sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział 6

Następnego dnia nie poszłam do Nialla po swoje ciuchy, ponieważ siedziałam dwa kolejne dni w swojej sypialni, oglądając "Supernatural" . Do tego dnia nie widziałam Nialla. Minęła godzina 20. Wiem, że Naina ma plany wyjść z Dianą, ponieważ wcześniej mnie zaprosiła, żebym z nimi poszła do Bóg wie jakiego klubu. Szczerze mówiąc, nie dziękuję.
-SAAAAM - usłyszałam z dołu głos mojej mamy.
-COOO? - krzyknęłam
-NA LITOŚĆ BOSKĄ ZEJDŹ NA DÓŁ, NIE BĘDĘ DO CIEBIE KRZYCZEĆ!
Przewróciłam oczami i zamknęłam laptopa.
-Co? - zapytałam z góry schodów.
-Mam dla Ciebie listę zakupów, bujniesz się? - zapytał mnie mój tata.
-Ale tato, jest późno - powiedziałam
-Nie marudź tylko idź.
-UGH, dobra.
Przebrałam się w jeansy i zeszłam na dół, aby zobaczyć jak mama ogląda loterię. Oczywiście.
-Zostawiłam Ci pieniądze na autobus.
Przewróciłam oczami i chwyciłam listę, po czym wyszłam z domu. Powietrze jest zimne i wiem, że znowu będzie padał deszcz. Przez ostatnie dwa dni na przemian padało.
Podeszłam na przystanek autobusowy i spojrzałam na rozkład jazdy, a następnie na zegarek.
- Kurwa! - krzyknęłam, gdy zobaczyłam, że przegapiłam autobus. Na kolejny muszę czekać 30 minut. Świetnie.
- Co za piękne słownictwo.
Odwróciłam się i zobaczyłam jak Niall podchodzi do mnie.
- Idź sobie, Niall.
- A ja myślałem, aby cię odwieźć do sklepu - wydął wargi i rzucił papierosa na ziemię, po czym go zdeptał.
- Skąd wiesz, że idę na zakupy?
- Co innego mogłabyś robić w centrum miasta?
Przewróciłam oczami.
- Więc? Chcesz tam jechać?
Wzruszyłam ramionami.
- Jasne. Czekaj, nie weźmiesz motocykla, racja?
-Racja.
-Wezmę samochód. Zaczekasz tutaj?
Wzruszyłam ramionami i usiadłam na ławce.
Dwie minuty później weszłam na siedzenie pasażera, zastanawiając się czemu Niall zaproponował mi podwózkę.
- Czemu mnie odwozisz? - zapytałam, kiedy zapinałam pas.
Niall chciał coś powiedzieć, ale potem uśmiechnął się i powiedział:
- Bo kiedyś oddasz mi przysługę.
- Nie potrafię prowadzić.
-Nie mówię o takiej przysłudze.
-Oh, czyżby? W takim razie jakiej ? - zapytałam krzyżując ręce na piersi.
-Nie wiem no. Zawsze możesz mi zrobić swoje genialne naleśniki - puścił mi oczko.- Nudzę się.
Skupiłam się na drodze przed nami, a zanim się zorientowałam Niall zaparkował samochód.
- Zaczekam na zewnątrz.- Okej.
Weszłam do sklepu.
Trzydzieści minut później skończyłam zakupy i zaczął padać deszcz. Wyszłam ze sklepu i spojrzałam w prawo, spodziewając się, że zobaczę tam opierającego się o ścianę Nialla, tak jak go zostawiłam, ale jego tam nie ma.
Świetnie.
Ulica jest pusta, a samochodu Nialla nie widać po drugiej stronie ulicy na parkingu.
Wiedziałam, że zrobi coś takiego. Wiedziałam. Boże, nie mam zamiaru z nim więcej rozmawiać. Nigdy.
- Pieprz się - mruknęłam i poszłam pod daszek przystanku. Autobus przyjedzie za 20 minut. Nie mogę tak długo czekać.
Kilka minut później było mi zimno, więc wstałam i zaciągnęłam na głowę kaptur. Odsunęłam się od deszczu, aby było mi cieplej. Krzyknęłam, kiedy ktoś dotknął mojego ramienia. Serce zaczęło mi szybciej bić i byłam gotowa, aby zemdleć, kiedy usłyszałam znajomy, mroczny śmiech.
Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechającego się Nialla z rozczochranymi pod kapturem włosami.
- Gdzie ty do kurwy byłeś? Zamarzłam!
Chłopak zaśmiał się.
- Po prostu się z tobą bawiłem.
- Cóż, to nie jest zabawne - wymamrotałam.
- Chodźmy, zanim naprawdę będziemy przemoczeni - powiedział i wskazał w kierunku ulicy, gdzie prawdopodobnie zaparkowany jest jego samochód.
- Boże - jęknął Niall w połowie drogi do auta i wyrwał mi z rąk reklamówki.
- Dziękuję - posłałam mu uśmiech od ucha, do ucha.
Patrzyłam na Nialla, kiedy pakował zakupy do bagażnika, po czym go zatrzasnął.
Podziękowałam Niallowi za odwiezienie i ruszyłam do domu, przeklinając deszcz. Moja mama krzyknęła do mnie, że jestem spóźniona, ale zignorowałam ją i poszłam na górę, gdzie wzięłam prysznic.
Gdy byłam już w swoim pokoju, rzuciłam ręcznik na podłogę i przebrałam się w piżamę, po czym weszłam do łóżka. Zgasiłam światło, bo nie mam na nic innego nastroju.
Ciągle odtwarzałam w głowie pocałunek z Niallem, aż na stoliku zawibrował mój telefon.
Odebrałam, nie sprawdzając kto dzwoni, ponieważ zapewne to jest moja matka.
- Tak? - zapytałam.
Na drugim końcu usłyszałam ciężki oddech, po czym przemówił głos:
- Powinnaś zasuwać swoje zasłony, kochanie.
- Niall, idź do łóżka.
- Mmm, nie jesteś zabawna - wymamrotał.
- Pa, Niall - powiedziałam i rozłączyłam się.
Położyłam telefon na szafce nocnej i zamknęłam oczy, starając się zapaść w sen. Nie mogłam szybko zasnąć, ale w końcu zrobiłam to, śniąc o Niallu.

---------------------------------------------

Następnego ranka obudziłam się przez głos mojej mamy , która krzyczała żebym 'ruszyła swój tyłek na dół', ponieważ 'specjalnie dla mnie zrobiła typowo angielskie śniadanie'.
Wyjrzałam przez okno i byłam zaskoczona, widząc, że świeci słońce. Nie kłopotałam się, aby przebrać piżamę lub umyć zęby, więc od razu zeszłam na parter. Zayn i tata siedzą przy stole, nie bardzo ciesząc się ze swojego śniadania.
-Usiądź córciu - Poleciła mi mama , wskazując patelnią na krzesło. - Zrobiłam to specjalnie dla ciebie.
- Nie, nie prawda - zaprotestował tato. - Po prostu zobaczyłaś, że tym kiełbaskom mija dzisiaj termin ważności.
Włożyłam widelec do ust i popatrzyłam na Zayna. Chłopak ma problem z przełknięciem swojej kiełbasy. Oh ironio. Również zakrztusiłam się swoim kęsem i wyplułam go na talerz.
- Mah, to jest do bani.
- Cóż, w takim razie nie ma śniadania - syknęła mama i zabrała mój talerz, po czym wepchnęła wszystko na naczynie taty.
- Dobrze - powiedziałam, wstając. - Będę pod prysznicem.
Wróciłam na górę, żeby wziąć ubrania na przebranie, po czym poszłam do łazienki i umyłam zęby. Następnie wskoczyłam pod prysznic.
Kiedy skończyłam, owinęłam się w ręcznik i odwróciłam się w stronę lustra, gdzie zobaczyłam, że Ashley siedzi na pokrywie ubikacji i zdziera lakier ze swoich paznokci.
- Jezu - powiedziałam, kładąc rękę na serce. Co do kurwy ona tutaj robi?
- Za godzinę idę ze wszystkimi na plażę, więc pomyślałam, że będziesz chciała dołączyć.
-Nie strasz mnie przynajmniej.
- Przepraszam - powiedziała ze smutną miną szczeniaczka i przytuliła mnie. Odwzajemniłam uścisk.
- Ubierz się ładnie i nie zapomnij o ręczniku i okularach.
Skinęłam głową, a dziewczyna uśmiechnęła się. Zapadła między nami niezręczna cisza, po czym odezwałam się:
- Nie masz nic przeciwko?
- Oh, jasne. Tak - powiedziała, wstając i podchodząc do mnie. - Wychodzimy o 13.
Kiwnęłam głową i zamknęłam za nią drzwi. Wróciłam do pokoju, aby wybrać do ubrania jakieś ciuchy. Nie wiem czy fakt, że Niall też tam będzie miał wpływ na to, że ubrałam sukienkę zamiast spodenek. Upewniłam się, że użyłam wodoodpornego makijażu po czym usiadłam na łóżku i czekałam na Ashley. Pięć minut po trzynastej, Ashley krzyknęła z dołu, że czas wychodzić. Chwyciłam z łóżka torbę i zeszłam po schodach. Dziewczyna ma na sobie króciutkie shorty i bluzkę Nirvany.
- Gotowa? - zapytała, prostując się i spoglądając na mnie od góry do dołu.
Skinęłam głową.
- W porządku, chodźmy. PAAA! - krzyknęłam do mamy i taty
Nikt jej nie odpowiedział, więc wzruszyłam ramionami i wyszłam z domu.
Poszłam za nią na przystanek autobusowy.
- Mam nadzieję, że nie bierzemy autobusu, ponieważ zemdleję od...
- Nie jedziemy autobusem - zapewniła mnie.
- Zabrałaś pieniądze na lody?
- Tak. A teraz się uspokój.
Znajomy czarny samochód zjechał w dół ulicy, a moje serce zaczęło bić szybciej na widok Nialla w siedzeniu kierowcy. Chłopak zatrzymał się przed nami, a Jake ponownie otworzył drzwi od strony pasażera, uśmiechając się.
- Wygląda na to, że będziesz siedziała u mnie na kolanach
Przewróciłam oczami i wskoczyłam do auta, siadając na jego nogach. Jake zamknął drzwi i owinął ramiona wokół mojej talii, przyciągając mnie do swojej piersi. Chwyciłam swoją torbę, opierając się o chłopaka. Kiedy Niall znów zaczął jechać, nie mogłam nic poradzić i spojrzałam na niego. Jego włosy są teraz całkowicie brązowe. Wiem, że przyłapał mnie na gapieniu się, ponieważ jego usta podkręciły się w uśmiechu, a on rzucił mi szybkie spojrzenie.
- Więc Sam. Jakiego koloru jest twoje bikini? - zapytał Jake, a ja przewróciłam oczami.
- Białego - wymamrotałam.
- Biel? To kolor dziewic - powiedziała z tylnego siedzenia Diana.
Boże jak ja jej nienawidzę. Proszę wskocz pod autobus.
- Masz rację - uśmiechnął się Liam, a ja byłam wdzięczna Niallowi, że podgłosił muzykę, grając jakąś rockową piosenkę, którą naprawdę lubię.
Dotarliśmy na plażę około godziny 15, a ja zdałam sobie sprawę, że to jest to samo miejsce, gdzie ostatnio odbyła się impreza. Zaczekaliśmy, aż Niall otworzy bagażnik. Wyciągnął swoje plażowe rzeczy, czyli ręcznik i mini lodówkę, która prawdopodobnie jest wypełniona piwem. Kiedy rozmawiałam z Ashley i Nainą o nowym zespole o którym fantazjowały, Louis bezmyślnie owinął rękę wokół mojej talii.
- Witaj przyjacióło - Wyszczerzył się.
-Czego ? - zapytałam, a on zaczął się śmiać.
- Jak kulturalnie, aż miło. Jak tam pomiędzy tobą a Niallerem?
- Szczerze?
- Nie, okłam mnie wiesz? -  powiedział z sarkazmem
-Oh. W sumie to kiepsko, nie mogę się z nim dogadać.
-Dziwisz się? Zostawiłaś go bez słowa. Znaczy, nie winię Cię za to, ale on ma do Ciebie żal.
-Tak wiem - powiedziałam spuszczając głowę w dół.
Chłopak uśmiechnął się i zostawił naszą dyskusję, ponieważ dotarliśmy na, jak to powiedziała Diana, ''ich miejscówkę''. Ashley zajęła jeden z leżaków, a Zayn usiadł obok niej na drugim. Naina i Diana zajęły dwa krzesła kilka metrów od nich. Więc reszta z nas utknęła, leżąc na piasku na swoich ręcznikach. Nie żebym miała coś przeciwko.
Niall ściągnął swoją bluzkę przez głowę, a ja STARAŁAM się na niego nie patrzeć, ale nie mogłam tego zrobić. Jego skóra lśni w słońcu i nie mogę nic poradzić. Prawdopodobnie cała plaża się na niego patrzy, a on na pewno cieszy się jak diabli, że zwrócił na siebie uwagę. Usiadłam na moim ręczniku między Liamem i Jakiem, wpatrując się w morze pełne ludzi.
- Aw kochanie, dlaczego się nie rozbierasz? - zapytał roześmiany Jake, dźgając mnie w brzuch.
- Później - odpowiedziałam, starając się nie śmiać z tego jak bardzo łaskotał mnie tym jego dźganiem mnie po brzuchu.
- Trzymam cię za słowo - powiedział, wskazując na mnie, po czym wszedł z Harrym i Louisem do wody.
- Reszta też idzie? - zapytał, odwracając się.
Wszyscy wstali i pobiegli w kierunku wody, pluskając się. Wszyscy z wyjątkiem Nialla. Poczułam za sobą jego obecność, a także zobaczyłam jak jego cień góruje nade mną.
- Możesz posmarować olejkiem moje plecy? - zapytał.
Przełknęłam ślinę i spojrzałam w górę, aby zobaczyć, patrzącego na mnie Nialla. Jego wzrok jest nieczytelny przez okulary.
Chłopak rzucił mi na kolana tubkę.
- Ta, uh, taa, tak - wymamrotałam i podniosłam się na nogi, chwytając buteleczkę.
Westchnęłam dramatycznie i poszłam za niego, starając się zignorować fakt, że jest tylko w kąpielówkach. Wycisnęłam olejek na dłoń i zaczęłam wsmarowywać go w skórę Nialla. Jego plecy są twarde jak skała.
- Dziękuję - mruknął i ruszył w kierunku wody.
Siedziałam na moim ręczniku, ponownie czując się jak wyrzutek, ponieważ byłam jedyną, która do nich nie dołączyła.
Obserwowałam ich przez około godzinę, a mój brzuch niekontrolowanie burczał, ponieważ byłam głodna... ale nie przejęłam się tym.
Widziałam jak Ashley wciąga swój brzuch, wyraźnie oburzona zimną wodą. Kiedy zaczęła całować się z Zaynam.
Chwileczkę. Z moim bratem?! Co tu jest grane?!
Zadecydowałam, że dobrym pomysłem będzie się teraz położyć i może zdrzemnąć chwilę na słońcu. Nie trwała to długo, bo około pół godziny później, nieco po 16:30, jakiś cień zablokował mi słońce i musiałam otworzyć oczy. Harry i Louis patrzą na mnie w dół.
- Idziemy kupić lody, chcesz?
- Uh, naprawdę nie jestem głodna - powiedziałam, choć mój brzuch myśli inaczej.
- Dobra. Reszta idzie? - zapytała.
Wszyscy przytaknęli, z wyjątkiem Nialla, który siedział na leżaku podejrzewam, że Ashley, wyciągając z lodówki piwo. Potem zostaliśmy we dwoje.
Starałam się fajnie bawić, jakby nagle piasek stał się naprawdę ciekawy. Usłyszałam szmer, a następnie zobaczyłam obok siebie Nialla.
- Co? - zapytałam, patrząc na niego.
- Chodźmy do wody.
- Co? Nie - powiedziałam.
- No dalej - powtórzył.
Pokręciłam głową. Nie.
- Czemu nie?
Nie chcę mu powiedzieć, że jedynym powodem (oprócz faktu, że trochę nie jestem pewna swojego ciała) dla którego nie chcę wejść do wody jest to, że nie umiem pływać i że prawdopodobnie się utopię.
- Albo ściągniesz tą sukienkę i wejdziesz tam na własną odpowiedzialność, albo ja zrobię to za ciebie.
- Dobra - wstałam.
Nie mam wymówki na nieregularne bicie mojego serca.
Wstałam i nerwowo pociągnęłam za rąbek swojej sukienki, po czym przeciągnęłam ją przez głowę. Niall gapi się na mnie. Czuję na sobie jego wzrok. Sprawiło to, że poczułam zażenowanie.
Niall popatrzył na mnie od góry do dołu, po czym uśmiechnął się, wciągając dolną wargę pomiędzy zęby.
Szliśmy obok siebie w kierunku wody, po czym Niall zanurzył się w niej, pojawiając się kilka metrów dalej, gdzie woda sięga mu sutków. Co oznacza, że mi sięgałaby po szyję.
Nie podejmę takiego ryzyka.
- Nie dziękuję.
- No chooodź - powiedział z uśmiechem.
Zmarszczyłam brwi i wolno do niego podeszłam. Woda sięga mi już szyi, dlatego zatrzymałam się.
Chłopak dopłynął do mnie i z łatwością do siebie przyciągnął. Nagle złapał za moje biodra i podniósł do góry, więc nie miałam wyboru i owinęłam nogi wokół jego talii. Zarumieniłam się przez naszą bliskość, a Niall uśmiechnął się. Jego ręce powędrowały w dół na moje pośladki.
Wykręciłam się z jego uścisku.
- Postaw mnie.
Niall zrobił to, tylko po to żebym dowiedziała się, że moje nogi nie dotykają ziemi. Więc skończyło się na tym, że żałośnie chwyciłam się za jego ramiona, a jego ręka z powrotem znalazła się pod moim tyłkiem.
Owinęłam ręce wokół szyi Nialla, ponieważ nie wiedziałam co innego mogłabym z nimi zrobić.
- Jesteś hipokrytą.
- Ranisz mnie - wydął wargi. - Chodź ze mną w piątek na imprezę.
Zamrugałam, zastanawiając się czy dobrze usłyszałam. On naprawdę zaprosił mnie na imprezę?
- Co?
- Godzinę drogi stąd, u jednego z moich kolegów będzie impreza. Powinno być zabawnie.
- A dlaczego ja powinnam przyjść? - zapytałam.
Nie mam zamiaru kłamać, cieszę się z faktu, że Niall zaprosił mnie na imprezę. Poczułam się jakoś wyjątkowo.
-Bo chcę żebyś to ty ze mną poszła.
- Upijesz się i zostawisz mnie tam, dzięki czemu będziesz mógł wrócić do domu z jakąś dziewczyną.
- Nie będę pił - powiedział.
Chciałam się zaśmiać, ale nie zrobiłam tego.
- Tak, okej - powiedziałam kpiąco, ale oddech uwiązł mi w gardle na nagłą bliskość jego ust.
- Nie ufasz mi, Sam- tchnął w moje usta.
Krople wody spadły z jego ust, gdy mówił w jakoś kpiący sposób.
- W porządku - zgodziłam się, a Niall uśmiechnął się.
Jego zęby nagle złapały między siebie moją dolną wargę. Wzdrygnęłam się, kiedy jego język delikatnie dotknął moich ust. Ale potem już się odsunął.
- Zaczyna się o 21 - powiedział.
- Mogę teraz wrócić na brzeg? - zapytałam, ponieważ, jeśli mam być szczera, zamarzam.
- Tak, w porządku - zgodził się i pozwolił mi odejść, więc trzymałam się tylko jego ramion.
- Czekaj, nie mogę dosięgnąć ziemi - powiedziałam.
- No i? - roześmiał się, kładąc swoją lewą rękę na mój pośladek, aby mnie podnieść.
- I... Nie umiem pływać - kontynuowałam, łącząc ręce wokół jego szyi.
Czułam się jak dziecko, przyczepiona do jego lewego boku, kiedy trzymał mnie za tyłek.
- Nie umiesz pływać? Co?
Postanowiłam go zignorować, gdy szliśmy w kierunku brzegu. Niall postawił mnie obok mojego ręcznika, dokładnie w momencie kiedy pojawiła się cała nasza "ekipa" z lodami.
- Oh wow - powiedział Liam , gdy spojrzał na mnie od góry do dołu. - Wyglądasz cholernie niesamowicie.
Chłopak położył się na swoim leżaku i wziął mnie na kolana.
- Chcesz trochę? Burczy ci w brzuchu - powiedział, wyciągając w górę lody.
- Nie dzięki, nie lubię wanilii.
Zayn zasugerował żebyśmy się powoli zbierali. Wszyscy zaczęli pakować swoje rzeczy. Wciągnęłam sukienkę przez głowę i zarzuciłam na ramię torbę.
- Wiesz, powinnaś częściej nosić bikini - powiedział Niall , kładąc rękę na moich ramionach.
Zarumieniłam się i stanęłam w kolejce do bagażnika, aby włożyć tam swoją torbę. Byłam ostatnia, ponieważ Diana wykorzystała swój czas, aby zablokować mi drogę. Udało mi się wepchnąć moją plażową torbę między resztę bagażu. Niall zatrzasnął drzwi i wyciągnął swoje lody w moim kierunku. Zmarszczyłam brwi.
- Co?
- Weź trochę - przystawił lody do moich ust, a ja polizałam je, utrzymując z nim kontakt wzrokowy. Czułam się trochę dziwnie.
Mogłam poczuć lody na moim policzku, a następnie kciuk Nialla. Chłopak wyczyścił deser z mojej skóry, a następnie włożył palec do ust, uśmiechając się. Potem okrążył samochód i wsiadł na siedzenie kierowcy.
Oh Boże.
Odwieźliśmy wszystkich po kolei, w aucie zostałam sama z Niallem, ponieważ Zayn zabrał Ashley na spacer. Poczułam wibrację w moim telefonie. Wyjęłam go i odblokowałam ekran. Dostałam jedną nową wiadomość od mojej mamy.

Mama: Kochanie wracaj już do domu. 

- Kto to? - zapytał mnie Niall
- Moja mama, prosiła, żebym wracała już do domu. Um. Chcesz wejść ze mną?
Walnęłam się w myślach, kiedy zorientowałam się co powiedziałam.
-Tak, pewnie. - odpwiedział, po czym wyjął kluczyki ze stacyjki, obszedł do okoła swój samochód i otworzył mi drzwi żebym mogła wysiąść, podziękowałam mu i skierowałam się w kierunku swoich drzwi.
Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie, włączając telewizor. Poczułam rękę Nialla, która objęła mnie, przyciągając do siebie. Nie zaprotestowałam.
Moja mama stała w kuchni, przy blacie i grzebała w swoim telefonie, w tym samym momencie do pomieszczenia weszła nasza sprzątaczka.
-Do jutra - miała wychodzić, kiedy cofnęła się - Jeszcze wcześnie!
-Nie. Gdy wychodzisz, nie wracaj. Dłużej tego nie zniosę. Nie chcę pić z tobą herbatki i słuchać o głupiej cukrzycy twojej matki, nie parkuj na naszym podjeździe, a jeśli tu wrócisz trafisz do piekła zarezerwowanego dla morderców i wściekłych matek. - Mnie i Nialla, dosłownie zatkało. Modliłam się, żeby tylko nie palnęła jeszcze czegoś głupiego.
- Twoja przyjaciółka kazała mi się z tobą zaprzyjaźnić, podobno zwolniłaś poprzednią sprzątaczkę, bo trzymała do Ciebie zbyt duży dystans. - odparła nasza sprzątaczka.
- Przyjaciółka?! - zapytała moja mama, wyglądała na bardzo zdziwioną. Automatycznie wzrok mojej matki i sprzątaczki zatrzymał się na mamie Nialla, która stała w progu tarasu z lampką wina.
- Szachy z małpką suko! - krzyknęła rozbawiona pani Horan - Urządziłam Cię i załatwiłam.
- Zara! Zabiję Cię, chodź tutaj! - Odkrzyknęła moja mama, po czym pobiegła za matką Nialla. Zarówno ja, jak i on siedzieliśmy z otwartymi ustami, ponieważ próbowaliśmy rozszyfrować całą tą sytuację.
- Na pewno myślisz, że one mają po 36 lat? - zapytał
- Teraz mam pewne wątpliwości - wstrząsnęłam głową, kiedy usłyszeliśmy trzask drzwiami.
Był to tata Nialla i mój.
-O cześć dzieciaki. Gdzie one są? - zapytał William.
- W sensie nasze matki? Nie wiem. Przed sekundą wybiegły z mieszkania - Niall pokazał palcem na drzwi od tarasu. Nasi ojcowie nic nie odpowiedzieli tylko poszli razem do garażu.


-------------------------------------

Nie widziałam Nialla przez resztę tygodnia, aż w końcu nastał piątek, co sprawiło, że naprawdę się zdenerwowałam.
Było po 19, prawie 20, kiedy dostałam wiadomość od Nialla.

Niall: Bądź u mnie o 20. Ubierz się gorąco.

Naprawdę nie wiem co ma na myśli mówiąc 'gorąco'... a może jednak wiem. To oznacza krótkie, obcisłe sukienki, które odsłaniają tyłek i wysokie obcasy, które sprawiają, że twoje stopy bolą jak diabli.
Nie wiem w co się ubrać, ponieważ nie chcę zawieść Nialla, ale on i tak pewnie nie zwróci uwagi na moje ubrania. Resztę czasu spędziłam nakładając tusz do rzęs, eyeliner i błyszczyk do ust. Równo o 20 byłam na dole, zakładając buty. Udało mi się ukraść zapasowy klucz z pokoju rodziców, dzięki czemu będę mogła się wkraść do domu po imprezie. Krzyknęłam do taty i mamy, którzy oglądali jakiś film, że wychodzę z Zaynem. , a oni odkrzyknęli mi tylko, żebym upewniła się, że zamknęłam za sobą drzwi.
Udałam się na drugą stronę ulicy, podczas gdy słońce zaczęło znikać za chmurami. Przycisnęłam dzwonek i skrzyżowałam ramiona na piersi, czekając aż ktoś otworzy mi drzwi. Maura otworzyła je, trzymając w dłoni łyżkę. Kobieta nie była zaskoczona, że mnie widzi.
- Oh! Sam! Jak miło cię widzieć!
- Przyszłam do... uh, Nialla?
- Oh, jest w swoim pokoju.
Skinęłam głową i uśmiechnęłam się, a ona odpowiedziała mi tym samym, mimo że jej oczy pozostały bez wyrazu. Kobieta wytłumaczyła się, że musi wrócić do kuchni dalej gotować, a ja ściągnęłam swoje buty, po czym poszłam na górę. Następnie pchnęłam drzwi od pokoju Nialla, aby zobaczyć go, siedzącego na łóżku i grającego w jakąś grę wideo.
- Ile razy mówiłem wam, że macie pukać?! - warknął, a ja zmarszczyłam brwi.
- Uh, zero? - zapytałam.
Niall popatrzył na mnie.
- Oh, to ty.
- Tak, jestem tutaj - powiedziałam niezręcznie.
- Skoczę szybko pod prysznic i będziemy wychodzić.
Chłopak wstał i wyszedł z pokoju. Usiadłam na jego łóżku, naprawdę zainteresowana materiałem moich jeansów.
Niall wrócił 5 minut później z ręcznikiem zwisającym nisko na jego tali. Teraz ma prawie brązowe włosy i mogę powiedzieć, ze wygląda... ładnie z włosami opadającymi w dół.
- Będę się ubierać, ale jeśli chcesz możesz patrzeć - powiedział bezczelnie, a ja zasłoniłam dłońmi oczy.
Usłyszałam spadający na podłogę ręcznik i szelest ubrania, po czym Niall zapewnił mnie ze mogę już patrzeć. Zdjęłam ręce z twarzy i spojrzałam w góre. Zobaczyłam, że Niall stoi przed lustrem i zakłada kolczyk do wargi i brwi. Ma na sobie białą bluzkę z dekoltem w kształcie litery V, jeansy i supry. Włożył czapkę i czerwoną kamizelko-bluzę.
W końcu odwrócił się, a ja wstałam. Jego oczy powędrowały w dół na wybór moich ubrań.
- To jest to w czym idziesz? - zapytał.
Natychmiast poczułam zażenowanie... Wiedziałam, że mu się nie będzie podobać. Następnym razem ubiorę się... bardziej zdzirowato... Jeśli w ogóle będzie kolejny raz.
- Czy to... Hm... Nie jest dobre?
- Jest ładne.
- Nie wiedziałam co masz na myśli, pisząc 'gorąco'.
- Jest w porządku - powiedział, szturchając mój odsłonięty brzuch.
- Jesteśmy spóźnieni - powiedziałam, kiedy schodziliśmy w dól schodów.
- Ważni ludzie przyjeżdżają spóźnieni, gdy wszyscy są już pijani i półprzytomni.
- Co? - zapytałam ale Niall zignorował mnie, po czym zatrzymał się na korytarzu, czekając aż założę swoje vansy.
-Już wychodzicie? - zapytała nas Zara.
- Tak mamo. Powiedz tacie, jakby co, żeby na mnie nie czekał, bo ty będziesz już pewnie spała. - Powiedział całując ją w czoło.
-Oh, no dobrze, masz klucze?
- Tak, spokojnie. - Odpowiedział patrząc na swój telefon, po czym włożył go do kieszeni.
- Po prostu upewnij się, że wszystko z nim w porządku - poprosiła, a ja skinęłam głową.
- Niech się pani nie martwi, pani Horan. Dobrej nocy.
- Tobie też, kochanie - zamknęła za mną drzwi, a ja poszłam za Niallem w kierunku jego motocykla.
- Przestań rozmawiać z moja mamą.
- Czemu?
- Bo to jest żenujące.
- Bez przesady.
Chłopak przewrócił oczami.
- Wskakuj.
- Co? Na to? - zapytałam, wskazując na motocykl.
Niall skinął głową i podniósł kask.
- Nie, nie jadę.
- Nie denerwuj mnie, Sam.
Westchnęłam i spróbowałam wsiąść na pojazd, ale jak dla mnie jest trochę zbyt wysoki. Niall wydał z siebie rozdrażnione westchnięcie i odłożył kask, po czym chwycił za moje biodra i podniósł mnie, pomagając mi wsiąść na motocykl.
Nienawidzę gdy traktuje mnie w tak protekcjonalny sposób. Czuję się wtedy w stosunku do niego jak dziecko.
Niall zdjął swoja czapkę „Miami Heat”, po czym włożył ją na moje włosy. Następnie ubrał na siebie kask i z łatwością wszedł na miejsce przede mną
- Nie powinnam dostać kasku?
Pokręcił głową i włożył kluczyki do stacyjki, dzięki czemu silnik wydał z siebie ryk.
- A jak spadnę i złamie sobie kark?! - powiedziałam przerażona.
- W takim razie lepiej trzymaj się mocno.
Więc tak zrobiłam. Owinęłam luźno ramiona wokół jego bioder. Ale gdy motocykl szarpnął do przodu skończyło się na tym, że ściskałam go jak najmocniej. Przez całą drogę miałam zamknięte oczy, zbyt przerażona, że jeśli otworzę je to oszaleję.
W końcu otworzyłam je, ponieważ Niall zwolnił, aż wreszcie zatrzymał się przed dużym domem, bardziej rezydencją. Chłopak zaparkował motocykl na wąskim miejscu pomiędzy dwoma samochodami. Następnie wyłączył silnik i z łatwością zszedł na ziemię. Potem zdjął kask i powiesił go na kierownicy.
- Ja... - zaczęłam, gdy próbowałam zejść z motocyklu, ale poślizgnęłam się i spadłam na tyłek.
Wstałam i otarłam pośladki, podczas gdy Niall zdjął czapkę z mojej głowy i włożył ją na swoją.
- Która jest godzina? - zapytałam, gdy przechodziliśmy przez trawnik, starając się nie potknąć o nieprzytomnych ludzi lub o czerwone kubki.
- Równa 22 - odpowiedział, idąc po schodach.
- NIALL, STARY!
Chłopak zatrzymał się i odwrócił do tyłu. Zrobiłam to samo. Dwóch chłopaków podeszło do nas. Jeden z nich jest wysoki, a drugi trochę niższy. Chwila! Przecież to Louis i Harry!
Niall zbił z nimi na powitanie piątkę.
- Stary, dobrze, że przyszedłeś - powiedział wyższy.
- Nie mogłoby być dobrej imprezy beze mnie - odpowiedział Niall, śmiejąc się.
- Cześć mała - Przywitali się ze mną po kolei.
- Fajnie, że przyszłaś - powiedział Harry.
Sekundę po tym pojawiła się obok nas dziewczyna z kolorowymi włosami (ona dosłownie ma we włosach wszystkie kolory jakie w życiu widziałam), po czym stanęła obok Louisa. W dłoniach trzyma dwa kubki. Jeden podała chłopakowi, a on owinął rękę wokół jej talii. Dziewczyna ma mnóstwo tatuaży (które nie trudno zauważyć, ponieważ ma na sobie tylko top i odsłaniające pośladki shorty). Dziewczyna ma też przebite uszy, wargę, brew i nos.
- Hej Niall - powiedziała flirtującym tonem, a chłopak uśmiechnął się do niej.
- Hej Diana.
Kolejna Diana, Oh jak słodko.
- Kto to jest? - zapytała tak samo jak wcześniej jej chłopak.
-Sam - powiedziałam, zanim Niall mógłby się odezwać.
-Jestem Diana- powiedziała, po czym, nie dając mi się odezwać, odwróciła się do chłopków. - Robią shoty na ciele Lindsay, powinniście tam iść.
Chłopcy powłóczyli się niezręcznie do wnętrza domu, wcześniej życząc Niallowi dobrej zabawy.
- To może chcesz kieliszek wódki?
Niall pokręcił głową, a Diana wspięła się na palce i szepnęła coś chłopakowi do ucha, zapominając, że stoję niezręcznie obok nich.
Niall pokręcił głową, a ona zrobiła zaskoczoną minę, po czym powiedziała, że potem się jeszcze z nami zobaczy.
- Powiedziałeś, że nie będziesz dzisiaj pił - zaczęłam znienacka.
- I nie będę.
- A czy ona przypadkiem nie ma chłopaka? - zapytałam, gdy szłam za Niallem do środka ogromnego domu.
Ludzie są wszędzie. Tańczą, całują się, a nawet praktycznie uprawiają seks na stołach, meblach, a nawet przy ścianach. To nie jest miejsce dla mnie. Niall zaśmiał się.
- Ma. Ale on nie bardzo zwraca na nią uwagę.
Przewróciłam oczami.
- Oni wszyscy są z Anglii?
Niall skinął głową.
- Rodzice Harrego są właścicielami tego domu wypoczynkowego. Plaża jest po drugiej stronie ulicy.
- Cóż, wiem, że to nie moja sprawa, ale to trochę niegrzeczne, że zdradza swojego chłopaka, z tobą.
Chłopak wydał z siebie śmiech i weszliśmy do kuchni. Myślę, że to jeden z mniej zatłoczonych pokoi w całym domu. Kilka pijanych osób stoi w rogu, robiąc sobie zdjęcia, a jedna para całuje się przy ladzie.
- Dlaczego się śmiejesz? - zapytałam, podczas gdy Niall otworzył szafkę i wyjął colę.
- Bo jej "chłopak" jest gejem.
Zamrugałam.
- Co?
- Louis jest gejem. Pieprzy się z Harrym. Tym facetem, którego wcześniej spotkaliśmy.
- Ale... Harry nie... On nie wygląda i nie brzmi jak gej - powiedziałam.
- Cóż, oboje temu zaprzeczają, ale jeśli chcesz znać moje zdanie to uważam, że mieć kutasa w tyłku swojego kolegi jest bardzo gejowskie.
Zarumieniłam się na słowa jakich użył i przyjęłam od niego zaproponowany, czerwony kubek wypełniony colą.
- Więc oni są razem w sekrecie?
- Oni nawet nie są razem, po prostu lubią się pieprzyć - powiedział, zaczynając iść w kierunku drzwi prowadzących na zewnątrz.
- Co?
Niall nagle zatrzymał i odwrócił się, sprawiając, że zatrzymałam się i wpadłam na ladę.
- To że dwoje ludzi się pieprzy nie znaczy, że muszą być razem - powiedział.
Postanowiłam porzucić ten temat, ponieważ Niall stoi naprawdę blisko mojej twarzy.
-Tańczyłaś z kimś w taki sposób jak ze mną? - zapytał, odsuwając się i kładąc kubek na blat obok mnie.
Pokręciłam głową, a Niall złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Nie miałam szansy, żeby pozbyć się swojego kubka, ponieważ Niall pchnął mnie w tłum ludzi w ogromnym pokoju, który prawdopodobnie jest salonem, sądząc po ogromnej plazmie wiszącej na ścianie.
Zanim się zorientowałam co się dzieje Niall przyciągnął mnie do swojego torsu i położył dłoń na mojej talii.
Chłopak zaczął poruszać swoimi biodrami w rytm głośnej, klubowej muzyki. I jeśli chodzi o mnie to myślę, że jest to bardzo zmysłowy i intymny ruch. Mimo tego poszłam w jego ślady i nie usłyszałam nawet jego narzekania. Jego nos dotknął mojej szyi, a gorący oddech uderzył w moją skórę, co sprawiło, że całe moje ciało się naelektryzowało. Niall obrócił mnie, a jego ręce powędrowały w dół moich pleców i zatrzymały się na moich pośladkach. Nie przeszkadzało mi to i nie odsunęłam się, bo jeśli mam być szczera podoba mi się kiedy Niall mnie dotyka. Chłopak pochylił się i musnął ustami moje wargi, ciężko w nie oddychając. Moje ręce znalazły się wokół jego szyi. Starałam się nie wylać coli na jego plecy.
Zamknęłam oczy, a kiedy pomyślałam, że Niall mnie pocałuje, on odsunął się. Zdezorientowana zmarszczyłam brwi.
Zabrałam swoje ręce z jego karku, kiedy Niall cofnął się o krok.
- Chodź za mną! - krzyknął ponad muzykę.
Skinęłam głową, a moje serce zaczęło bić szybciej, ponieważ nie mam pojęcia gdzie Niall chce mnie zabrać.
Wyszłam za nim przez tylne drzwi na zewnątrz. WIELU ludzi tańczy dookoła basenu, a niektóre pary całują się na leżakach. Zobaczyłam siedzącą na leżaku Dianę , która rozmawia z jakimś chłopakiem. Kiedy zobaczyła Nialla pomachała mu i uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Uh, myślę, że pójdę do toalety... - powiedziałam, nie w nastroju do udzielania się towarzysko.
Niall wzruszył ramionami.
- Będę tutaj.
Weszłam z powrotem do środka i udało mi się znaleźć łazienkę na końcu korytarza. Wkurzona zrobiłam siusiu i umyłam ręce, po czym zaciągnęłam się głośno powietrzem, zastanawiając się co ja do cholery tutaj robię. To był zły pomysł.
Kiedy wróciłam na zewnątrz Niall rozmawiał z kilkoma chłopakami, którzy wyglądali na bardzo zainteresowanych tym co do nich mówił. Śmiech Nialla wybuchł na cały ogród, a ja od razu wiedziałam, że chłopak jest na haju. Zdecydowanie. Gdy mnie zobaczył, podniósł brwi i wykręcił się z rozmowy, po czym podszedł do mnie.
-Cześć kochanie - powiedział, całując mnie w usta.
-Jesteś na prochach, czy co?! - krzyknęłam, odpychając go.
- To tylko trawka, skarbie.- Następnie wyciągnął z kieszeni małe pudełko i zapalniczkę. Otworzył pudełeczko i uśmiechnął się jak idiota. Potem wziął skręta, chowając resztę z powrotem do kieszeni. Niall zapalił papierosa i zaciągnął się, wypuszczając dym w moją twarz i uśmiechając się.
- Powiedziałeś, że nie będziesz dzisiaj tego robił - powiedziałam, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Powiedziałem, że nie będę pił, a nie, że nie będę palił.
-Nienawidzę cię! Myślałam, że zachowałeś trochę rozsądku po tym jak wyjechałam! Chcę wracać do domu.
- Co? - wydął wargi.
Wściekła odwróciłam od niego głowę. Niall złapał między dwa palce mój podbródek. Spojrzałam mu w oczy, które są szkliste i przekrwione.
- Spróbuj - namawiał mnie, trzymając przede mną skręta.
- Tak, nie dzięki - prychnęłam, odsuwając się od niego.
Niall wzruszył ramionami, zaciągając się.
- Twoja strata - nagle położył rękę wokół moich ramion.
- Nie wyglądasz jakbyś spędzała dobrze czas.
- Bo nie spędzam. Chcę iść do domu - powtórzyłam.
Jego wzrok padł na moje usta.
- Zabiorę cię do domu pod jednym warunkiem. Prześpisz się ze mną. Stęskniłem się za tobą. Zarumieniłam się i uderzyłam go w pierś.
- Boże, Niall!
Chłopak roześmiał się i wypuścił skręta na ziemię, po czym zdeptał go.
- Minęły dopiero dwie godziny - jęknął i usiadł na leżaku przy basenie.
Stanęłam przed nim. Nagle Niall uśmiechnął się i wsunął palec za moje spodnie. Zbiło mnie to z tropu, a jemu udało się mnie wciągnąć na jego kolana tak, że wiedzę na nim okrakiem. Położyłam ręce na jego ramionach, ponieważ zdawało mi się, że chłopak zaraz położy się na plecach, a ja skończę leżąc na nim. Niall znowu spojrzał na moje usta, po czym ścisnął mój tyłek (wyglądając jakby cieszył się, że to robi).
- Mogę sprawić, że spędzisz miło czas - wyszeptał w moje usta.
Moje serce zaczęło bić szybciej na jego słowa, ponieważ doskonale wiem co miał na myśli. Mimo tego nic mu nie odpowiedziałam. Niall szybkim ruchem palców rozpiął moje spodnie i wsunął rękę pod moją bieliznę
Jęknęłam, kiedy Niall przygryzł swoją wargę. Przełknęłam ślinę i skinęłam głową, gdy czubki jego palców dotknęły mojej łechtaczki. Chciał pchnąć dalej swoją rękę, ale byłam świadoma spojrzeń niektórych ludzi, którzy cieszą się z tego co widzą.
- Niall, nie - powiedziałam, odpychając go i wstając.
Niall skrzywił się i kiwnął głową w stronę grupy chłopaków, którzy jeszcze kilka sekund temu na nas patrzyli. Odwrócił głowę i pokazał im środkowy palec, po czym wstał.
- Możesz zabrać mnie do domu? - zapytałam.
- W porządku. I tak jest już późno.
- Jesteś pewny, że możesz prowadzić? To znaczy, nie jesteś na haju?
- Ha, po dwóch skrętach? Nie sądzę, że mnie znasz.
Szliśmy obok siebie w kierunku jego nietkniętego motocykla. Niall pomógł mi wejść na pojazd, po czym podał mi swoją czapkę. Chłopak uruchomił silnik, a ja zamknęłam oczy, owijając ramiona wokół jego talii. Jestem śpiąca, więc wtuliłam nos do pleców Nialla.
Godzinę później dotarliśmy przed jego dom. Byłam w półśnie, kiedy Niall podniósł mnie z motocykla.
- Uh, dzięki - mruknęłam i podrapałam się po głowie.
- Nie martw się, następna impreza na którą cię zabiorę będzie lepsza - powiedział zmęczonym głosem.
Uśmiechnęłam się sztucznie.
- Dobranoc Niall.
Chłopak popatrzył na mnie w dół, po czym przyciągnął mnie do siebie za moje szelki. Puścił je z powrotem na moje ciało i uśmiechnął się.
- Ha, fajnie.
- Jesteś wciąż na haju, Niall. Idź do łóżka.
- Mmm, nie - powiedział i musnął swoim kciukiem moje usta.
- Dobranoc Niall - powtórzyłam i cofnęłam się o krok, mimo że chciałam go pocałować.
Czułam na sobie jego wzrok, gdy w środku nocy przechodziłam na drugą stronę ulicy. Jakoś udało mi się wkraść do domu bez zostania przyłapaną.
Przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka, zamykając oczy. Ta noc nie była bogata w wydarzenia, ale to nie tak, że chciałam, aby coś się stało.
Nagle zadzwonił mój telefon, który leżał na stoliku. Od razu wiedziałam kto dzwoni. Mimo tego zdecydowałam się odebrać.
- Tak?
Najpierw usłyszałam jakiś szmer, a dopiero później jego oddech.
- Chcę cię o coś zapytać.
- Jasne... uh? O co chodzi?
- Słyszałaś kiedyś o seks telefonie? - zapytał do słuchawki.
Zmarszczyłam czoło i poczułam w brzuchu dziwne uczucie.
- Niall - westchnęłam.
- Słyszałaś?
- Tak, słyszałam. Mam nadzieję, że nie chcesz teraz tego robić przez telefon.
- Mmm, tak - wybełkotał.
- Piłeś coś w ciągu tych dziesięciu minut, które minęły od czasu kiedy cię ostatnio widziałam?
- Być może - zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami.
- Ale wciąż o tym myślę.
- O czym? - zapytałam, zamykając oczy i przewracając się na drugi bok.
- O mojej ręce... w twoich spodniach.
Otworzyłam szeroko oczy, czując jak moje policzki zaczynają mnie parzyć.
- Sprawiłbym, że krzyczałabyś... i błagała mnie o więcej.
Przełknęłam ślinę, czekając aż będzie kontynuował.
- A potem... Ja... Cholera... Pieprzyłbym cię w zapomnienie, ale jesteś dziewicą... Kurwa.
Nie jestem pewna co Niall robi na drugiej linii, ale mam małe podejrzenie. Ale może tylko wyolbrzymiam.
- Kurwa, mógłbym sprawić, że poczułabyś się tak dobrze, Sam.
- Wierzę ci - wyszeptałam. Przesunęłam się na drugi bok, przez nagłe uczucie gorąca.
- Niall, mam nadzieję, że się nie masturbujesz - powiedziałam, a krew odpłynęła z mojej twarzy.
Chłopak zaśmiał się.
- Nie, mimo że jestem teraz ekstremalnie twardy... i duży... Moja mama jest w pokoju obok, a ja nie chcę, żeby mnie usłyszała.
- Aw, martwisz się o swoją mamę - powiedziałam sarkastycznie.
Nastała chwilowa cisza, wypełniona tylko naszymi oddechami.
- Dobranoc - odezwałam się w końcu, starając się uniknąć niezręcznej sytuacji.
- Czekaj.
Zmarszczyłam brwi.
- Co? - urwałam.
- Zostań na linii.
- Dlaczego?
- Pozwól mi odłożyć słuchawkę, dobrze?
Nie pytałam go o to więcej, bo byłam naprawdę zmęczona. Próbowałam zignorować uczucie w brzuchu i modliłam się, żeby szybko zasnąć.
I wtedy w końcu wpadłam w sen przy dźwięku jego oddechu.


-----------------------------


Chyba się wam trochę rozpisałam:P . Kochani , jeżeli to czytacie 
prosiłabym was o jaki kolwiek komentarz. Jest dla mnie ważny,
nie wiem czy dalej mam pisać to opowiadanie, bo nie ma żadnych komentarzy ):


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz