sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział 7

Kiedy obudziłam się w sobotę, było słonecznie. Otworzyłam laptopa i usiadłam na krześle przy biurku, po czym zalogowałam się na Facebooka. W powiadomieniach miałam, że zostałam oznaczona na zdjęciu użytkownika Harry Styles. Boże. To zdjęcie z wczoraj, konkretniej z automatu. Musiałam je od razu ściągnąć na swojego smartfona.
Usłyszałam, że mama woła mnie na śniadanie. Przewróciłam oczami i zamknęłam laptopa, po czym wstałam i podeszłam do szafy. Chciałabym wyjść dzisiaj na dwór. Przypomniałam sobie wczorajszego smsa od Nainy  - zapraszała mnie, abym dołączyła do niej i do 'wszystkich' na jakiś piknik, w Bóg wie jakim parku. Mama była w kuchni i wyglądała przez okno, pijąc herbatę i mamrocząc coś o rodzinie, która właśnie kłóciła się na swoim ogrodzie.

-Hej tato, jaka będzie dzisiaj pogoda? - zapytałam, gdy włożyłam do ust łyżeczkę pełną płatków.

- Słyszałem, że popołudniu będzie padać, ale jeśli chcesz wyjść to wróć przed lunchem. Odłożyłam łyżeczkę i wytarłam usta w rękaw, po czym wstałam od stołu.

- To wszystko co zamierzasz zjeść? - zapytała mnie mama, a ja wzruszyłam ramionami.

- Może później.

Nie kłóciła się ze mną o to, więc dobrze. Wyszłam z domu żegnając się z mamą i tatą, obiecując, że wrócę przed obiadem. Podciągnęłam swoje ogrodniczki i skierowałam się w stronę domu Nialla. Jeśli mam być szczera, jestem lekko zdenerwowana zobaczeniem Nialla, ponieważ ostatniej nocy zasnęłam przy dźwięku jego oddechu.Zasadniczo słuchałam tylko jego kilku krótkich, seksualnych zdań i czasami coś wymamrotałam.Spojrzałam w dół na swoje paznokcie, kiedy usłyszałam głosojrzałam w dół na swoje paznokcie, kiedy usłyszałam głos Nialla. Wspięłam się na palce i szybko go pocałowałam. Niall uśmiechnął się i puścił mi oczko, po czym założył swoje Ray Bany. Po raz kolejny miał na sobie podkoszulek, obcisłe jeansy i conversy. Nie było mu gorąco w tych jeansach? Niall zawsze zakłada na siebie te swoje długie spodnie, co jest trochę dziwne, bo ma je na sobie nawet gdy na zewnątrz jest 1000 stopni.

- Chodźmy! - krzyknęłam, a on złapał mnie w pasie i ruszyliśmy.

- Kurwa, jest tak cholernie gorąco - wymamrotał, pociągając za podkoszulek z nadrukiem amerykańskiej flagi.

- Powinieneś założyć krótkie spodenki, a nie długie jeansy - powiedziałam do niego.

Piętnaście minut później dotarliśmy do parku. Wszyscy już tam byli i leżeli na kocach. Usłyszałam głośny śmiech Zayna, zanim chłopak odwrócił do mnie głowę. Uśmiechnął się kiedy położyłam nogę na krawędzi chodnika, zatrzymując się przed trawą.
Gdy usiedliśmy na kocach, leżących na trawie, Liam przyszedł do mnie na czworakach i usiadł obok.

- Hej kochanie.

- Cześć Liam - westchnęłam, przyciągając nogi do klatki piersiowej i biorąc, zaproponowaną przez Ashley wodę.
- Więc myślałaś o tym, kogo chciałabyś aby zabrał twoje dziewictwo?

Przewróciłam oczami, ignorując go. Chcę wrócić do domu. Czemu w ogóle się na to zgodziłam?

- Kooochhaaanie - powiedział i owiną wokół mnie ramię, przy okazji mnie drażniąc.

- Daj jej spokój, Liam - powiedział Zayn, sięgajac piwo z mini lodówki, którą przyniósł Jake.
- Co? Jest coś złego w tym, że chcę porozmawiać z piękną kobietą?

Nie mogłam nic poradzić, że przez jego słowa na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Ukryłam je za dłońmi.

- Dobra, zagrajmy w nogę - powiedział głośno Niall, zaskakując wszystkich.
Ricky złapał, leżącą obok niego piłkę i wstał, po czym Jake lekko go pchnął i wszyscy odeszli kilka metrów, aby ustalić reguły gry. Liam poszedł za nimi, puszczając mi oczko. Następnie chłopcy zaczęli grę, a wszystkie dziewczyny usiadły wokół mnie.

- Powinnaś przespać się z Liamem - zasugerowała Diana

- Słucham? - zapytałam, gdy zakrztusiłam się wodą.

- Myślę, że on chciałby się z tobą pieprzyć. A to nie jest tak, że ktoś jeszcze chciałby to z tobą robić - kontynuowała Diana
Cóż, ała.

- Tak, skorzystaj z okazji - skinęła głową jakaś dziewczyna, której nie znałam.

Nie jestem dziwką tak jak ty.

- O mój Boże, a co jeśli zostaniesz dziewicą już na zawsze? - zaśmiała się Diana i położyła ramię na moim barku, przyciągając mnie do siebie.

- Zostaw ją w spokoju. Może dla niej dziewictwo jest ważne - powiedziała Ashley
Nie, nie jest. Naprawdę nie jestem jedną z tych dziewczyn, które myślą, że dziewictwo jest czymś ważnym, i że trzeba je stracić z odpowiednim chłopakiem; ja po prostu jestem przestraszona. Przestraszona, że to będzie bolało i że będę w tym beznadziejna, a chłopak z którym to zrobię będzie się ze mnie śmiać. Cierpię na paranoję i gelotofobię, tak sprawdziłam to. Jest to strach przed byciem wyśmianym, a ja tego naprawdę nienawidzę.

- Więc z kim z tej czwórki chciałabyś uprawiać seks? - Diana położyła się na swoim brzuchu, opierając głowę na dłoniach, patrząc na mnie i trzepocząc rzęsami.

- Nie wiem... - wymamrotałam, marząc, żeby ta rozmowa dobiegła końca.

- No dalej.

- Nie powiemy im - prychnęła nieznajoma mi dziewczyna, ale z tego co się dowiedziałam, miała na imię Judy.

- Cóż, uh... Gdybym musiała wybierać... powiedziałabym, że... - hm, Niall - Liam - wyrzuciłam z siebie, a moje oczy spotkały się z jego wzrokiem, gdy podniosłam głowę. Chłopak uśmiechnął się i oblizał wargi, po czym włączył się do gry i kopną piłkę.

- O mój Boże! - krzyknęła z uśmiechem Judy. - Więc zrób to już!

- Myślałam, że wybierzesz Nialla - szepnęła do mnie Naina

- Więc, chcesz pieeeprzyć Liaaaama - zanuciła Diana
Przygryzłam wargę i wzruszyłam ramionami. Chciałam zapytać Nainy  czy poda mi jabłko, ale wtedy Judy krzyknęła do chłopaków:

-Sam powiedziała, że chce się pieprzyć, LIAAAAAM!
Moje oczy się rozszerzyły, a ja chciałam ją uderzyć. Wszyscy czterej spojrzeli na nas. Wstałam, ciągnąc w dół rąbek moich ogrodniczek.

- Nie, nie!

- Tak powiedziała! - powiedziała Diana, a Liam uśmiechnął się.

- Więc chcesz abym odebrał twoje dziewictwo - stwierdził Liam i usiadł. Również usiadłam, nie chcąc więcej patrzeć na Nialla. Wszyscy zrobili to samo i chwycili alkohol oraz jedzenie.

- Możemy o tym nie rozmawiać? - zapytałam.

- Jestem zaszczycony kochanie. Powiedz mi tylko kiedy.

- Nigdy - powiedziałam i po raz kolejny nawiązałam z Niallem kontakt wzrokowy. Chłopak otarł czoło swoją ręką i pociągnął łyk piwa, odpychając od siebie jedzenie.

-----------------------------------------

Mama podała nam na obiad pyszny makaron z serem. Potem poprosiła mnie, abym umyła naczynia. Zrobiłam to, a następnie spędziłam całe popołudnie na facebooku. Około godziny 20:30 mama krzyknęła z dołu, że razem z tatą jadą do rodziców Ashley. Kiedy wyszli, zeszłam na dół i zobaczyłam w salonie Zayna.

-A ty nie u Nialla? - zapytałam

-Nie. Jego rodzice wyprowadzają się jakoś niedługo i dopiero na wrócę. - odpowiedział.
Poszłam do kuchni, i wyciągnęłam z górnej szafki szklankę dla siebie, żeby nalać sobie sok jabłkowy. Zayn niespodziewanie zapytał mnie, czy chcę obejrzeć z nim film w telewizji. Wzruszyłam ramionami, czemu by nie?

- Zaczyna się za 10 minut. Zrobię popcorn.

- Dobra - powiedziałam, pociągając za sznurki swoich dresów.
Poszłam korytarzem, a następnie zatrzymałam się i cofnęłam o krok.

-Hej Zayn, skąd masz swoją kurtkę?

- Zapomniałaś zabrać swoją z bagażnika Nialla? - zapytał, a ja usłyszałam zamykanie mikrofalówki.

- Cholera - przeklnęłam. - Uh... myślisz, że mogę po nią teraz pójść?

- Pewnie, ale jego rodziców nie ma dziś w domu, bo pojechali gdzieś z naszymi, więc wątpię, że zastaniesz tam Nialla.

- I tak spróbuję - mruknęłam i ubrałam swoje supry.

- Uważaj, bo pada deszcz - powiedział. Poczułam się okropnie, że myślałam o tych wszystkim rzeczach, ale co mogę poradzić?
W deszczu, rzuciłam się w kierunku drzwi po drugiej stronie ulicy. Zmokłam, zanim dotarłam do jego werandy i zadzwoniłam dzwonkiem. Zadzwoniłam ponownie, a drzwi w końcu otworzyły się przez zaspanego Nialla. Miał na sobie dresy i długi sweter, który zakrywał jego ręce.

- Uh... hej.
Chłopak skrzywił się, a ja przypomniałam sobie, że wciąż mam na sobie okulary. O, cholera. Wyglądam okropnie, a on właśnie zobaczył mnie w takim stanie. To się nie dzieje. Czemu się tym w ogóle przejmuję?

- Co? - zapytał.

- Uh... Zostawiłam moją kurtkę
 w twoim bagażniku i jestem tu, aby ją zabrać?

- Nie możesz wziąć jej jutro?

- Nie - prychnęłam.
Niall oblizał swoje usta, a ja skrzyżowałam na piersi ręce, czując się zastraszona przez jego wysokość.

- W porządku - westchnął i odwrócił się, odchodząc.
Patrzyłam jak chłopak zniknął na schodach, następnie spojrzałam na ścianę, po czym moje oczy napotkały lustro.
Cholera.
Moje włosy były proste, nie miałam na sobie makijażu, plus miałam na nosie okulary. Wyglądam strasznie.

- Cholera - przeklęłam, gdy próbowałam ogarnąć jakoś swoje włosy.

- Niall? - krzyknęłam, a on jak na zawołanie zaczął schodzić po schodach z włożoną pod pachą kurtką- Masz. Przyniosłem ją do domu, kiedy rozpakowywałem samochód.

- Dzięki, pa - odwróciłam się i nagle wszystko stało się czarne.

- Co do kurwy? - wymamrotał Niall, a ja poczułam, jak przesunął się, aby zapalić światło.
Wyjrzałam przez okno, gdzie zobaczyłam całą ulicę w całkowitej ciemności.
Cholera, cholera, cholera, cholera, ciemność.
Moim największym strachem jest ciemność - cóż ciemność i stworzenia takie jak pająki, węże i ćmy. Ale absolutnie nienawidzę ciemności.
Nagle zadzwonił telefon Nialla, a małe światełko ekranu, lekko rozświetliło pokój.

- Halo?
Mogłam usłyszeć mówiącego po drugiej stronie Jake.

- Hej stary, u ciebie też nie ma prądu?

- Taa.

- Cholera, wygląda na to, że cała ulica nie ma, jeśli nie całe miasto.
W tle było słychać głos Nainy. , jak cicho mówi:

- Pieprzona burza.

- Dobra, cóż, trzymaj się stary - kontynuował Jake, a Niall odłożył słuchawkę, po czym jego telefon znów zaczął dzwonić.
Chłopak przewrócił oczami, a ja przytuliłam do piersi kurtkę,czując, że moje włosy z minuty na minutę coraz bardziej się kręcą. Przebiegłam ręką po włosach i prawie dostałam ataku serca, gdy poczułam na skórze całkowicie proste włosy. To sprawiło, że zaczęłam się jeszcze bardziej niepokoić. Cóż, jedna rzecz, dzięki której mogę się cieszyć z ciemności, jest to, że nikt nie wie jak teraz wyglądam.

- Co? - powiedział niegrzecznie.

- Niall, nic ci nie jest? - usłyszałam głos jego matki.

- Chyba właśnie z tobą rozmawiam.
Przewróciłam oczami, a on zobaczył to, jednak nic nie powiedział.

- Czego chcesz?

- Chciałam się dowiedzieć, czy masz się dobrze i nie wychodź na zewnątrz. Ogłosili, że nadchodzi poważna burza, a przewody spadły na ulicę. Prąd powinien wrócić do jutra, ale najważniejsze jest abyś został w środku, dobrze? Gdzie jesteś?

- W domu.

- Oh, dobrze. Proszę bądź bezpieczny. Spróbuję dostać się do domu tak szybko jak to możliwe.

-Dobrze mamo. Niall odłożył słuchawkę i włożył telefon do kieszeni.

- Proszę, mógłbyś zapalić kilka świeczek?
Niall nagle znalazł się naprzeciwko mnie, a jego oddech uderzył w moją twarz.

- Boisz się?
Przełknęłam ślinę, starając się uspokoić oddech.

- Jesteś wulgarny - powiedziałam, obserwując go, gdy się śmiał.
Potem chłopak szukał czegoś w szafce w przedpokoju. Wyciągnął kilka świeczek, po czym położył je na stoiku w salonie. W tym samym czasie usłyszałam na zewnątrz grzmot. Niall zapalił świeczki, a następnie poszedł do łazienki i kuchni, aby przynieść jeszcze kilka. Potem wyciągnął z lodówki piwo, co było naprawdę ciekawe do oglądania, ponieważ lodówka nie miała światła.
Następnie opadł tyłkiem na kanapę, biorąc łyk napoju.

- Um, wciąż tutaj jestem - powiedziałam, kiedy położyłam na podłodze deskorolkę.

- Co się stało z twoimi włosami? I twarzą? Nosisz okulary?
Nagle uświadomiłam sobie jak wyglądam i przygłaskałam włosy, starając się je wyprostować.

- Uh... To przez deszcz.

- Masz naturalnie proste włosy?
Wzruszyłam ramionami i kiwnęłam głową.

-To dlaczego je kręcisz?

- A ty czemu farbujesz swoje? - odpowiedziałam.

- Bo lubię jak mam blond włosy, a nie brązowe.

- A ja lubię jak mam kręcone włosy.

- Czemu ubrałaś kaptur? Przecież tutaj kurwa nie pada.
Spojrzałam na niego i znienawidziłam fakt, że Niall widzi mnie w okularach. Czułam się jak brzydkie kaczątko.

- Cóż, oboje nie lubimy moich włosów - wzruszyłam ramionami.
Niall skrzywił się i usiadł, po czym wyszedł, aby przejść do kuchni i wrócić z kolejnym piwem i paczką pianek JOJO. Tym razem usiadł po mojej stronie. Gdy pił, spojrzał na mnie. Wzięłam garść pianek do ust, aby poczuć się bardziej komfortowo. Cukier zawsze mnie uspokaja. Zanim wziął kolejny łyk powiedział:

- Lubię je.

Zamrugałam, nie wiedząc o co mu chodzi. Lubi swoje piwo?

- Co?

Niall wskazał butelką w stronę moich włosów.

- Włosy. Proste włosy.

Moje serce przyśpieszyło. To rzeczywiście miło z jego strony, że tak powiedział.

- Uh, dzięki - powiedziałam i ściągnęłam z nosa okulary, bawiąc się palcami.

- Tak przy okazji, przepraszam, że przeze mnie się potknąłeś.

- Nie ważne, jeśli mam być szczery to byłem zaskoczony, bo jesteś drobniutka.

- Nie jestem drobna - powiedziałam, a Niall popatrzył na mnie zdezorientowany.

-Cóż, ale napewno, nie jesteś duża.

Wzruszyłam ponownie ramionami, a pokój rozjaśnił się na sekundę przez błyskawicę.
Niall położył butelkę na stoliku, po czym otarł ręką swoje usta. Wzdrygnęłam się, kiedy wyciągnął rękę i zdjął mój kaptur, pozwalając uwolnić się moim skręconym włosom. Ale Niall nie puścił mojego kaptura, kładąc mnie na kanapę.
Chciałam zapiszczeć, ale dźwięk utknął w moim gardle, kiedy zobaczyłam pochylającego się nade mną Nialla. A potem jego usta znalazły się na moich, całując mnie.
Cholera.
Niall położył mnie, dzięki czemu nasze uda się stykały. Zamknęłam oczy, starając się uspokoić swój oddech, ale nie mogłam tego zrobić. Niall zawsze wywiera na mnie taki efekt.
Smakował jak piwo, ale nie przeszkadzało mi to. Chociaż pianki marshmallows i piwo to nie jest najlepsze połączenie.
Jego duża dłoń znalazła się pod moim kolanem i przyciągnęła mnie tak, że moja głowa znalazła się na oparciu kanapy. Jedno z moich kolan było na jego klatce piersiowej, a drugie tuż przy jego boku. Niall upewnił się, że może się wślizgnąć pomiędzy moje nogi, i cholera, przycisnął swoje krocze do mojego. Impuls elektryczny przebiegł przez moje ciało, a ja cicho jęknęłam. Następnie Niall chwycił tył moich ud i poruszył lekko głową. Jego język ocierał się o mój, a moje ręce powędrowały na jego szyję, przysuwając go bliżej.
Ciekawe co powiedziałby Zayn, gdyby dowiedział się co właśnie robię. Czy nie interesuje go co się teraz ze mną dzieje? Prawdopodobnie nie.
Moje myśli powróciły do Nialla, ponieważ przygryzł moją dolną wargę pomiędzy swoje zęby, po czym znów mnie pocałował.

- Mmm, nie mogę - odetchnął w moje usta i zaczął składać pocałunki w dół mojej szyi.
Przygryzłam wargę, przymykając oczy, bo czułam się niesamowicie, a nie chciałam wypuścić z siebie żenującego jęku.

- Czego nie możesz? - wyszeptałam w jego włosy, kiedy przyssał moją skórę.
W tym momencie całe moje ciało trzęsło się, ponieważ on sprawia, że czuję się tak niesamowicie.

- Nie mogę się tobą nasycić - wyszeptał w moją skórę, po czym owinął ręce wokół moich pleców, siadając i kładąc się z powrotem na kanapie. Zmienił naszą pozycję, tak, że siedziałam teraz na nim okrakiem. W świetle świec jego oczy były ciemne, kiedy przyciągnął mnie bliżej do siebie, zamykając ramiona wokół mojej talii. Moje serce podskoczyło na jego słowa, a Niall nadal kontynuował całowanie mojego karku, po czym złączył nasze usta.
Niall zacisnął palce na mojej talii i dociągnął do siebie, kręcąc swoimi biodrami naprzeciw moich. Moje uda otarły się o jego. Odważnie spróbowałam pocałować jego szyję. Chłopak przycisnął mnie mocniej do siebie, po czym odrzucił głowę do tyłu i jęknął.

- Cholera, ah - wymamrotał.

- Co... czy coś nie tak? - zapytałam spanikowana. - Zrobiłam coś źle?

- Nie... Kurwa - powiedział, popychając mnie na plecy i wstając, po czym ruszył w kierunku łazienki, przyciskając dłonie do swoich ud. Zarumieniłam się, kiedy zobaczyłam wybrzuszenie w jego spodniach. Poczułam się jakoś dobrze, ponieważ to ja to spowodowałam. Byłam zadowolona ale zdezorientowana dlaczego Niall rzucił się do łazienki. Czy on zamierza się sobą zająć? Jak... masturbować się?
Wyciągnęłam rękę i chwyciłam garść marshmallows. Moje serce wciąż się nie uspokoiło.
Nie mogę się tobą nasycić.
Kiedy Niall wrócił wciąż miał wybrzuszenie w spodniach. Więc po co poszedł do łazienki?

- Przepraszam... za to - wymamrotał, siadając obok mnie.
Skinęłam głową, a moje okulary zsunęły się w dół nosa. Poprawiłam je, ale potem postanowiłam je ściągnąć.

- Nie, zostaw je. Są słodkie.
Powstrzymałam uśmiech i zostawiłam je na miejscu. Niall ujął się za krocze i przesunął się na swoim siedzeniu, dostosowując się do tej pozycji. Odwróciłam wzrok, a on zachichotał.

- Ludzie zastanawiają się co się teraz ze mną dzieje - mruknęłam do siebie.

- Kto? - zapytał.

- W sumie. Zayna to nie interesuję.

-Nie mów tak. Jest twoim bratem.

-Tak, ale nigdy się mną nie interesował.

-Oh, uwierz mi. Nie masz pojęcia jak za tobą tęsknił, kiedy wyjechałaś. Zabrał twojego ulubionego miśka, którego Ci podarował. Śmialiśmy się z chłopakami, że zachowuje się jak baba, śpiąc z pluszakiem, ale on nie zwracał na to uwagi. Nie było dnia u nas w domu, żeby nie zaczął zdania od " Pamiętam jak Sam." i zaczynało się.

-Naprawdę? - zapytałam z niedowierzeniem, na co Niall skinął głową.

- Hej, Niall? - zapytałam i spojrzałam na niego.

- Co?

Po prostu zapytaj.

- Niall, chciałbyś uprawiać ze mną seks?
Kurwa.
Jego brwi podniosły się i prawie sięgnęły do jego włosów.

- Co?

- Nic, zapomnij o tym.

- Nie, powiedz mi. Czy ty chciałabyś... chcesz uprawiać ze mną seks?

- Uh, nie, po prostu zastanawiałam się czy jeśli byłaby taka możliwość, chciałbyś?

- Tak - odpowiedział bez wahania.

- Naprawdę?
Niall skinął głową.

- Skąd to pytanie? Przecież byliśmy kiedyś razem, to nie tak, że już nic do Ciebie nie czuję.

Niall popatrzył na mnie, po czym przycisnął swoje biodra do moich, sprawiając, że przygryzłam swoją wargę i położyłam dłonie na jego torsie. Złapał je obie w swoją dużą dłoń i podniósł je nad moją głowę. Drugą rękę położył na moim biodrze, wsuwając ją pod moją bluzę i dotykając mojej nagiej skóry.
Zacisnął palce na mojej skórze i ponownie mnie pocałował. Potem puścił moje ręce, a ja spuściłam je z powrotem na dół. Ale Niall znowu przycisnął je do ściany.

- Nie, trzymaj je tak - odetchnął, a ja uniosłam je do półki.

To była nowa pozycja - jeśli mogę to tak nazwać - dla mnie, ale nie chcę naprawdę zaprotestować. Obie jego ręce były teraz pod moją bluzę i przyciskały moje kości biodrowe. Powstrzymałam jęk, kiedy wbił lekko paznokcie w moją skórę.

- Przestań powstrzymywać swoje jęki... Chcę cię słyszeć - powiedział w moje usta, a ja dosłownie jęknęłam na jego słowa.
Jego dłonie zsunęły się tak, że teraz spoczywały na mojej klatce piersiowej, bardzo blisko mojego biustonosza.
Dyszałam cicho, kiedy jego duże dłonie ujęły moje piersi, a mi wydawało się, że idealnie do nich pasują. Niall przechylił głowę, badając moje usta i jednocześnie delikatnie masując moje piersi.
Moje dłonie powędrowały w dół, ponieważ zdrętwiały, i owinęłam je wokół jego szyi.

- Co za wstyd, że wybrałaś Liama... - urwał w moje wargi, po czym przeniósł usta do mojego ucha. - Zrobiłbym to dużo lepiej.

- Wiesz to, racja? - kontynuował, dociskając mnie do siebie.
Przełknęłam ślinę, czując w środku wilgoć.

- Powiedz mi, wiesz to?
Skinęłam głową.

- Tak.

- Dobrze - szepnął i pociągnął zębami płatek mojego ucha.
Nagle światło wróciło, a telewizor sie włączył.
Niall odsunął się ode mnie. Miał opuchnięte wargi. Pociągnęłam w dół sweter i poczułam lekkie rozczarowanie. Wtedy dotarło do mnie, że babcia mogła już wrócić i wariować.

- Powinnam wracać.

- Tak, pójdę z...

Popatrzyłam na niego zdezorientowana, ale wtedy przypomniałam sobie jak wcześniej mówił Zaynowi, że do niego wpadnie. Niall zgasił światła, a ja ułożyłam swoje włosy, aby wyglądać przyzwoicie. Chłopak zamknął za nami drzwi i pobiegliśmy przez ulicę, starając się uniknąć deszczu. Ale oczywiście potknęłam się o własne sznurowadła i upadłam na brzuch, moknąc.
Śmiech Nialla przeszył ciemną noc, a ja przewróciłam oczami. Wstałam i pobiegłam z powrotem do środka, a Niall za mną.

-Cześć stary - wchodząc do salonu, przybił piątkę z moim bratem.

- Siema. Idziesz na górę? Odpalę Xboxa. - odpowiedział Zayn

- Jasne, tylko daj mi chwilę - powiedział, a on skinął głową, po czym poszedł do swojego starego pokoju na końcu korytarza.
Niall odwrócił się do mnie.

- Co? - zapytałam.

- Powiedz mi, czemu zadałaś mi to pytanie.

- To nic - wymamrotałam, idąc do swojego pokoju, ale on poszedł za mną.

- Nie wyjdę.

- Dlaczego cię to w ogóle obchodzi? - zapytałam, patrząc w lustrze na swoje włosy. Przynajmniej teraz były płaskie przez wodę.
Niall wzruszył ramionami.

- Czy to takie trudne do uwierzenia, że zależy mi na odpowiedzi?
Westchnęłam, kiedy Niall podszedł bliżej, stając naprzeciw mnie.

- Powiedz mi. Chcę wiedzieć.

- Więc dzisiaj w parku, kiedy dziewczyny spytały mnie kogo wybrałabym, aby zabrał moje dziewictwo, nie chciałam im powiedzieć, więc odpowiedziała po prostu Liam, aby się ode mnie odczepiły. A to Liama zobaczyłam jako pierwszego z was wszystkich. A wtedy Dianapowiedziała, że powinnam z nim to zrobić, ponieważ nigdy więcej nie dostanę szansy na seks z kimś innym, ponieważ nikt więcej nie chciałby tego ze mną robić. Więc chciałam wiedzieć... i...

- Czemu mnie o to spytałaś?

- Bo uh... nie wiem.

- Bo jestem kobieciarzem?

- Nie... ponieważ... nie wiem... ty-ty byłeś moim pierwszym wyborem z listy i...

- Więc jeśli wybierałabyś, wzięłabyś mnie?

- Taa, wiem, podnoszę twoje ego.

- Nie do końca. Więc zamierzasz to zrobić z Liamem?

- Co? Nie.

- Dobrze. Nie rób tego.

- Czemu?

- Ponieważ jesteś...

- NIALL??? - krzyknął z góry Zayn, a Niall odkrzyknął mu, że już idzie.Chłopak odwrócił się, aby wyjść, ale potem odwrócił się i ulizał moje włosy, sprawiając, że się wyprostowały.

- Po co to było? - zapytałam zdenerwowana.

- Lubię twoje proste włosy. Zawsze lubiłem.
Potem znowu się odwrócił, zostawiając mnie gapiącą się na zamknięte za nim drzwi.
Usiadłam na łóżku i uśmiechnęłam się, odtwarzając w myślach wydarzenia, które miały przed chwilą miejsce.
Później, kiedy obtulona byłam w moich kocach, wciąć odtwarzałam każdą najmniejszą rzecz. Nie mogłam uwierzyć w to co się wydarzyło, ale pewnie dla Nialla to znów nic nie znaczyło. Zasnęłam z uśmiechem na twarzy.

Rozdział 6

Następnego dnia nie poszłam do Nialla po swoje ciuchy, ponieważ siedziałam dwa kolejne dni w swojej sypialni, oglądając "Supernatural" . Do tego dnia nie widziałam Nialla. Minęła godzina 20. Wiem, że Naina ma plany wyjść z Dianą, ponieważ wcześniej mnie zaprosiła, żebym z nimi poszła do Bóg wie jakiego klubu. Szczerze mówiąc, nie dziękuję.
-SAAAAM - usłyszałam z dołu głos mojej mamy.
-COOO? - krzyknęłam
-NA LITOŚĆ BOSKĄ ZEJDŹ NA DÓŁ, NIE BĘDĘ DO CIEBIE KRZYCZEĆ!
Przewróciłam oczami i zamknęłam laptopa.
-Co? - zapytałam z góry schodów.
-Mam dla Ciebie listę zakupów, bujniesz się? - zapytał mnie mój tata.
-Ale tato, jest późno - powiedziałam
-Nie marudź tylko idź.
-UGH, dobra.
Przebrałam się w jeansy i zeszłam na dół, aby zobaczyć jak mama ogląda loterię. Oczywiście.
-Zostawiłam Ci pieniądze na autobus.
Przewróciłam oczami i chwyciłam listę, po czym wyszłam z domu. Powietrze jest zimne i wiem, że znowu będzie padał deszcz. Przez ostatnie dwa dni na przemian padało.
Podeszłam na przystanek autobusowy i spojrzałam na rozkład jazdy, a następnie na zegarek.
- Kurwa! - krzyknęłam, gdy zobaczyłam, że przegapiłam autobus. Na kolejny muszę czekać 30 minut. Świetnie.
- Co za piękne słownictwo.
Odwróciłam się i zobaczyłam jak Niall podchodzi do mnie.
- Idź sobie, Niall.
- A ja myślałem, aby cię odwieźć do sklepu - wydął wargi i rzucił papierosa na ziemię, po czym go zdeptał.
- Skąd wiesz, że idę na zakupy?
- Co innego mogłabyś robić w centrum miasta?
Przewróciłam oczami.
- Więc? Chcesz tam jechać?
Wzruszyłam ramionami.
- Jasne. Czekaj, nie weźmiesz motocykla, racja?
-Racja.
-Wezmę samochód. Zaczekasz tutaj?
Wzruszyłam ramionami i usiadłam na ławce.
Dwie minuty później weszłam na siedzenie pasażera, zastanawiając się czemu Niall zaproponował mi podwózkę.
- Czemu mnie odwozisz? - zapytałam, kiedy zapinałam pas.
Niall chciał coś powiedzieć, ale potem uśmiechnął się i powiedział:
- Bo kiedyś oddasz mi przysługę.
- Nie potrafię prowadzić.
-Nie mówię o takiej przysłudze.
-Oh, czyżby? W takim razie jakiej ? - zapytałam krzyżując ręce na piersi.
-Nie wiem no. Zawsze możesz mi zrobić swoje genialne naleśniki - puścił mi oczko.- Nudzę się.
Skupiłam się na drodze przed nami, a zanim się zorientowałam Niall zaparkował samochód.
- Zaczekam na zewnątrz.- Okej.
Weszłam do sklepu.
Trzydzieści minut później skończyłam zakupy i zaczął padać deszcz. Wyszłam ze sklepu i spojrzałam w prawo, spodziewając się, że zobaczę tam opierającego się o ścianę Nialla, tak jak go zostawiłam, ale jego tam nie ma.
Świetnie.
Ulica jest pusta, a samochodu Nialla nie widać po drugiej stronie ulicy na parkingu.
Wiedziałam, że zrobi coś takiego. Wiedziałam. Boże, nie mam zamiaru z nim więcej rozmawiać. Nigdy.
- Pieprz się - mruknęłam i poszłam pod daszek przystanku. Autobus przyjedzie za 20 minut. Nie mogę tak długo czekać.
Kilka minut później było mi zimno, więc wstałam i zaciągnęłam na głowę kaptur. Odsunęłam się od deszczu, aby było mi cieplej. Krzyknęłam, kiedy ktoś dotknął mojego ramienia. Serce zaczęło mi szybciej bić i byłam gotowa, aby zemdleć, kiedy usłyszałam znajomy, mroczny śmiech.
Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechającego się Nialla z rozczochranymi pod kapturem włosami.
- Gdzie ty do kurwy byłeś? Zamarzłam!
Chłopak zaśmiał się.
- Po prostu się z tobą bawiłem.
- Cóż, to nie jest zabawne - wymamrotałam.
- Chodźmy, zanim naprawdę będziemy przemoczeni - powiedział i wskazał w kierunku ulicy, gdzie prawdopodobnie zaparkowany jest jego samochód.
- Boże - jęknął Niall w połowie drogi do auta i wyrwał mi z rąk reklamówki.
- Dziękuję - posłałam mu uśmiech od ucha, do ucha.
Patrzyłam na Nialla, kiedy pakował zakupy do bagażnika, po czym go zatrzasnął.
Podziękowałam Niallowi za odwiezienie i ruszyłam do domu, przeklinając deszcz. Moja mama krzyknęła do mnie, że jestem spóźniona, ale zignorowałam ją i poszłam na górę, gdzie wzięłam prysznic.
Gdy byłam już w swoim pokoju, rzuciłam ręcznik na podłogę i przebrałam się w piżamę, po czym weszłam do łóżka. Zgasiłam światło, bo nie mam na nic innego nastroju.
Ciągle odtwarzałam w głowie pocałunek z Niallem, aż na stoliku zawibrował mój telefon.
Odebrałam, nie sprawdzając kto dzwoni, ponieważ zapewne to jest moja matka.
- Tak? - zapytałam.
Na drugim końcu usłyszałam ciężki oddech, po czym przemówił głos:
- Powinnaś zasuwać swoje zasłony, kochanie.
- Niall, idź do łóżka.
- Mmm, nie jesteś zabawna - wymamrotał.
- Pa, Niall - powiedziałam i rozłączyłam się.
Położyłam telefon na szafce nocnej i zamknęłam oczy, starając się zapaść w sen. Nie mogłam szybko zasnąć, ale w końcu zrobiłam to, śniąc o Niallu.

---------------------------------------------

Następnego ranka obudziłam się przez głos mojej mamy , która krzyczała żebym 'ruszyła swój tyłek na dół', ponieważ 'specjalnie dla mnie zrobiła typowo angielskie śniadanie'.
Wyjrzałam przez okno i byłam zaskoczona, widząc, że świeci słońce. Nie kłopotałam się, aby przebrać piżamę lub umyć zęby, więc od razu zeszłam na parter. Zayn i tata siedzą przy stole, nie bardzo ciesząc się ze swojego śniadania.
-Usiądź córciu - Poleciła mi mama , wskazując patelnią na krzesło. - Zrobiłam to specjalnie dla ciebie.
- Nie, nie prawda - zaprotestował tato. - Po prostu zobaczyłaś, że tym kiełbaskom mija dzisiaj termin ważności.
Włożyłam widelec do ust i popatrzyłam na Zayna. Chłopak ma problem z przełknięciem swojej kiełbasy. Oh ironio. Również zakrztusiłam się swoim kęsem i wyplułam go na talerz.
- Mah, to jest do bani.
- Cóż, w takim razie nie ma śniadania - syknęła mama i zabrała mój talerz, po czym wepchnęła wszystko na naczynie taty.
- Dobrze - powiedziałam, wstając. - Będę pod prysznicem.
Wróciłam na górę, żeby wziąć ubrania na przebranie, po czym poszłam do łazienki i umyłam zęby. Następnie wskoczyłam pod prysznic.
Kiedy skończyłam, owinęłam się w ręcznik i odwróciłam się w stronę lustra, gdzie zobaczyłam, że Ashley siedzi na pokrywie ubikacji i zdziera lakier ze swoich paznokci.
- Jezu - powiedziałam, kładąc rękę na serce. Co do kurwy ona tutaj robi?
- Za godzinę idę ze wszystkimi na plażę, więc pomyślałam, że będziesz chciała dołączyć.
-Nie strasz mnie przynajmniej.
- Przepraszam - powiedziała ze smutną miną szczeniaczka i przytuliła mnie. Odwzajemniłam uścisk.
- Ubierz się ładnie i nie zapomnij o ręczniku i okularach.
Skinęłam głową, a dziewczyna uśmiechnęła się. Zapadła między nami niezręczna cisza, po czym odezwałam się:
- Nie masz nic przeciwko?
- Oh, jasne. Tak - powiedziała, wstając i podchodząc do mnie. - Wychodzimy o 13.
Kiwnęłam głową i zamknęłam za nią drzwi. Wróciłam do pokoju, aby wybrać do ubrania jakieś ciuchy. Nie wiem czy fakt, że Niall też tam będzie miał wpływ na to, że ubrałam sukienkę zamiast spodenek. Upewniłam się, że użyłam wodoodpornego makijażu po czym usiadłam na łóżku i czekałam na Ashley. Pięć minut po trzynastej, Ashley krzyknęła z dołu, że czas wychodzić. Chwyciłam z łóżka torbę i zeszłam po schodach. Dziewczyna ma na sobie króciutkie shorty i bluzkę Nirvany.
- Gotowa? - zapytała, prostując się i spoglądając na mnie od góry do dołu.
Skinęłam głową.
- W porządku, chodźmy. PAAA! - krzyknęłam do mamy i taty
Nikt jej nie odpowiedział, więc wzruszyłam ramionami i wyszłam z domu.
Poszłam za nią na przystanek autobusowy.
- Mam nadzieję, że nie bierzemy autobusu, ponieważ zemdleję od...
- Nie jedziemy autobusem - zapewniła mnie.
- Zabrałaś pieniądze na lody?
- Tak. A teraz się uspokój.
Znajomy czarny samochód zjechał w dół ulicy, a moje serce zaczęło bić szybciej na widok Nialla w siedzeniu kierowcy. Chłopak zatrzymał się przed nami, a Jake ponownie otworzył drzwi od strony pasażera, uśmiechając się.
- Wygląda na to, że będziesz siedziała u mnie na kolanach
Przewróciłam oczami i wskoczyłam do auta, siadając na jego nogach. Jake zamknął drzwi i owinął ramiona wokół mojej talii, przyciągając mnie do swojej piersi. Chwyciłam swoją torbę, opierając się o chłopaka. Kiedy Niall znów zaczął jechać, nie mogłam nic poradzić i spojrzałam na niego. Jego włosy są teraz całkowicie brązowe. Wiem, że przyłapał mnie na gapieniu się, ponieważ jego usta podkręciły się w uśmiechu, a on rzucił mi szybkie spojrzenie.
- Więc Sam. Jakiego koloru jest twoje bikini? - zapytał Jake, a ja przewróciłam oczami.
- Białego - wymamrotałam.
- Biel? To kolor dziewic - powiedziała z tylnego siedzenia Diana.
Boże jak ja jej nienawidzę. Proszę wskocz pod autobus.
- Masz rację - uśmiechnął się Liam, a ja byłam wdzięczna Niallowi, że podgłosił muzykę, grając jakąś rockową piosenkę, którą naprawdę lubię.
Dotarliśmy na plażę około godziny 15, a ja zdałam sobie sprawę, że to jest to samo miejsce, gdzie ostatnio odbyła się impreza. Zaczekaliśmy, aż Niall otworzy bagażnik. Wyciągnął swoje plażowe rzeczy, czyli ręcznik i mini lodówkę, która prawdopodobnie jest wypełniona piwem. Kiedy rozmawiałam z Ashley i Nainą o nowym zespole o którym fantazjowały, Louis bezmyślnie owinął rękę wokół mojej talii.
- Witaj przyjacióło - Wyszczerzył się.
-Czego ? - zapytałam, a on zaczął się śmiać.
- Jak kulturalnie, aż miło. Jak tam pomiędzy tobą a Niallerem?
- Szczerze?
- Nie, okłam mnie wiesz? -  powiedział z sarkazmem
-Oh. W sumie to kiepsko, nie mogę się z nim dogadać.
-Dziwisz się? Zostawiłaś go bez słowa. Znaczy, nie winię Cię za to, ale on ma do Ciebie żal.
-Tak wiem - powiedziałam spuszczając głowę w dół.
Chłopak uśmiechnął się i zostawił naszą dyskusję, ponieważ dotarliśmy na, jak to powiedziała Diana, ''ich miejscówkę''. Ashley zajęła jeden z leżaków, a Zayn usiadł obok niej na drugim. Naina i Diana zajęły dwa krzesła kilka metrów od nich. Więc reszta z nas utknęła, leżąc na piasku na swoich ręcznikach. Nie żebym miała coś przeciwko.
Niall ściągnął swoją bluzkę przez głowę, a ja STARAŁAM się na niego nie patrzeć, ale nie mogłam tego zrobić. Jego skóra lśni w słońcu i nie mogę nic poradzić. Prawdopodobnie cała plaża się na niego patrzy, a on na pewno cieszy się jak diabli, że zwrócił na siebie uwagę. Usiadłam na moim ręczniku między Liamem i Jakiem, wpatrując się w morze pełne ludzi.
- Aw kochanie, dlaczego się nie rozbierasz? - zapytał roześmiany Jake, dźgając mnie w brzuch.
- Później - odpowiedziałam, starając się nie śmiać z tego jak bardzo łaskotał mnie tym jego dźganiem mnie po brzuchu.
- Trzymam cię za słowo - powiedział, wskazując na mnie, po czym wszedł z Harrym i Louisem do wody.
- Reszta też idzie? - zapytał, odwracając się.
Wszyscy wstali i pobiegli w kierunku wody, pluskając się. Wszyscy z wyjątkiem Nialla. Poczułam za sobą jego obecność, a także zobaczyłam jak jego cień góruje nade mną.
- Możesz posmarować olejkiem moje plecy? - zapytał.
Przełknęłam ślinę i spojrzałam w górę, aby zobaczyć, patrzącego na mnie Nialla. Jego wzrok jest nieczytelny przez okulary.
Chłopak rzucił mi na kolana tubkę.
- Ta, uh, taa, tak - wymamrotałam i podniosłam się na nogi, chwytając buteleczkę.
Westchnęłam dramatycznie i poszłam za niego, starając się zignorować fakt, że jest tylko w kąpielówkach. Wycisnęłam olejek na dłoń i zaczęłam wsmarowywać go w skórę Nialla. Jego plecy są twarde jak skała.
- Dziękuję - mruknął i ruszył w kierunku wody.
Siedziałam na moim ręczniku, ponownie czując się jak wyrzutek, ponieważ byłam jedyną, która do nich nie dołączyła.
Obserwowałam ich przez około godzinę, a mój brzuch niekontrolowanie burczał, ponieważ byłam głodna... ale nie przejęłam się tym.
Widziałam jak Ashley wciąga swój brzuch, wyraźnie oburzona zimną wodą. Kiedy zaczęła całować się z Zaynam.
Chwileczkę. Z moim bratem?! Co tu jest grane?!
Zadecydowałam, że dobrym pomysłem będzie się teraz położyć i może zdrzemnąć chwilę na słońcu. Nie trwała to długo, bo około pół godziny później, nieco po 16:30, jakiś cień zablokował mi słońce i musiałam otworzyć oczy. Harry i Louis patrzą na mnie w dół.
- Idziemy kupić lody, chcesz?
- Uh, naprawdę nie jestem głodna - powiedziałam, choć mój brzuch myśli inaczej.
- Dobra. Reszta idzie? - zapytała.
Wszyscy przytaknęli, z wyjątkiem Nialla, który siedział na leżaku podejrzewam, że Ashley, wyciągając z lodówki piwo. Potem zostaliśmy we dwoje.
Starałam się fajnie bawić, jakby nagle piasek stał się naprawdę ciekawy. Usłyszałam szmer, a następnie zobaczyłam obok siebie Nialla.
- Co? - zapytałam, patrząc na niego.
- Chodźmy do wody.
- Co? Nie - powiedziałam.
- No dalej - powtórzył.
Pokręciłam głową. Nie.
- Czemu nie?
Nie chcę mu powiedzieć, że jedynym powodem (oprócz faktu, że trochę nie jestem pewna swojego ciała) dla którego nie chcę wejść do wody jest to, że nie umiem pływać i że prawdopodobnie się utopię.
- Albo ściągniesz tą sukienkę i wejdziesz tam na własną odpowiedzialność, albo ja zrobię to za ciebie.
- Dobra - wstałam.
Nie mam wymówki na nieregularne bicie mojego serca.
Wstałam i nerwowo pociągnęłam za rąbek swojej sukienki, po czym przeciągnęłam ją przez głowę. Niall gapi się na mnie. Czuję na sobie jego wzrok. Sprawiło to, że poczułam zażenowanie.
Niall popatrzył na mnie od góry do dołu, po czym uśmiechnął się, wciągając dolną wargę pomiędzy zęby.
Szliśmy obok siebie w kierunku wody, po czym Niall zanurzył się w niej, pojawiając się kilka metrów dalej, gdzie woda sięga mu sutków. Co oznacza, że mi sięgałaby po szyję.
Nie podejmę takiego ryzyka.
- Nie dziękuję.
- No chooodź - powiedział z uśmiechem.
Zmarszczyłam brwi i wolno do niego podeszłam. Woda sięga mi już szyi, dlatego zatrzymałam się.
Chłopak dopłynął do mnie i z łatwością do siebie przyciągnął. Nagle złapał za moje biodra i podniósł do góry, więc nie miałam wyboru i owinęłam nogi wokół jego talii. Zarumieniłam się przez naszą bliskość, a Niall uśmiechnął się. Jego ręce powędrowały w dół na moje pośladki.
Wykręciłam się z jego uścisku.
- Postaw mnie.
Niall zrobił to, tylko po to żebym dowiedziała się, że moje nogi nie dotykają ziemi. Więc skończyło się na tym, że żałośnie chwyciłam się za jego ramiona, a jego ręka z powrotem znalazła się pod moim tyłkiem.
Owinęłam ręce wokół szyi Nialla, ponieważ nie wiedziałam co innego mogłabym z nimi zrobić.
- Jesteś hipokrytą.
- Ranisz mnie - wydął wargi. - Chodź ze mną w piątek na imprezę.
Zamrugałam, zastanawiając się czy dobrze usłyszałam. On naprawdę zaprosił mnie na imprezę?
- Co?
- Godzinę drogi stąd, u jednego z moich kolegów będzie impreza. Powinno być zabawnie.
- A dlaczego ja powinnam przyjść? - zapytałam.
Nie mam zamiaru kłamać, cieszę się z faktu, że Niall zaprosił mnie na imprezę. Poczułam się jakoś wyjątkowo.
-Bo chcę żebyś to ty ze mną poszła.
- Upijesz się i zostawisz mnie tam, dzięki czemu będziesz mógł wrócić do domu z jakąś dziewczyną.
- Nie będę pił - powiedział.
Chciałam się zaśmiać, ale nie zrobiłam tego.
- Tak, okej - powiedziałam kpiąco, ale oddech uwiązł mi w gardle na nagłą bliskość jego ust.
- Nie ufasz mi, Sam- tchnął w moje usta.
Krople wody spadły z jego ust, gdy mówił w jakoś kpiący sposób.
- W porządku - zgodziłam się, a Niall uśmiechnął się.
Jego zęby nagle złapały między siebie moją dolną wargę. Wzdrygnęłam się, kiedy jego język delikatnie dotknął moich ust. Ale potem już się odsunął.
- Zaczyna się o 21 - powiedział.
- Mogę teraz wrócić na brzeg? - zapytałam, ponieważ, jeśli mam być szczera, zamarzam.
- Tak, w porządku - zgodził się i pozwolił mi odejść, więc trzymałam się tylko jego ramion.
- Czekaj, nie mogę dosięgnąć ziemi - powiedziałam.
- No i? - roześmiał się, kładąc swoją lewą rękę na mój pośladek, aby mnie podnieść.
- I... Nie umiem pływać - kontynuowałam, łącząc ręce wokół jego szyi.
Czułam się jak dziecko, przyczepiona do jego lewego boku, kiedy trzymał mnie za tyłek.
- Nie umiesz pływać? Co?
Postanowiłam go zignorować, gdy szliśmy w kierunku brzegu. Niall postawił mnie obok mojego ręcznika, dokładnie w momencie kiedy pojawiła się cała nasza "ekipa" z lodami.
- Oh wow - powiedział Liam , gdy spojrzał na mnie od góry do dołu. - Wyglądasz cholernie niesamowicie.
Chłopak położył się na swoim leżaku i wziął mnie na kolana.
- Chcesz trochę? Burczy ci w brzuchu - powiedział, wyciągając w górę lody.
- Nie dzięki, nie lubię wanilii.
Zayn zasugerował żebyśmy się powoli zbierali. Wszyscy zaczęli pakować swoje rzeczy. Wciągnęłam sukienkę przez głowę i zarzuciłam na ramię torbę.
- Wiesz, powinnaś częściej nosić bikini - powiedział Niall , kładąc rękę na moich ramionach.
Zarumieniłam się i stanęłam w kolejce do bagażnika, aby włożyć tam swoją torbę. Byłam ostatnia, ponieważ Diana wykorzystała swój czas, aby zablokować mi drogę. Udało mi się wepchnąć moją plażową torbę między resztę bagażu. Niall zatrzasnął drzwi i wyciągnął swoje lody w moim kierunku. Zmarszczyłam brwi.
- Co?
- Weź trochę - przystawił lody do moich ust, a ja polizałam je, utrzymując z nim kontakt wzrokowy. Czułam się trochę dziwnie.
Mogłam poczuć lody na moim policzku, a następnie kciuk Nialla. Chłopak wyczyścił deser z mojej skóry, a następnie włożył palec do ust, uśmiechając się. Potem okrążył samochód i wsiadł na siedzenie kierowcy.
Oh Boże.
Odwieźliśmy wszystkich po kolei, w aucie zostałam sama z Niallem, ponieważ Zayn zabrał Ashley na spacer. Poczułam wibrację w moim telefonie. Wyjęłam go i odblokowałam ekran. Dostałam jedną nową wiadomość od mojej mamy.

Mama: Kochanie wracaj już do domu. 

- Kto to? - zapytał mnie Niall
- Moja mama, prosiła, żebym wracała już do domu. Um. Chcesz wejść ze mną?
Walnęłam się w myślach, kiedy zorientowałam się co powiedziałam.
-Tak, pewnie. - odpwiedział, po czym wyjął kluczyki ze stacyjki, obszedł do okoła swój samochód i otworzył mi drzwi żebym mogła wysiąść, podziękowałam mu i skierowałam się w kierunku swoich drzwi.
Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie, włączając telewizor. Poczułam rękę Nialla, która objęła mnie, przyciągając do siebie. Nie zaprotestowałam.
Moja mama stała w kuchni, przy blacie i grzebała w swoim telefonie, w tym samym momencie do pomieszczenia weszła nasza sprzątaczka.
-Do jutra - miała wychodzić, kiedy cofnęła się - Jeszcze wcześnie!
-Nie. Gdy wychodzisz, nie wracaj. Dłużej tego nie zniosę. Nie chcę pić z tobą herbatki i słuchać o głupiej cukrzycy twojej matki, nie parkuj na naszym podjeździe, a jeśli tu wrócisz trafisz do piekła zarezerwowanego dla morderców i wściekłych matek. - Mnie i Nialla, dosłownie zatkało. Modliłam się, żeby tylko nie palnęła jeszcze czegoś głupiego.
- Twoja przyjaciółka kazała mi się z tobą zaprzyjaźnić, podobno zwolniłaś poprzednią sprzątaczkę, bo trzymała do Ciebie zbyt duży dystans. - odparła nasza sprzątaczka.
- Przyjaciółka?! - zapytała moja mama, wyglądała na bardzo zdziwioną. Automatycznie wzrok mojej matki i sprzątaczki zatrzymał się na mamie Nialla, która stała w progu tarasu z lampką wina.
- Szachy z małpką suko! - krzyknęła rozbawiona pani Horan - Urządziłam Cię i załatwiłam.
- Zara! Zabiję Cię, chodź tutaj! - Odkrzyknęła moja mama, po czym pobiegła za matką Nialla. Zarówno ja, jak i on siedzieliśmy z otwartymi ustami, ponieważ próbowaliśmy rozszyfrować całą tą sytuację.
- Na pewno myślisz, że one mają po 36 lat? - zapytał
- Teraz mam pewne wątpliwości - wstrząsnęłam głową, kiedy usłyszeliśmy trzask drzwiami.
Był to tata Nialla i mój.
-O cześć dzieciaki. Gdzie one są? - zapytał William.
- W sensie nasze matki? Nie wiem. Przed sekundą wybiegły z mieszkania - Niall pokazał palcem na drzwi od tarasu. Nasi ojcowie nic nie odpowiedzieli tylko poszli razem do garażu.


-------------------------------------

Nie widziałam Nialla przez resztę tygodnia, aż w końcu nastał piątek, co sprawiło, że naprawdę się zdenerwowałam.
Było po 19, prawie 20, kiedy dostałam wiadomość od Nialla.

Niall: Bądź u mnie o 20. Ubierz się gorąco.

Naprawdę nie wiem co ma na myśli mówiąc 'gorąco'... a może jednak wiem. To oznacza krótkie, obcisłe sukienki, które odsłaniają tyłek i wysokie obcasy, które sprawiają, że twoje stopy bolą jak diabli.
Nie wiem w co się ubrać, ponieważ nie chcę zawieść Nialla, ale on i tak pewnie nie zwróci uwagi na moje ubrania. Resztę czasu spędziłam nakładając tusz do rzęs, eyeliner i błyszczyk do ust. Równo o 20 byłam na dole, zakładając buty. Udało mi się ukraść zapasowy klucz z pokoju rodziców, dzięki czemu będę mogła się wkraść do domu po imprezie. Krzyknęłam do taty i mamy, którzy oglądali jakiś film, że wychodzę z Zaynem. , a oni odkrzyknęli mi tylko, żebym upewniła się, że zamknęłam za sobą drzwi.
Udałam się na drugą stronę ulicy, podczas gdy słońce zaczęło znikać za chmurami. Przycisnęłam dzwonek i skrzyżowałam ramiona na piersi, czekając aż ktoś otworzy mi drzwi. Maura otworzyła je, trzymając w dłoni łyżkę. Kobieta nie była zaskoczona, że mnie widzi.
- Oh! Sam! Jak miło cię widzieć!
- Przyszłam do... uh, Nialla?
- Oh, jest w swoim pokoju.
Skinęłam głową i uśmiechnęłam się, a ona odpowiedziała mi tym samym, mimo że jej oczy pozostały bez wyrazu. Kobieta wytłumaczyła się, że musi wrócić do kuchni dalej gotować, a ja ściągnęłam swoje buty, po czym poszłam na górę. Następnie pchnęłam drzwi od pokoju Nialla, aby zobaczyć go, siedzącego na łóżku i grającego w jakąś grę wideo.
- Ile razy mówiłem wam, że macie pukać?! - warknął, a ja zmarszczyłam brwi.
- Uh, zero? - zapytałam.
Niall popatrzył na mnie.
- Oh, to ty.
- Tak, jestem tutaj - powiedziałam niezręcznie.
- Skoczę szybko pod prysznic i będziemy wychodzić.
Chłopak wstał i wyszedł z pokoju. Usiadłam na jego łóżku, naprawdę zainteresowana materiałem moich jeansów.
Niall wrócił 5 minut później z ręcznikiem zwisającym nisko na jego tali. Teraz ma prawie brązowe włosy i mogę powiedzieć, ze wygląda... ładnie z włosami opadającymi w dół.
- Będę się ubierać, ale jeśli chcesz możesz patrzeć - powiedział bezczelnie, a ja zasłoniłam dłońmi oczy.
Usłyszałam spadający na podłogę ręcznik i szelest ubrania, po czym Niall zapewnił mnie ze mogę już patrzeć. Zdjęłam ręce z twarzy i spojrzałam w góre. Zobaczyłam, że Niall stoi przed lustrem i zakłada kolczyk do wargi i brwi. Ma na sobie białą bluzkę z dekoltem w kształcie litery V, jeansy i supry. Włożył czapkę i czerwoną kamizelko-bluzę.
W końcu odwrócił się, a ja wstałam. Jego oczy powędrowały w dół na wybór moich ubrań.
- To jest to w czym idziesz? - zapytał.
Natychmiast poczułam zażenowanie... Wiedziałam, że mu się nie będzie podobać. Następnym razem ubiorę się... bardziej zdzirowato... Jeśli w ogóle będzie kolejny raz.
- Czy to... Hm... Nie jest dobre?
- Jest ładne.
- Nie wiedziałam co masz na myśli, pisząc 'gorąco'.
- Jest w porządku - powiedział, szturchając mój odsłonięty brzuch.
- Jesteśmy spóźnieni - powiedziałam, kiedy schodziliśmy w dól schodów.
- Ważni ludzie przyjeżdżają spóźnieni, gdy wszyscy są już pijani i półprzytomni.
- Co? - zapytałam ale Niall zignorował mnie, po czym zatrzymał się na korytarzu, czekając aż założę swoje vansy.
-Już wychodzicie? - zapytała nas Zara.
- Tak mamo. Powiedz tacie, jakby co, żeby na mnie nie czekał, bo ty będziesz już pewnie spała. - Powiedział całując ją w czoło.
-Oh, no dobrze, masz klucze?
- Tak, spokojnie. - Odpowiedział patrząc na swój telefon, po czym włożył go do kieszeni.
- Po prostu upewnij się, że wszystko z nim w porządku - poprosiła, a ja skinęłam głową.
- Niech się pani nie martwi, pani Horan. Dobrej nocy.
- Tobie też, kochanie - zamknęła za mną drzwi, a ja poszłam za Niallem w kierunku jego motocykla.
- Przestań rozmawiać z moja mamą.
- Czemu?
- Bo to jest żenujące.
- Bez przesady.
Chłopak przewrócił oczami.
- Wskakuj.
- Co? Na to? - zapytałam, wskazując na motocykl.
Niall skinął głową i podniósł kask.
- Nie, nie jadę.
- Nie denerwuj mnie, Sam.
Westchnęłam i spróbowałam wsiąść na pojazd, ale jak dla mnie jest trochę zbyt wysoki. Niall wydał z siebie rozdrażnione westchnięcie i odłożył kask, po czym chwycił za moje biodra i podniósł mnie, pomagając mi wsiąść na motocykl.
Nienawidzę gdy traktuje mnie w tak protekcjonalny sposób. Czuję się wtedy w stosunku do niego jak dziecko.
Niall zdjął swoja czapkę „Miami Heat”, po czym włożył ją na moje włosy. Następnie ubrał na siebie kask i z łatwością wszedł na miejsce przede mną
- Nie powinnam dostać kasku?
Pokręcił głową i włożył kluczyki do stacyjki, dzięki czemu silnik wydał z siebie ryk.
- A jak spadnę i złamie sobie kark?! - powiedziałam przerażona.
- W takim razie lepiej trzymaj się mocno.
Więc tak zrobiłam. Owinęłam luźno ramiona wokół jego bioder. Ale gdy motocykl szarpnął do przodu skończyło się na tym, że ściskałam go jak najmocniej. Przez całą drogę miałam zamknięte oczy, zbyt przerażona, że jeśli otworzę je to oszaleję.
W końcu otworzyłam je, ponieważ Niall zwolnił, aż wreszcie zatrzymał się przed dużym domem, bardziej rezydencją. Chłopak zaparkował motocykl na wąskim miejscu pomiędzy dwoma samochodami. Następnie wyłączył silnik i z łatwością zszedł na ziemię. Potem zdjął kask i powiesił go na kierownicy.
- Ja... - zaczęłam, gdy próbowałam zejść z motocyklu, ale poślizgnęłam się i spadłam na tyłek.
Wstałam i otarłam pośladki, podczas gdy Niall zdjął czapkę z mojej głowy i włożył ją na swoją.
- Która jest godzina? - zapytałam, gdy przechodziliśmy przez trawnik, starając się nie potknąć o nieprzytomnych ludzi lub o czerwone kubki.
- Równa 22 - odpowiedział, idąc po schodach.
- NIALL, STARY!
Chłopak zatrzymał się i odwrócił do tyłu. Zrobiłam to samo. Dwóch chłopaków podeszło do nas. Jeden z nich jest wysoki, a drugi trochę niższy. Chwila! Przecież to Louis i Harry!
Niall zbił z nimi na powitanie piątkę.
- Stary, dobrze, że przyszedłeś - powiedział wyższy.
- Nie mogłoby być dobrej imprezy beze mnie - odpowiedział Niall, śmiejąc się.
- Cześć mała - Przywitali się ze mną po kolei.
- Fajnie, że przyszłaś - powiedział Harry.
Sekundę po tym pojawiła się obok nas dziewczyna z kolorowymi włosami (ona dosłownie ma we włosach wszystkie kolory jakie w życiu widziałam), po czym stanęła obok Louisa. W dłoniach trzyma dwa kubki. Jeden podała chłopakowi, a on owinął rękę wokół jej talii. Dziewczyna ma mnóstwo tatuaży (które nie trudno zauważyć, ponieważ ma na sobie tylko top i odsłaniające pośladki shorty). Dziewczyna ma też przebite uszy, wargę, brew i nos.
- Hej Niall - powiedziała flirtującym tonem, a chłopak uśmiechnął się do niej.
- Hej Diana.
Kolejna Diana, Oh jak słodko.
- Kto to jest? - zapytała tak samo jak wcześniej jej chłopak.
-Sam - powiedziałam, zanim Niall mógłby się odezwać.
-Jestem Diana- powiedziała, po czym, nie dając mi się odezwać, odwróciła się do chłopków. - Robią shoty na ciele Lindsay, powinniście tam iść.
Chłopcy powłóczyli się niezręcznie do wnętrza domu, wcześniej życząc Niallowi dobrej zabawy.
- To może chcesz kieliszek wódki?
Niall pokręcił głową, a Diana wspięła się na palce i szepnęła coś chłopakowi do ucha, zapominając, że stoję niezręcznie obok nich.
Niall pokręcił głową, a ona zrobiła zaskoczoną minę, po czym powiedziała, że potem się jeszcze z nami zobaczy.
- Powiedziałeś, że nie będziesz dzisiaj pił - zaczęłam znienacka.
- I nie będę.
- A czy ona przypadkiem nie ma chłopaka? - zapytałam, gdy szłam za Niallem do środka ogromnego domu.
Ludzie są wszędzie. Tańczą, całują się, a nawet praktycznie uprawiają seks na stołach, meblach, a nawet przy ścianach. To nie jest miejsce dla mnie. Niall zaśmiał się.
- Ma. Ale on nie bardzo zwraca na nią uwagę.
Przewróciłam oczami.
- Oni wszyscy są z Anglii?
Niall skinął głową.
- Rodzice Harrego są właścicielami tego domu wypoczynkowego. Plaża jest po drugiej stronie ulicy.
- Cóż, wiem, że to nie moja sprawa, ale to trochę niegrzeczne, że zdradza swojego chłopaka, z tobą.
Chłopak wydał z siebie śmiech i weszliśmy do kuchni. Myślę, że to jeden z mniej zatłoczonych pokoi w całym domu. Kilka pijanych osób stoi w rogu, robiąc sobie zdjęcia, a jedna para całuje się przy ladzie.
- Dlaczego się śmiejesz? - zapytałam, podczas gdy Niall otworzył szafkę i wyjął colę.
- Bo jej "chłopak" jest gejem.
Zamrugałam.
- Co?
- Louis jest gejem. Pieprzy się z Harrym. Tym facetem, którego wcześniej spotkaliśmy.
- Ale... Harry nie... On nie wygląda i nie brzmi jak gej - powiedziałam.
- Cóż, oboje temu zaprzeczają, ale jeśli chcesz znać moje zdanie to uważam, że mieć kutasa w tyłku swojego kolegi jest bardzo gejowskie.
Zarumieniłam się na słowa jakich użył i przyjęłam od niego zaproponowany, czerwony kubek wypełniony colą.
- Więc oni są razem w sekrecie?
- Oni nawet nie są razem, po prostu lubią się pieprzyć - powiedział, zaczynając iść w kierunku drzwi prowadzących na zewnątrz.
- Co?
Niall nagle zatrzymał i odwrócił się, sprawiając, że zatrzymałam się i wpadłam na ladę.
- To że dwoje ludzi się pieprzy nie znaczy, że muszą być razem - powiedział.
Postanowiłam porzucić ten temat, ponieważ Niall stoi naprawdę blisko mojej twarzy.
-Tańczyłaś z kimś w taki sposób jak ze mną? - zapytał, odsuwając się i kładąc kubek na blat obok mnie.
Pokręciłam głową, a Niall złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Nie miałam szansy, żeby pozbyć się swojego kubka, ponieważ Niall pchnął mnie w tłum ludzi w ogromnym pokoju, który prawdopodobnie jest salonem, sądząc po ogromnej plazmie wiszącej na ścianie.
Zanim się zorientowałam co się dzieje Niall przyciągnął mnie do swojego torsu i położył dłoń na mojej talii.
Chłopak zaczął poruszać swoimi biodrami w rytm głośnej, klubowej muzyki. I jeśli chodzi o mnie to myślę, że jest to bardzo zmysłowy i intymny ruch. Mimo tego poszłam w jego ślady i nie usłyszałam nawet jego narzekania. Jego nos dotknął mojej szyi, a gorący oddech uderzył w moją skórę, co sprawiło, że całe moje ciało się naelektryzowało. Niall obrócił mnie, a jego ręce powędrowały w dół moich pleców i zatrzymały się na moich pośladkach. Nie przeszkadzało mi to i nie odsunęłam się, bo jeśli mam być szczera podoba mi się kiedy Niall mnie dotyka. Chłopak pochylił się i musnął ustami moje wargi, ciężko w nie oddychając. Moje ręce znalazły się wokół jego szyi. Starałam się nie wylać coli na jego plecy.
Zamknęłam oczy, a kiedy pomyślałam, że Niall mnie pocałuje, on odsunął się. Zdezorientowana zmarszczyłam brwi.
Zabrałam swoje ręce z jego karku, kiedy Niall cofnął się o krok.
- Chodź za mną! - krzyknął ponad muzykę.
Skinęłam głową, a moje serce zaczęło bić szybciej, ponieważ nie mam pojęcia gdzie Niall chce mnie zabrać.
Wyszłam za nim przez tylne drzwi na zewnątrz. WIELU ludzi tańczy dookoła basenu, a niektóre pary całują się na leżakach. Zobaczyłam siedzącą na leżaku Dianę , która rozmawia z jakimś chłopakiem. Kiedy zobaczyła Nialla pomachała mu i uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Uh, myślę, że pójdę do toalety... - powiedziałam, nie w nastroju do udzielania się towarzysko.
Niall wzruszył ramionami.
- Będę tutaj.
Weszłam z powrotem do środka i udało mi się znaleźć łazienkę na końcu korytarza. Wkurzona zrobiłam siusiu i umyłam ręce, po czym zaciągnęłam się głośno powietrzem, zastanawiając się co ja do cholery tutaj robię. To był zły pomysł.
Kiedy wróciłam na zewnątrz Niall rozmawiał z kilkoma chłopakami, którzy wyglądali na bardzo zainteresowanych tym co do nich mówił. Śmiech Nialla wybuchł na cały ogród, a ja od razu wiedziałam, że chłopak jest na haju. Zdecydowanie. Gdy mnie zobaczył, podniósł brwi i wykręcił się z rozmowy, po czym podszedł do mnie.
-Cześć kochanie - powiedział, całując mnie w usta.
-Jesteś na prochach, czy co?! - krzyknęłam, odpychając go.
- To tylko trawka, skarbie.- Następnie wyciągnął z kieszeni małe pudełko i zapalniczkę. Otworzył pudełeczko i uśmiechnął się jak idiota. Potem wziął skręta, chowając resztę z powrotem do kieszeni. Niall zapalił papierosa i zaciągnął się, wypuszczając dym w moją twarz i uśmiechając się.
- Powiedziałeś, że nie będziesz dzisiaj tego robił - powiedziałam, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Powiedziałem, że nie będę pił, a nie, że nie będę palił.
-Nienawidzę cię! Myślałam, że zachowałeś trochę rozsądku po tym jak wyjechałam! Chcę wracać do domu.
- Co? - wydął wargi.
Wściekła odwróciłam od niego głowę. Niall złapał między dwa palce mój podbródek. Spojrzałam mu w oczy, które są szkliste i przekrwione.
- Spróbuj - namawiał mnie, trzymając przede mną skręta.
- Tak, nie dzięki - prychnęłam, odsuwając się od niego.
Niall wzruszył ramionami, zaciągając się.
- Twoja strata - nagle położył rękę wokół moich ramion.
- Nie wyglądasz jakbyś spędzała dobrze czas.
- Bo nie spędzam. Chcę iść do domu - powtórzyłam.
Jego wzrok padł na moje usta.
- Zabiorę cię do domu pod jednym warunkiem. Prześpisz się ze mną. Stęskniłem się za tobą. Zarumieniłam się i uderzyłam go w pierś.
- Boże, Niall!
Chłopak roześmiał się i wypuścił skręta na ziemię, po czym zdeptał go.
- Minęły dopiero dwie godziny - jęknął i usiadł na leżaku przy basenie.
Stanęłam przed nim. Nagle Niall uśmiechnął się i wsunął palec za moje spodnie. Zbiło mnie to z tropu, a jemu udało się mnie wciągnąć na jego kolana tak, że wiedzę na nim okrakiem. Położyłam ręce na jego ramionach, ponieważ zdawało mi się, że chłopak zaraz położy się na plecach, a ja skończę leżąc na nim. Niall znowu spojrzał na moje usta, po czym ścisnął mój tyłek (wyglądając jakby cieszył się, że to robi).
- Mogę sprawić, że spędzisz miło czas - wyszeptał w moje usta.
Moje serce zaczęło bić szybciej na jego słowa, ponieważ doskonale wiem co miał na myśli. Mimo tego nic mu nie odpowiedziałam. Niall szybkim ruchem palców rozpiął moje spodnie i wsunął rękę pod moją bieliznę
Jęknęłam, kiedy Niall przygryzł swoją wargę. Przełknęłam ślinę i skinęłam głową, gdy czubki jego palców dotknęły mojej łechtaczki. Chciał pchnąć dalej swoją rękę, ale byłam świadoma spojrzeń niektórych ludzi, którzy cieszą się z tego co widzą.
- Niall, nie - powiedziałam, odpychając go i wstając.
Niall skrzywił się i kiwnął głową w stronę grupy chłopaków, którzy jeszcze kilka sekund temu na nas patrzyli. Odwrócił głowę i pokazał im środkowy palec, po czym wstał.
- Możesz zabrać mnie do domu? - zapytałam.
- W porządku. I tak jest już późno.
- Jesteś pewny, że możesz prowadzić? To znaczy, nie jesteś na haju?
- Ha, po dwóch skrętach? Nie sądzę, że mnie znasz.
Szliśmy obok siebie w kierunku jego nietkniętego motocykla. Niall pomógł mi wejść na pojazd, po czym podał mi swoją czapkę. Chłopak uruchomił silnik, a ja zamknęłam oczy, owijając ramiona wokół jego talii. Jestem śpiąca, więc wtuliłam nos do pleców Nialla.
Godzinę później dotarliśmy przed jego dom. Byłam w półśnie, kiedy Niall podniósł mnie z motocykla.
- Uh, dzięki - mruknęłam i podrapałam się po głowie.
- Nie martw się, następna impreza na którą cię zabiorę będzie lepsza - powiedział zmęczonym głosem.
Uśmiechnęłam się sztucznie.
- Dobranoc Niall.
Chłopak popatrzył na mnie w dół, po czym przyciągnął mnie do siebie za moje szelki. Puścił je z powrotem na moje ciało i uśmiechnął się.
- Ha, fajnie.
- Jesteś wciąż na haju, Niall. Idź do łóżka.
- Mmm, nie - powiedział i musnął swoim kciukiem moje usta.
- Dobranoc Niall - powtórzyłam i cofnęłam się o krok, mimo że chciałam go pocałować.
Czułam na sobie jego wzrok, gdy w środku nocy przechodziłam na drugą stronę ulicy. Jakoś udało mi się wkraść do domu bez zostania przyłapaną.
Przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka, zamykając oczy. Ta noc nie była bogata w wydarzenia, ale to nie tak, że chciałam, aby coś się stało.
Nagle zadzwonił mój telefon, który leżał na stoliku. Od razu wiedziałam kto dzwoni. Mimo tego zdecydowałam się odebrać.
- Tak?
Najpierw usłyszałam jakiś szmer, a dopiero później jego oddech.
- Chcę cię o coś zapytać.
- Jasne... uh? O co chodzi?
- Słyszałaś kiedyś o seks telefonie? - zapytał do słuchawki.
Zmarszczyłam czoło i poczułam w brzuchu dziwne uczucie.
- Niall - westchnęłam.
- Słyszałaś?
- Tak, słyszałam. Mam nadzieję, że nie chcesz teraz tego robić przez telefon.
- Mmm, tak - wybełkotał.
- Piłeś coś w ciągu tych dziesięciu minut, które minęły od czasu kiedy cię ostatnio widziałam?
- Być może - zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami.
- Ale wciąż o tym myślę.
- O czym? - zapytałam, zamykając oczy i przewracając się na drugi bok.
- O mojej ręce... w twoich spodniach.
Otworzyłam szeroko oczy, czując jak moje policzki zaczynają mnie parzyć.
- Sprawiłbym, że krzyczałabyś... i błagała mnie o więcej.
Przełknęłam ślinę, czekając aż będzie kontynuował.
- A potem... Ja... Cholera... Pieprzyłbym cię w zapomnienie, ale jesteś dziewicą... Kurwa.
Nie jestem pewna co Niall robi na drugiej linii, ale mam małe podejrzenie. Ale może tylko wyolbrzymiam.
- Kurwa, mógłbym sprawić, że poczułabyś się tak dobrze, Sam.
- Wierzę ci - wyszeptałam. Przesunęłam się na drugi bok, przez nagłe uczucie gorąca.
- Niall, mam nadzieję, że się nie masturbujesz - powiedziałam, a krew odpłynęła z mojej twarzy.
Chłopak zaśmiał się.
- Nie, mimo że jestem teraz ekstremalnie twardy... i duży... Moja mama jest w pokoju obok, a ja nie chcę, żeby mnie usłyszała.
- Aw, martwisz się o swoją mamę - powiedziałam sarkastycznie.
Nastała chwilowa cisza, wypełniona tylko naszymi oddechami.
- Dobranoc - odezwałam się w końcu, starając się uniknąć niezręcznej sytuacji.
- Czekaj.
Zmarszczyłam brwi.
- Co? - urwałam.
- Zostań na linii.
- Dlaczego?
- Pozwól mi odłożyć słuchawkę, dobrze?
Nie pytałam go o to więcej, bo byłam naprawdę zmęczona. Próbowałam zignorować uczucie w brzuchu i modliłam się, żeby szybko zasnąć.
I wtedy w końcu wpadłam w sen przy dźwięku jego oddechu.


-----------------------------


Chyba się wam trochę rozpisałam:P . Kochani , jeżeli to czytacie 
prosiłabym was o jaki kolwiek komentarz. Jest dla mnie ważny,
nie wiem czy dalej mam pisać to opowiadanie, bo nie ma żadnych komentarzy ):