piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 5

- Okej.
Zobaczyłam jak jego usta wykrzywiają się w uśmiechu, a Niall spojrzał na mnie z zadowoleniem siebie, lecz i z lekkim zaskoczeniem.

- Nie sądziłem, że się zgodzisz - powiedział i zrobił kilka kroków do tyłu.
Poszłam za Niallem do salonu, a on usiadł na dywanie, naprzeciwko stolika do kawy. Stanęłam przed nim, niepewna co zrobić. Chłopak wskazał miejsce przed sobą. Usiadłam niepewnie, krzyżując nogi i kładąc ręce na kolanach. Moje serce bije szybko, podczas gdy ja żuję swoją dolną wargę.

- Panie pierwsze - powiedział, odchylając się do tyłu na dłoniach i wypychając pierś. Jego długie nogi ponownie są wyciągnięte, a jego łydki dotykają moich ud.

- Prawda czy wyzwanie? - zapytałam, starając się nie jąkać.

- Prawda - powiedział, a ja podniosłam brew.
Myślałam, że Niall jest typem, który zawsze wybiera wyzwanie, no ale nie ważne. Chcę, żeby to się już skończyło.

- Ile masz lat? - zapytałam, starając się, aby czas szybko zleciał.

-Nie bądź cipą Sam. Dobrze wiesz ile mam lat. Wiem co próbujesz zrobić. Starasz się uciec tak szybko jak to tylko możliwe.

- No i? Mieliśmy umowę - wymamrotałam.

- Twój drogocenny kolczyk wciąż jest u mnie.

Westchnęłam.

- Dobra. Uh...

O co mogę go zapytać? Przygryzłam wargę, koncentrując się.

- Czemu skłamałeś, mówiąc, że wyciągnąłeś z czapki moje imię?
Niall oblizał usta.

- Bo chciałem wiedzieć jak całujesz. Znaczy. Wiedziałem. Ale zapomniałem...

-Nadal dobrze całuję? - pytanie szybko opuściło moje usta, a ja nagle zarumieniłam się.

- Jedno pytanie - uśmiechnął się, a ja teraz naprawdę chcę poznać odpowiedź.

- Sam, prawda czy wyzwanie? - Niall spojrzał na mnie śmiałym spojrzeniem. Tonem jakim powiedział "wyzwanie", wiedziałam, że pomyślał, że jestem ciotą i wybiorę prawdę.

- Wyzwanie - powiedziałam z ufnością, która szybko zniknęła, bo zobaczyłam jego, zadowolony z moich działań, uśmieszek.

- Wyzywam cię do ściągnięcia swojej koszulki.

Moje oczy rozszerzyły się.

- Co? Nie.

Nie. Nic nie mam pod topem. Niall zrobił nadąsaną minę.

- No weź. Przecież to nie tak, że nie widziałem wcześniej ciebie bez koszulki.

- Nie, Niall.

- Dobra. Wyzywam cię... żebyś wykonała dla mnie taniec erotyczny. Wiem, że byłaś w tym dobra, każda nasza impreza kończyła się Lap Dance'm*
 Moje serce zatrzymało się, a ja przygryzłam dolną wargę.
Dalej, możesz to zrobić Sam. To, to samo co trzy lata temu. Nic nowego. Możesz to zrobić.
Powoli wstałam i podrapałam się po głowie, mamrocząc:

-Nie śmiej się jak zawsze, jasne?

Niall popatrzył na mnie, po czym wstał i usiadł na stoliku, nic nie mówiąc. Chłopak owinął swoją dłoń wokół tyłu mojego uda i przyciągnął mnie do siebie tak, że teraz stoję między jego nogami.
odwrócił mnie, łącząc swoje nogi, dzięki czemu nie będę mogła od niego uciec. Jego ręce chwyciły moje uda, a Niall posadził mnie na swoich kolanach. Siedziałam nieruchomo, czując jak cała moja krew pędzi do policzków. W tym momencie jestem całkowicie zakłopotana. Odetchnęłam, gdy ręka Nialla znalazła się na moim nagim brzuchu, po czym powędrowała w dół w kierunku gumki moich spodni, wślizgując się pod nią, prawie dotykając mojej bielizny. Zerwałam się, zaskakując go.

-Nie miałam pojęcia, że aż tak się zeszmaciłeś! Wiesz co? Wsadź sobie gdzieś ten kolczyk, ja przeżyję! - powiedziałam.

Cała moja twarz zaczyna mnie palić. Jestem na niego taka zła. Myślałam, że wybuchnę. Za kogo on się uważa? Niall uśmiechnął się.

- Ale gra się nie skończyła - wydął wargi.
Wydałam z siebie rozdrażnione westchnięcie.

- Dobra, Boże! Czemu to robisz?

- Jestem znudzony.

- Więc idź i baw się dobrze z jakąś laską - mruknęłam.

- Nie jesteś zazdrosna, racja?

Parsknęłam. Naprawdę głośne, nieatrakcyjne parsknięcie.

- Słucham? Nawet NIE OBCHODZI mnie kogo wybierasz do pieprzenia!
Usiadłam, a raczej bardziej spadłam pośladkami w dół, na dywanie, po czym skrzyżowałam ręce na piersi.

- Nic o tym nie wiesz - powiedział ponuro, podchodząc bliżej.
Stanął przede mną, a ja odchyliłam się w tył na dłoniach, aby się od niego oddalić.

- Wiem, że dalej Ci się podobam Sam. - syknął, klękając i kładąc dłonie po obu stronach moich kolan, ograniczając mi sposób na ucieczkę.

- Jesteś taki zadufany w sobie - wyplułam z całą pewnością siebie jaką miałam.
Niall pochylił się do przodu, a ja odchyliłam się, starając się stworzyć między nami tak dużo miejsca jak tylko mogłam.

- Daj spokój, po prostu to przyznaj. Każda dziewczyna w tej pieprzonej okolicy mnie lubi.

-Cóż, ja chyba przestaję. Nie podobają mi się ignorancyjne dupki. - powiedziałam, po czym przygryzłam wargę.
Może nie powinnam tego mówić. Próbowałam go odepchnąć, naciskając dłońmi na jego klatkę piersiową. Niall złapał moje ręce w swoje dłonie i umieścił je nad moją głową, pochylając się tak, że unosi się nade mną. Jego krocze naciska na moje udo.

-Twoje usta są jak zawsze pociągające- stwierdził, a jego oddech uderzył w moje usta i nos.
Przez cały alkohol jaki wypił jego oczy są lekko czerwone.
W tym samym czasie jestem zdegustowana i jakoś... podniecona.
Niall patrzył na mnie przez chwilę, po czym nagle pochylił się i przycisnął swoje usta do moich. Nie zareagowałam. Chłopak zaczął poruszać wargami, a ja poddałam się. Jego język wsunął się między moje wargi, a ja wygięłam plecy, gdy poczułam go. Odsunął się zbyt szybko, ale wcześniej przygryzł i szarpnął za moją wargę.

- Wiedziałem, że mnie chcesz - powiedział, wstając.
Byłam w pewnym sensie smutna, że nie kontynuował pocałunku.

- Tak jasne, zwiększaj swoje ego.

- Dlaczego to ty miałabyś zwiększyć moje ego?
To zabolało, ale zignorowałam to.

- Oddasz mi kolczyk, czy nie?
Niall spojrzał na wiszący na ścianie zegarek i wzruszył ramionami.

- Myślę, że mogę ci go oddać.
Nawet nie wiem, dlaczego tak bardzo przejmuję się jego zdaniem.
Chłopak zrobił krok do przodu w prawo, a w tym czasie samochód zatrzymał się przed jego domem. Usłyszeliśmy głosy. Zamarłam, gdy rozpoznałam moich rodziców
Zamarłam, gdy rozpoznałam moich dziadków, a następnie głos mamy Nialla.

- Masz - powiedział, wyciągając koczyk z kieszeni bluzy. - Wyjdź przez tyle drzwi to nie będziesz miała kłopotów.

- A co z tobą? Nie będziesz miał problemów przez ten bałagan?

-Idź. Zayn na Ciebie z tyłu czeka.
Przez chwilę patrzyłam na niego, a on spojrzał na mnie, po czym odwróciłam się i ruszyłam w kierunku drzwi. Wyślizgnęłam się na zewnątrz, na jego ogród.

-Nareszcie! Chodź! - Zayn złapał mnie w pasie, bo nie czułam się za bardzo na siłach, przeszliśmy przez ulicę do domu. Nasi rodzice wciąż rozmawiają z mamą Nialla, która prawdopodobnie jeszcze nie wie, co ją czeka zza drzwiami.
Przemknęliśmy się szybko pod drzwi, ale wchodząc na taras potknęłam się o jakieś wiaderko.
Cholera.

-Ha! Mówiłem, żeby zostawić tu, to wiadro, a ty niepotrzebnie się darłaś!- Wykrzyknął mój tata, unosząc ręce do góry.

-Sam? Jak ty wyglądasz?! - Krzyknęła moja mama.

-O Boże, mamo nie krzycz, głowa mnie boli. - Powiedziałam cicho, łapiąc się za głowę.

-Mamo, proszę Cię. Nic się nie stało, była ze mną na imprezie i cały czas ją pilnowałem - Wtrącił Zayn, trzymając mnie w pasie.

-Ta. Pilnowałeś - Odparł tata, śmiejąc się pod nosem.

Czasami mam ochotę go zabić.
Mama jak zwykle zaczęła prawić nam kazania, ale niezbyt jej słuchałam, weszliśmy z Zaynem na górę do mnie do pokoju, i rzucił mnie na łóżko.

-I gdzie w końcu był kolczyk ? -Zapytał.

- Kolczyk był w wazonie - mruknęłam. - Dobranoc.

- Dobranoc - powiedział i udał się po cichu w stronę schodów zamykając mój pokój.
Ściągnęłam buty, po czym poszłam zasunąć zasłony.
Ujrzałam panią Horan wchodzącą do domu, a następnie zatrzymującą się, prawdopodobnie przeraziła się na widok przed nią.
Zasunęłam firanki i poszłam umyć zęby, ściągnąć soczewki, przebrać się w piżamę, po czym wskoczyłam do łóżka.
Bóg wie jak długo patrzyłam na czarny sufit, myśląc o tym co się dzisiaj stało. Pocałunek z Niallem potem jeszcze z Liamem. Nie mam zamiaru kłamać, podobało mi się. Podobają  mi się pocałunki Nialla, tak, to jest dobre uczucie.

 ------------------------------------------

Następnego ranka obudziłam się przez buczenie mojego telefonu. Jęknęłam i przewróciłam się na drugą stronę łóżka, biorąc ze stolika telefon. To wiadomość od Liama. Szybko wyprostowałam się i otworzyłam oczy, zanim wyraźniej zobaczyłam treść smsa.

Liam: Słuchaj no przyjaciółko. Utknąłem. Pomożesz?

Musiałam przeczytać wiadomość trzy razy, aby zrozumieć o czym on mówi. Przewróciłam oczami i wstałam z łóżka, zanim mu odpisałam.

Sam: Jak to utknąłeś?

Liam: Wczoraj Zayn położył mnie u was w domu w swoim starym pokoju, a nie chcę żeby wasi rodzice mnie złapali.

Sam: Czy on jest niepoważny? Naraził Cię na pewną "śmierć"

Liam: Wiem. To jak ? 

Sam: Okej. Przyjdź pod moje drzwi w ciągu 2 minut.

Tak szybko jak wysłałam wiadomość, usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Rozejrzałam się po pokoju i szybko wzięłam do ust miętowego cukierka, który leżał w opakowaniu na biurku, po czym drzwi otworzyły się, a do pokoju wszedł Liam. Ma na sobie niebieskie dresy. Tylko dresy.

- Mówiłam ci, żebyś zaczekał na zewnątrz.

- Nie, nie mówiłaś - Liam uśmiechnął się i spojrzał na mnie od góry do dołu. Wtedy dotarło do mnie, że jestem tylko w krótkich szortach i staniku. Chwyciłam koc z łóżka i owinęłam go wokół ciała, wściekle się rumieniąc.

- Jesteś idiotą - mruknęłam i wyszłam ze swojej sypialni, idąc obok niego.- Chodź.
Pociągnęłam go za rękę w dół schodów. Rozejrzałam się po cichu, wychylając zza rogu głowę.

-Nie zapuszczaj tak żurawia w pole. - Roześmiał się, na co przewróciłam teatralnie oczami.

-Chodź tu! Nikogo nie ma!

- Pokaż mi drogę, kochanie.
Przewróciłam oczami i upewniłam się jeszcze raz, że nie ma w okolicy ani mamy, ani taty. Zeszliśmy po schodach do salonu, aby otworzyć drzwi.

- Może chcesz przyjść do mnie dzisiaj wiczorem? Mogę ci pokazać kilka rzeczy.

- Taa, okej. Pa - powiedziałam, po czym przyszło mi do głowy, że mu nie zaprzeczyłam. Zostawiłam to tak, zaskakując samą siebie.
Co do kurwy?

- Pa Sam. - powiedział, oblizując usta, po czym odwrócił się i wyszedł.

------------------------------------------

Okazało się, że mama i tata wyszli do sklepu, bo kilka godzin później z kuchni rozszedł się zapach lazanii. Jak zwykle siedzę na górze w swoim pokoju i przewijam Twittera. Zaplotłam swoje palce, to zawsze sprawia, że się rozluźniam. Moje oczy ponownie skierowały się w stronę domu po drugiej stronie ulicy. Zastanawiam się co teraz robi Niall.
Natychmiast zmrużyłam oczy na obraz w mojej głowie. Cholera, pieprzy się ze mną. Chyba zaczynam się demoralizować! Przygryzłam lekko wargę i chwyciłam telefon z zamiarem zagrania w jakąś grę, gdy ktoś zapukał do ich drzwi.

-Tak? - zapytałam.

Ashley weszła do pokoju. Ma na sobie top z odkrytym pępkiem, wysokie koturny i szorty z wysokim stanem. Wydaje mi się, że ona przechodzi fazę hipstera, bo ubrała sobie opaskę.

- Co jest? - zapytałam, kładąc telefon na biurku.

- Idę spotkać się ze wszystkimi na ulicy... I pomyślałam, żeby cię zaprosić.
Spojrzałam przez okno. Niebo jest ciemne, co oznacza, że będzie padać. Wzruszyłam ramionami.

- Jasne, czemu nie? Tylko zaczekaj, aż się przebiorę.
Ubrałam podkoszulek, jeansowe szorty i niebieskie vansy.

- Będzie ci zimno - powiedziała Ashley, gdy schodziłyśmy po schodach.
Wzruszyłam ramionami. Dziewczyna powiedziała mojej mamie, że idziemy na dwór, a ona odpowiedziała, żebym wróciła jak zacznie padać. Wszyscy siedzą obok domu Jake'a i Louisa. Przełknęłam ślinę, kiedy zobaczyła Nialla popijajacego piwo na jednym z leżaków. Jego długie, chude nogi ubrane są w shorty. Skrzyżował je w kostkach, rozmawiając leniwie z Dianą i Zaynem. Odwrócił głowę w moim kierunku i spojrzał na mnie przez swoje Ray Bany. Kto normalny nosi okulary, gdy jest pochmurnie?
Naina śmieje się z Dianą , potajemnie skradając spojrzenia w stronę Jake'a, który jest zbyt zainteresowany swoim telefonem, aby zwrócić uwagę na kogokolwiek innego. Na miejscu są jeszcze trzy inne osoby z wczorajszej imprezy, których nie znam.
- Hej! - krzyknęła Ashley , a wszyscy odwrócili głowy w naszym kierunku.Zayn i Niall uśmiechnęli się.
-Cześć - Powiedział Liam a jego oczy wylądowały na mnie.
Wymusiłam mały uśmiech i podciągnęłam shorty, natychmiast żałując ich wyboru. Usłyszeliśmy krzyk z dołu ulicy i wszystkie głowy zwróciły się w kierunku uśmiechającego się Rickiego, który biegnie ku nam z piłką do nogi pod pachą. Niall i Zayn wstali ze swoich krzeseł i podciągnęli spodnie.

- Chodźmy! - powiedział Jake , wskazując żebyśmy za nim ruszyli.

- Gdzie idziemy? - zapytałam Ashley- Na boisko do nogi - odpowiedział za nią Ricky, kiedy zaczął iść dalej w dół ulicy.
Przygryzłam lekko wargę i popatrzyłam w górę na niebo. W stu procentach zanosi się na deszcz.
- Weź moją butelkę ze stołu! - krzyknął Niall i popatrzył na mnie ponad swoim ramieniem.
Starałam się ignorować fakt, że jego ręka jest dookoła Diany. , a on teraz ją całuje. Złapałam ze stołu jego butelkę piwa i poszłam kilka kroków za nimi. Słyszałam rozmowy na tematy związane z seksem, ale szczerze mówiąc nie byłam którymś z nich zainteresowana. Bawiłam się swoimi paznokciami, patrząc na półpełną butelkę. 89% alkoholu? Wow, Niall naprawdę kocha się upijać. Nie poznaję go. Skręciliśmy w lewo na boisko, a ja zobaczyłam mały park, kilka małych sklepików i boisko do grania w nożną. Dziewczyny usiadły na trawie, chichocząc i rozmawiając. Niezręcznie popatrzyłam na Nialla, który ściągnął przez głowę swoją koszulkę i rzucił ją do Diany.

- Potrzymaj moją bluzkę, kochanie - powiedział.

- Co mam z tym zrobić? - zapytałam, podnosząc butelkę.
Niall oderwał swój wzrok od Diany , która usiadła obok Daisy.
, i popatrzył na mnie. Uśmiechnął się, a ja zebrałam w sobie wszystkie siły, starając się nie patrzeć na jego nagą, pierś.

- Potrzymaj dopóki nie skończymy grać - powiedział, po czym odwrócił się, a ja znowu przyłapałam się na patrzeniu na czarne serce na jego karku.
Usiadłam obok Nainy, wzdychając i krzyżując nogi. Położyłam butelkę w kole utworzonym z moich nóg i położyłam łokieć na kolanie, opierając głowę na dłoni i oglądając mecz.
Kilka razy złapałam wzrok Nialla, co po pewnym czasie stało się grą 'kto pierwszy odwróci wzrok'. Niall zatrzymał się na środku boiska, wciąż utrzymując ze mną kontakt wzrokowy. Ludzie zaczęli to zauważać, więc szybko odwróciłam oczy, patrząc na trawę i rumieniąc się przez całą uwagę.

-Nie rozumiem jednego. Byliście razem i nadal jesteś dziewicą? - Zaczęła Diana

-Um. Tak. Bo to było bardziej na  podstawie "Będziesz gotowa, wtedy zaczniemy działać" - Odpowiedziałam uśmiechnięta.

-I co? Byłaś?

-Byłam - Westchnęłam.

-To czemu.. - Nie skończyła, ponieważ przerwałam jej.

-Wtedy dostałam propozycję z Miediolanu, to była decyzja pochopna, nie miałam na nią nawet czasu. Nie powiedziałam mu, że wyjeżdżam, po prostu zniknęłam, dowiedział się od osób trzecich. Myślę, że dlatego ma do mnie żal. - Przełknęłam ślinę i popatrzyłam z powrotem na boisko, aby zobaczyć, że Niall biegnie przez nie. Zapewne wygrał.

Chłopcy byli spoceni, kiedy do nas podeszli. Niall wyciągnął rękę do Diany, która podała mu koszulkę. Chłopak użył jej, aby wytrzeć twarz i uśmiechnął się, kiedy jego wzrok padł na butelkę między moimi nogami.

- Idziemy? - zapytała Daisy, patrząc na zegarek na telefonie.

- Tak - odpowiedziała Diana i wstała, dokładnie gdy rozległ się grzmot.

- Cholera - Naina popatrzyła na niebo.

- Idziesz do mnie? - zapytał ją Ricky, kiedy ubierał koszulkę.
Jake natychmiast spojrzał na Nainę . Dziewczyna wzruszyła ramionami i skinęła głową, po czym odwróciła się do mnie.

- Powinnaś z nami iść.
Spojrzałam na nich.

- Nah, muszę wracać do domu.

-Nie mów, że znowu musisz pomóc ojcu w tych durnych papierach - Powiedział Zayn, na co pokiwałam mu głową. Ashley niecierpliwie skrzyżowała ramiona na piersi.

- Więc idziemy na zakupy, czy nie? W każdej sekundzie może lunąć deszczem.
Diana skinęła głową, a Zayn poprosił mnie, żebym powiedziała mamie, że wpadnie do nas wieczorem. Wzruszyłam ramionami i patrzyłam jak wszyscy się zbierają. Jake i Niall wciąż stoją kilka metrów ode mnie. Niall podszedł do mnie, a ja chciałam wstać. Mój tyłek jest przemoczony, ale i tak zaraz będzie padać.
Niall przykucnął przede mną, po czym owinął swoje długie palce wokół butelki i wziął ją, upewniając się, aby dotknąć nią mojego krocza. Zarumieniłam się i wstałam, kiedy pierwsze krople deszczu spadły na ziemię.

- Stary, chodźmy - Louis , wyglądając na lekko zaniepokojonego faktem, że jego włosy zaraz zmokną.

- Gdzie teraz idziesz? - zapytał go Niall, nawet nie martwiąc się faktem, że zaczyna mocno padać.
Szłam obok nich, nic nie mówiąc, a jedynie słuchając Harrego, jak mówił o dziewczynie, która doszła w kilka minut dzięki "ich sposobowi". Czy tylko ja jestem dziewicą w tym kraju? Mięśnie Nialla lśnią w  deszczu.
Moje włosy przykleiły się do czoła, gdy dostałam się do swoich drzwi. Zayn
uśmiechnął się i mrugnął do mnie na pożegnanie. Niall tylko spojrzał na mnie, poprawiając swoją czapkę i odwracając się do swojego domu. Jego okulary są zawieszone na kołnierzu jego bluzki.
Weszłam po schodach na ganek mamy i otworzyłam drzwi. A raczej, próbowałam je otworzyć, ale nie ustąpiły.

- Co? - zapytałam, ale potem zobaczyłam kartkę na stoliku do kawy.

Sam i w razie potrzeby Zayn.
Pojechałam z waszym ojcem i rodzicami Nialla, na spotkanie wieczorne.
Zayn masz swoje klucze. Sam, jedzenie jest w lodówce. Kocham was.
Mama.

Jęknęłam i zmięłam kartkę, po czym odwróciłam się, patrząc na ulicę, która teraz zalana jest przez wodę. Jestem zmoknięta i zmarznięta i nienawidzę sposobu w jaki ubranie przykleja się do mojego ciała. Skrzyżowałam ramiona i przebiegłam przez ulicę do domu Nialla.Nienawidzę siebie za to, co mam zamiar zrobić.
Nacisnęłam palcem na dzwonek i starałam się powstrzymać od drgania zębów. Drzwi otworzyły się, a Niall stanął w nich z batonikiem Twixa w ręku. Uniósł brwi, po czym uśmiechnął się. Nadal jest jeszcze mokry.

- W czym mogę ci pomóc? - zapytał, oczywiście ciesząc się z faktu, że trzyma mnie na zewnątrz w deszczu.

- Moi rodzice pojechali wraz z twoimi na to cholerne spotkanie, Zayn ma klucze, a niestety nie wiem gdzie on jest. Więc... Utknęłam.

- I co ja mam z tym zrobić?

- Mogę zaczekać na nich u ciebie? To nie potrwa dłużej niż godzinę.

- To zależy.

- Od czego?

- Na kolana - powiedział poważnie.
Moja twarz zmarniała i poczerwieniała.

- Zapomnij - powiedziałam i chciałam się odwrócić.
Niall przewrócił oczami i odsunął się na bok.

- Boże, tylko żartowałem.

- Ha-ha - mruknęłam i weszłam do środka, gdy zatrzasnął i zamknął za mną drzwi.
Jego dom jest prawie nie do poznania, bez walających się wszędzie kubków i tańczących pijanych ludzi. Jest czysto... normalnie.

- Skoczę szybko pod prysznic... Jeśli nie chcesz do mnie dołączyć to możesz tutaj zaczekać - powiedział i rzucił opakowanie Twixa na stolik, po czym pobiegł po schodach.
Wyrzuciłam je do kosza na śmieci w kuchni i usiadłam na kanapie. Od razu wstałam, ponieważ nie chciałam zamoczyć poduszek.
Rozejrzałam się dookoła, patrząc na zdjęcia młodszego Nialla. Był taki słodki i niewinny. Nie mogłam nic poradzić, ale zastanawiałam się co się z nim stało. Stał się strasznie arogancki, a na dodatek gardzi ludźmi...
Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla, patrzącego na zdjęcie ponad moim ramieniem. Ma na sobie szarą bluzę i dopasowane dresy. Zauważyłam, że teraz wszystkie jego kolczyki są wyciągnięte. Nawet jeśli nigdy nie powiedziałam tego głośno, jest przystojny, jego włosy są prawie brązowe.
- Chcesz coś na zmianę? - zapytał.
Byłam zaskoczona jego pytaniem.
- Co-tak.
Niall odwrócił się i jeszcze raz spojrzał na zdjęcie. Wrócił z parą spodni dresowych i zielonym, wydzierganym swetrem. Wzięłam od niego ubranie i poszłam do kuchni, żeby się przebrać. Ku mojemu zdziwieniu Niall nie zaprotestował. Kiedy wróciłam, chłopak siedział na kanapie, oglądając mecz piłki nożnej.
- Połóż je na grzejniku - polecił, wskazując na kaloryfer.
Zrobiłam jak zasugerował i odwróciłam się, aby zobaczyć, że Niall ściszył dźwięk i obserwuje mnie.

- Co? - zapytałam.

- Zagrajmy w tchórza.

- Nie bądź głupi. Wiem co to za gra. Nie zagram w to z tobą.

- Dobra. W takim razie zaczekaj na swoich dziadków na zewnątrz w deszczu.
Żachnęłam się gniewnie, aby pokazać mu, że nie chcę grać. Nie zagram. Nie.
Niall i tak wie, że przegram. Chłopak podniósł brwi i zaśmiał się ze mnie.

- Chyba nie boisz się tego jak daleko się posunę, racja? - zapytał odważnie.
Na chwilę spojrzałam na niego, po czym powiedziałam:

- Dobra. Zagram.

- Doooobra - powiedział, uśmiechając się i oblizując dolną wargę.
Poszłam usiąść na podłodze, ale Niall poklepał miejsce obok siebie na kanapie. Wstałam niepewnie i podeszłam do niego, siadając od niego tak daleko jak tylko mogłam.
Znam tę grę. Zasadniczo chodzi o to, że dwie osoby siedzą naprzeciwko siebie ze skrzyżowanymi nogami i wykonują na przemian po jednym ruchu, aż jedna z osób się nie odsunie, będąc tchórzem. I wiem, że to ja nim będę. Wiem, że Niall mógłby odpuścić, ale jednocześnie zastanawiam się, co chce ze mną spróbować zrobić. Nie jestem doświadczona i nawet nie ma we mnie nic atrakcyjnego.

- Panie pierwsze - powiedział, uśmiechając się.
Ja jednak się nie ruszyłam. Nie chcę, żeby Niall śmiał się z mojej niewinności i innych tego typu rzeczy. Jeśli miałaby istnieć tylko jedna rzecz jakiej nienawidzę, to byłoby to wyśmiewanie mnie.

- Dobra - powiedział. - Zacznę.
Chłopak rzucił się ze swojego miejsca w moim kierunku, ale zatrzymałam go,
kładąc dłonie na jego piersi i odpychając go z powrotem.

-Nie powiedziałeś start - udało mi się powiedzieć.
Niall przewrócił oczami i całkowicie się ode mnie odwrócił. Oparł się o poręcz i położył nogę na kanapie.

- Powiedz to kiedy tylko będziesz gotowa.
Jego oczy złapały moje, a ja przełknęłam ślinę. Do diabła z nim, jestem zmęczona nim, myślącym, że jestem zakonnicą. Nie ma prawa mnie osądzać. Nie będę tchórzem. Nie tym razem.
Przysunęłam się do niego na kanapie i skrzyżowałam nogi. Niall zaśmiał się, ale nie powiedział nic na mój brak pewności siebie.
Byłam zaskoczona, że Niall powtórzył moje ruchy, zamiast zrobić Bóg wie co. Chłopak skrzyżował swoje nogi.
Ponownie się przysunęłam, ale tym razem nasze kolana się dotykają. Zaczęłam bawić się zadziwiająco długimi rękawami jego zielonego swetra. Niall wziął mnie z zaskoczenia, gdy chwycił moje nogi i rozplątał je. Potem przyciągnął mnie do siebie, tak jak zrobił to zeszłej nocy w szafie, więc jeszcze raz przytulam go nogami. Nasze krocza prawie się stykają, a moje serce już oszalałe bije na mojej szyi.
Teraz moja kolej, więc postanowiłam umieścić dłonie na jego ramionach. Niall patrzył na mnie z zaciekawieniem, a jego ciemne, niebieskie oczy się ze mnie śmiały. Chłopak pochylił się tak, że jego nos jest zaledwie kilka centymetrów od mojego. Czuje na ustach jego oddech, dlatego podziękowałam Bogu, że wzięłam wcześniej od Nainy mentosa.
Niall czekał na mnie, abym zrobiła ruch. Zamknęłam przestrzeń między nami (mając zamiar pokazać mu, że nie jestem tchórzem), z zamiarem pocałowania go, ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie, więc moje wargi wylądowały na jego policzku (a raczej bardziej w kąciku jego ust). Moje usta zatrzymały się tam na kilka sekund, a ja czekałam na niego, aż zacznie się śmiać z mojego niewinnego ruchu. Jednak jego usta znalazły się w kontakcie z moim policzkiem. Zamknęłam oczy, gdy poczułam jak przesunął je w dół na moją szyję. Przebiegł językiem po mojej wrażliwej skórze, a ja przygryzłam wargę, mrużąc powieki.
Jego woda po goleniu doprowadza mnie do szału.
Broda Nialla spoczęła na moim ramieniu, a ja wiedziałam, że Niall czeka na mój następny ruch. Moje ręce spadły z jego ramion na jego chudą talię.
Prawie pisnęłam, kiedy poczułam, jak Niall ujął moje pośladki i pochylił się. Leży teraz całkowicie na plecach, a ja znalazłam się na jego brzuchu. Niall nie wygląda jakby przeszkadzała mu moja waga.
Moje ręce, wbrew mojej woli, wsunęły się pod jego koszulkę. Jego lewa dłoń przeniosła się z powrotem na mój przód, a jego palce lekko dotknęły mojego krocza. Powoli zaczęłam pękać. To dla mnie za wiele.
-Niall... Przepraszam, nie mogę- Szepnęłam, na co odsunął się ode mnie patrząc mi prosto w oczy.
-Ja mam czas. Poczekam - Uśmiechnął się do mnie.
Cholera. Te same słowa co wtedy...
Wstałam z kanapy i skierowałam się szybko w stronę drzwi, chciałam z tamtąd wyjść jak najszybciej.
Drzwi zatrzasnęły się, a ja zostałam przyciśnięta marznącym policzkiem do zimnego drewna.
Na tyle głowy czuję oddech Nialla. Jego usta przykleiły się do mojego ucha i wyszeptały:
- Tchórz - zachichotał, a ja odsunęłam się od niego.
Niall nie zareagował w żaden sposób, pozwalając mi od siebie uciec. Schowałam włosy za ucho i prychnęłam, krzyżując ramiona na piersi. Moje serce wciąż bije szybko, ale jakoś już się go nie boję.

- Czemu jesteś taka przestraszona? - zapytał z uśmiechem, podchodząc do mnie.
Zrobiłam krok do tyłu.

- Nie boję się ciebie, Boże - powiedziałam.

- Jesteś pewna? Drżysz.

- To z zimna - mruknęłam i wzięłam jeszcze jeden krok do tyłu.

- Co myślisz, że ci zrobię? - zapytał.

- Nie chcę podpowiadać ci żadnych pomysłów... - szepnęłam pod nosem.

- Co to było? - zapytał, ale nasza rozmowa została przerwana przez otwierane drzwi i wchodzącą do domu jego mamę, a za nią pana Horana. Mówiła do niego coś o ulewnym deszczu, zanim jej oczy wylądowały na nas. Kobieta nie była zaskoczona moim widokiem.

-Oh Sam! Cześć!

-Dzień dobry państwu, przepraszam za nieporozumienie.

-Jakie tam nieporozumienie - wtrącił jego tata.

Niall podrapał się po głowie, witając  swoją mamę. Wzrok kobiety powędrował na moje ubrania, a ja uświadomiłam sobie jak musi to wyglądać, ja ubrana w jego ciuchy i to wszystko.

- Uh... nie miałam klucza, a moi rodzice pojechali z państwem... - Nie dokończyłam, ponieważ tata Nialla mi przerwał.

-Oj przestań, to jest denerwujące. Jestem William.

-A ja Zara - Wtrąciła uśmiechnięta mama Nialla.

-Przestań mówić nam "pan, pani", bo nie od dziś się znamy, prawda? - Zapytał jego ojciec.

-Prawda - Roześmiałam się

- Oh, w porządku kochanie.- powiedziała kobieta

- Są teraz w domu?

- Tak kochanie.

- Dziękuję.

- Myślałam, że wyrzuciłeś ten sweter, który dla ciebie wydziergałam - powiedziała pani Horan do Nialla, a chłopak wzruszył ramionami..

-Prezentu się nie wyrzuca - Cmoknął ją w polik -Co ciekawego kupiłaś?

-No zobacz sobie - Odparła uśmiechnięta.
Poszłam do drzwi, które otworzył dla mnie Niall. Wyszłam na zewnątrz ale potem odwróciłam się, sprawiając, że chłopak zatrzymał się w połowie zamykania drzwi.

- Powinnam go wyprać? - zapytałam i pociągnęłam za koniec swetra.
Wzruszył ramionami.

-Zatrzymaj go.
Potem zamknął drzwi tuż przed moim nosem.
Jak miło.
Dopiero gdy wróciłam do domu przypomniałam sobie, że nie wzięłam swoich ubrań od Nialla, ale mam zamiar jutro je odzyskać.


--------------------------------------

Lap Dance - https://www.youtube.com/watch?v=_S11hOOYaEc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz