.

- Wybierz mniejszą nagrodę - powiedział mężczyzna.

-Smerfetka.

Podał mi zabawkę, a Liam spojrzał na mnie.

- Nie dostanę buziaka?

- Nie wygrałeś dla mnie dużej nagrody.

- Dobrze, a całusa?

- W porządku.

Liam pochylił się i złączył nasze usta, po czym zaczął powoli ruszać swoimi wargami. Nie mogę powiedzieć, że źle całuje. Podoba mi się. Jednak to nie jest to samo co z Niallem. Kiedy usłyszałam gwizdy Jake i Rickiego zarumieniłam się ale kontynuowałam pocałunek

- Dobra, chcesz żebym coś dla ciebie wygrał? - usłyszałam głośny głos Nialla i odsunęłam się od Liama. Niall patrzył na Dianę.

 - Tak! Może tą gwiazdę, którą chciała Sam? Jest słodka.

Zmarszczyłam brwi i w jakiś sposób wiedziałam, że Niall z łatwością może zbić wszystkie trzy piramidy.

- Okej - zgodził się Niall i na chwilę zatrzymał swoje oczy na mnie, po czym położył pieniądze na ladzie i chwycił piłeczki.

Wstrzymałam oddech, kiedy patrzyłam jak jego biceps się napręża, a Niall rzuca pierwszą piłkę prosto w pierwszą piramidę. Druga piłeczka także rozwaliła kolejną piramidę. Przygryzłam wargę i ciągle obserwowałam Nialla, gdy on zamachnął się trzecią piłką do ostatniej piramidy.
To jest ostatni Patrick, a ja naprawdę bardzo go chcę. Dlaczego nie może dla niej po prostu zdobyć Spongeboba? Tam jest ich chyba z dziesięć.
Zaskakująco, trzecia piłka przeleciała tuż obok piramidy, tak samo czwarta i piąta.

- Poważnie? - jęknęła Diana i wybrała z półki Little Pony.

Niall tylko się uśmiechnął i, przyciągając ją do siebie, całując jej usta.

- Która jest godzina?

- Trochę po 17.

- Chodźmy na diabelski młyn - zasugerowała Naina- Podobna wysokość - wymamrotał Niall.

- Chodź kochanie. Możemy jechać razem - powiedział Liam, biorąc mnie za rękę i przeplatając nasze palce. Byłam zaskoczona jego gestem i chciałam zabrać rękę, ale zobaczyłam na naszych dłoniach wzrok Nialla. Eh, co do cholery?

Poszliśmy w kierunku wielkiego, diabelskiego młynu i stanęliśmy w kolejce.

Niall usiadł obok na ławce i wziął do ręki telefon.

Jazda była w porządku, Liam niczego nie próbował. Opowiedział mi tylko zabawną historię o tym jak Niall rzygał na jednej z ich imprez. Uważam, że naprawdę miło spędzałam czas.

Kiedy wróciliśmy do Nialla, zobaczyliśmy go, rozmawiającego z jakąś blondynką.

- Kto to jest?

Niall wzruszył ramionami.

- Perrie.

- Oh, hej! - powiedziała Diana, a dziewczyna niezdarnie do niej pomachała, po czym odwróciła się do Nialla i spytała go o numer telefonu.

- Chodźmy - mruknął Niall, wciąż patrząc na swojego iPhone.

- Powinniśmy jutro tutaj wrócić - zasugerowała Ashley

- Myślałem, że idziemy jutro do skateparku? - zapytał Jake

- O tak!

Jazda samochodem wypełniona była kłótnią Jake i Nainy, gdzie powinniśmy jutro wyjść. W końcu Niall miał dość i włączył na cały regulator swoją okropną muzykę.

-----------------------------------------------

Kiedy mama zawołała nas na obiad powiedziałam jej, że nie jestem głodna, co było kłamstwem, ale straciłam apetyt.

Leżałam na łóżku i oglądałam „Supernatural”', kiedy mój telefon zaczął dzwonić. Podniosłam go i zobaczyłam, że to Niall.

- Ha-lo? - zapytałam niepewnie.

Po co on do mnie dzwoni?

- Chodź ze mną dzisiaj na imprezę.
Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już po 20.

- Nie powinieneś już tam być?

- Po prostu się ubierz i kurwa spotkaj się ze mną na zewnątrz.

- Nie - powiedziałam, a moje serce zaczęło bić szybciej. To był tylko test, aby sprawdzić czy on naprawdę chce, żebym przyszła.

- Co?

- Powiedziałam nie.

- Przysięgam, że przyjdę do twojego pokoju i wyniosę cię na zewnątrz.

- Dobra, przyjdę.

- I nie ubieraj się ździrowato.

- Czy ja kiedykolwiek się tak ubrałam? Nie mam takich rzeczy w swojej szafie.

- Taa, nie ważne. Widzimy się za 10 w moim samochodzie.

Rozłączyłam się i poszłam prosto do szafy, starając się o niczym nie myśleć. Niall pewnie się nudzi i chce mi zrobić jakiś kawał. Nie mogłam mu jednak odmówić, ponieważ... cóż, ponieważ to jest Niall.

Wybrałam ubrania na co dzień. Wiem, że mama zapytałaby mnie pewnie po co ubieram do Ashley obcasy, dlatego założyłam pierwsze lepsze buty jakie wpadły mi w ręce. Nie były zbyt odpowiednie na imprezę, ale przynajmniej odnalazłam w sobie dość odwagi, aby ubrać bluzkę odsłaniającą mój brzuch.

Poszłam do łazienki, aby poprawić makijaż i zrobić siusiu. Potem umyłam włosy i zeszłam na dół.

- A gdzie to się wybierasz? - zapytał mnie tato, kiedy chciałam się niepostrzeżenie wymknąć.

- Uh... śpię dzisiaj u Ashley.

- A gdzie twój plecak? Z piżamą i ze wszystkim?

- Wcześniej go już u niej zostawiłam.

- W porządku. Baw się dobrze.

W końcu odszedł, a ja mogłam normalnie odetchnąć.
Wyszłam z domu i poszłam w kierunku podjazdu Nialla, gdzie zaparkowany był jego samochód. W ręce trzymałam jego Ray Bany, ponieważ zapomniałam mu je wcześniej oddać. W końcu zobaczyłam go wychodzącego i zamykającego za sobą drzwi od domu. Następnie podszedł do mnie. Miał na sobie bluzę, zwykłą, białą bluzkę, obcisłe jeansy i vansy, a na czubku głowy ubraną miał czapkę.
Czemu on musi tak ładnie wyglądać? Wsiadłam na miejsce pasażera, a Niall nawet się nie przywitał.

Ookie dookie.

- Hej - powiedziałam, gdy samochód ruszył.

- Hej - odpowiedział i spojrzał przed siebie na drogę.

- Więc gdzie jedziemy? - zapytałam, starając się nawiązać rozmowę.

- Zobaczysz.

- Dobrze jestem ubrana?

Niall rzucił mi szybkie spojrzenie, ale potem znów na mnie popatrzył, zawieszając oczy na moim nagim brzuchu. Poczułam się niekomfortowo pod jego spojrzeniem.

- Jest w porządku. Choć myślę że potem będzie ci zimno.

- Oh... powinnam wziąć bluzę.

- Mogę dać ci swoją, jeśli będzie ci zimno - powiedział, a ja prawie wyleciałam przez przednią szybę. Bo nie ma mowy, że te słowa wyszły z ust Nialla.

- Tak, dobrze.

Była prawie 21, a ja nieco rozpoznawałam drogę w półmroku. Oczy prawie wyskoczyły mi z orbit, kiedy zauważyłam, że zatrzymujemy się na parkingu naprzeciw festiwalu.

- Co my tu robimy?

Niall nawet mi nie odpowiedział. Po prostu wysiadł z auta, zatrzaskując za sobą drzwi. Zrobiłam to samo i zdezorientowana patrzyłam jak Niall blokuje samochód.

- Poważnie Niall - podsunęłam.

- Czy nie chciałaś przyjść i zobaczyć tego swojego Dj'a?

Moje usta się otworzyły, kiedy Niall stanął w kolejce po bilety. On właśnie on-on-on-co? Mrugnęłam kilka razy, aby upewnić się, że to się dzieje naprawdę. Następnie zaczęłam głęboko oddychać, bo robię to tym samym powietrzem co Avicii i Martin Gariix . Cholera.

Niall wraz z biletami w dłoni zaczął iść w kierunku wejścia, a ja całkowicie przejęta poszłam za nim.
Czy on się uderzył w głowę czy coś?
Jeszcze raz zatrzymałam się przed rozpiską, aby się upewnić. Tak, Martin Garrix o 22.00 i Avicii o 22:30.

Cholera, cholera to się dzieje naprawdę.

Zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie jeśli już powoli ruszymy w kierunku miejsca koncertu, dzięki czemu będziemy mogli mieć dobry widok i ślinić się do Martina.
. Niall zatrzymał się przy stoisku z napojami i zamówił sobie piwo, po czym odwrócił się do mnie.

- Co chcesz?

- Uh, nic - powiedziałam, ale mój brzuch zaburczał, a Niall zmarszczył brwi.

- Wybierz, albo ja wybiorę za ciebie.

- Dobrze, lemoniadę.

Niall zapłacił, a ja poczułam się z tym źle, więc zapytałam jak mogłabym to spłacić, ale on tylko pokręcił głową i powiedział, że nie muszę tego robić. Szczerze mówiąc, spodziewałam się jakiejś perwersyjnej odpowiedzi, ale Niall mnie po prostu zaskoczył.
Szliśmy obok siebie w wolnym tempie, zaskakująco, rozmawiając o normalnych rzeczach.

- Więc tak w ogóle dlaczego lubisz Marco?

-Martina.

- Nie ważne.

- Ponieważ jest niesamowity. Ten gówniarz ma dopiero 17 lat, a podbił scenę swoim hitem "Animals", w tym wieku wystąpił już na Tomorrowlandzie. Nawet Skrillex nie występował na początku swojej kariery tylko dopiero po wydaniu trzeciego album, a on nawet nie ma albumu! Oh, i jest gorący.

Niall uniósł brwi, a ja się uśmiechnęłam.

- Gorący?

- Tak gorący.

- A jaka jest dokładniej twoja definicja tego słowa?

- Uh... nie wiem, słodcy faceci... Nie wiem Niall.

Chłopak ponownie się zatrzymał i wziął watę cukrową, po czym mi ją podał. Nie zaprotestowałam; byłam głodna. W końcu dotarliśmy na miejsce, ale nie mieliśmy dobrego widoku na scenę. Cóż, Niall miał, ale ja nic nie mogłam zobaczyć przez stojące przede mną cztery żyrafy.

- Potrzymaj to - powiedziałam i podałam mu swój napój, abym mogła zjeść watę.

Niall pociągnął łyka ze swojej puszki, gdy ja skończyłam jeść.

- Więc... - zaczęłam, a moje policzki zaczerwieniły się na myśl o tym o co chcę go zapytać.

- Co? - zapytał.

- Jaka jest twoja definicja 'gorącej dziewczyny'?

- No... hm... Szczerze mówiąc - Niall naprawdę się jąkał.

I wtedy mnie olśniło. Niall nie ma takiej definicji, ponieważ on lubi wszystkie dziewczyny. Co oznacza, że nie ma znaczenia jak one wyglądają, tak długo jak mają pochwę.

- Ta dziewczyna musi mieć dużo makijażu. O tak.

Czyli w zasadzie wszystko to czego ja nie mam.
Rzuciłam kij z waty cukrowej na ziemię i wzięłam od Nialla swoją lemoniadę, którą także wypiłam.

- Co mam z tym zrobić?

Niall westchnął i wziął z mojej dłoni puszkę, po czym upuścił ją na ziemię i kopnął dalej.

- Miło - powiedziałam z sarkazmem, a Niall strzelił mi fałszywy uśmiech.

Kiedy rozpoczął się wielki hit "Animals"', odwróciłam się podekscytowana, aby zobaczyć na scenie Martina, ale jedynie co widziałam to plecy 3 metrowej dziewczyny. Założyłam ramiona na piersi i stanęłam na palcach - nawet jeśli ubrane miałam pewnego rodzaju szpilki.
Zaczęłam dziwnie skakać, dzięki czemu mogłabym zobaczyć występ, ale to nie miało sensu.

Zastygłam w bezruchu, gdy poczułam dwie zimne dłonie chwytające mnie z obu moich stron, po czym nagle uniosłam się ponad ziemią. Przez moment zaczęłam panikować, ale potem poczułam na udach włosy Nialla i nagle siedziałam na jego ramionach. Moje palce zaplątały się w jego włosy, a moje nogi zwisały w powietrzu w rytm muzyki.

Niall ciasno trzymał moje nogi, a ja byłam mu naprawdę wdzięczna, bo gdyby tego nie robił prawdopodobniej spadłabym już z sześć razy.
Zarumieniłam się lekko i poczułam się jakby zaraz miała przygnieść Nialla pod swoim ciężarem.
Ale on znów nie wydawał się tym przejmować. Zrelaksowałam się pod dotykiem jego dłoni na swoich udach. Krzyczałam, piszczałam i wymachiwałam rękoma podczas piosenki, i prawie spadłam na ziemię kiedy nawiązałam z Martinem kontakt wzrokowy. Cholera, cholera, cholera.
Moje oczy powędrowały w dół, kiedy zaczęło lecieć "Tremor" . Niall zsunął swoje ręce w dół z moich ud w miejsce powyżej kostek i zacisnął wokół nich palce, złapałam czapkę Nialla, a on od razu spojrzał na mnie do góry. Położyłam ją na swojej głowie i uśmiechnęłam się do niego. Niall odpowiedział mi uśmiechem, naprawdę szczerym uśmiechem. Kiedy Niall podszedł kilka kroków, zbliżając się do sceny, a ja prawie straciłam równowagę.

-Niall - powiedziałam. - Postaw mnie.

Jego ręce puściły moje nogi i powędrowały na moje biodra, po czym podniosły mnie do góry. Obserwowałam jego biceps, który był bardzo widoczny przez jego bluzę. Niall podniósł mnie nad swoją głową, po czym odstawił mnie z powrotem na ziemię.

- Chcesz podejść bliżej? - zapytał zdezorientowany.

- Tak, ale myślę, że nie możemy się znaleźć bliżej niż tutaj.

- Możemy znaleźć się na przodzie. Chodź.

- Tylko sprawimy, że wszyscy będą na nas źli...

- Zaufaj mi - powiedział, a ja to zrobiłam.

Niall złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą przez tłum stojących ludzi. Jakoś udało nam się dostać na przód, więc byłam przyciśnięta do barierki, która stała kilka metrów przed sceną. Rozejrzałam się dookoła za Niallem, przestraszona, że go zgubiłam. Ale on stał dokładnie za mną, patrząc na mnie, z rękami umieszczonymi w kieszeniach. Położyłam na barierce ręce, a stopy włożyłam między dolne pręty. Dzięki temu byłam kilka centymetrów wyższa i miałam jeszcze lepszy widok na scenę.
Niall stanął obok, a ja poczułam się dziwnie, ponieważ byłam teraz prawie w jego wzroście. Spojrzałam kątem oka na Nialla. On naprawdę się wydawał jakby lubił tą muzykę. Pod koniec „Proxy” prawie się przewróciłam, ale na szczęście jakoś w ostatniej chwili się złapałam. Zamarłam kiedy Martin roześmiał się i powiedział:

- Ostrożnie tam.

Absolutnie kocham tą piosenkę. Moje serce zatrzymało się, gdy poczułam przy swoich plecach kogoś tors. Sądząc po zapachu piwa zmiksowanego z zapachem... Nialla, wiedziałam kto to był. Poczułam jak jego podbródek przyciska czapkę na mojej głowie. Jego ręce znalazły się na barierce po obu moich stronach. I w dziwny sposób czułam się dobrze. Czułam się bezpiecznie. Po występie Martin
podziękował wszystkim i ogłosił kolejny nadchodzący występ Avicii. Zeszłam na ziemię i odwróciłam się, aby spojrzeć na Nialla.

- Chcesz iść do domu? - zapytałam.

- Wcześniej musimy jeszcze zrobić jeden przystanek - powiedział, po czym poprosił abym trzymała się blisko niego, kiedy wychodziliśmy z tłumu.

W nocy światła były niesamowite i przyłapałam się na patrzeniu w górę, gdy szliśmy tam gdzie chciał Niall.
Chłopak zatrzymał się przy stoisku, gdzie Liam wygrał dla mnie smerfetkę.

- Co my tu robimy?

- Skończę to czego ten cienias nie zrobił - powiedział i położył 10 funtów na ladzie, po czym wziął do ręki dziesięć piłeczek. W pierwszej rundzie rozwalił dwie pierwsze piramidy i dał mi taką samą smerfetkę jaką wcześniej dostałam od Liama.

- Niall, myślę, że nie powinieneś wydawać swoich pieniędzy. Wiesz, nie zbijesz
trzech piramid, skoro nie zrobiłeś tego wcześni...

- Tak tylko myślisz.

Niall zbił dwie kolejne piramidy dwoma piłeczkami i ostatnią z użyciem trzeciej piłki. Byłam zdezorientowana, zachwycona i absolutnie otępiała.

- C... - powiedziałam, kiedy Niall wziął z rąk mężczyzny miśka i odszedł.

- Wiesz, że mam już jedną smerfetkę od Liama, racja?

- Tak, ale chciałem abyś dostała ją ode mnie.

Ściągnęłam swoje brwi i stanęłam z przodu jego samochodu. Niall wziął ode mnie zabawki i włożył je na tylne siedzenie. Oboje wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w ciszy na naszą ulicę. Oparłam głowę o szybę i zamknęłam oczy, będąc w półśnie.
Kiedy zatrzymaliśmy się, rozchyliłam powieki i zobaczyłam, że jesteśmy na jego podjeździe. Niall poszedł za mną do mojego domu, a ja założyłam, że pewnie wcześniej rozmawiał z Zaynem, że wpadnie do niego, aby pograć na Xboxsie.

Standardowo.

Udało mi się wejść do domu bez narobienia żadnego hałasu, a Niall wszedł za mną. Nie ściągnęłam butów, tylko powoli udałam się w ciemności na górę.
Otworzyłam drzwi do swojego pokoju i weszłam do środka. Zamarłam, kiedy zobaczyłam jak Niall idzie za mną i zamyka drzwi.

- Uh, wiesz, że pokój Zayna  jest na końcu korytarza po prawej? - zapytałam i
zapaliłam nocną lampkę.

Chłopak skinął głową i poszedł do pluszowej zabawki, którą wygrał dla mnie Liam , po czym wyrzucił ją do kosza. Nie zaprotestowałam, tylko odłożyłam dwa miśki, które zdobył dla mnie Niall, na biurku. Potem oddałam mu czapkę. Ściągnęłam buty i:

- Uh, dzięki za wszystko. To było naprawdę miło z twojej strony... i...

- Podobał ci się pocałunek?

- C-co? - wyjąkałam.

- Pocałunek. Z Liamem

-To... nie. To znaczy tak. Podobało mi się.

Niall podszedł do mnie bliżej, a ja cofnęłam się o krok. Jego ręce powędrowały w dół do moich bioder, wciąż mnie trzymając. Jego usta musnęły moje, po czym Niall szepnął:

- Czy on całuje lepiej niż ja?

- Ni-nie... - szepnęłam.

- Powiedz mi.

- Nie - powtórzyłam, gdy jego usta znalazły się na moim ramieniu. Jego ręce przebiegły po moich szelkach, po czym owinęły wokół nich palce.

- Wiesz... - urwał. - Czasami przyłapuję się na myśleniu o tobie.
Mój żołądek się zacisnął. Nie zdawałam sobie sprawy, że wstrzymuję oddech.

- A to sprawia, że czuję się tak dobrze.

Przygryzłam wargę, kiedy jego usta przeniosły się do mojego ucha, a moje ręce spoczęły na jego torsie.

- Więc... dalej.

- C-co? - udało mi się zapytać.

- Mogę sprawić, że będziesz krzyczała... - szepnął mi gorąco do ucha.

Moje kolana były gotowe, aby w każdej chwili się ugiąć.

- Pozwól mi to zrobić - zatrzymał się na chwilę, po czym dodał:

- Pozwól mi sprawić, że poczujesz się dobrze.


---------------------------------


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

A więc jak podoba Wam się kolejny rozdział?